2018-06-17, Sport
W ostatniej kolejce czwartoligowych zmagań Warta pewnie pokonała na własnym boisku Odrę Bytom Odrzański 3:0.
Warciarze w ładnym stylu zakończyli więc zmagania na czwartoligowym froncie i w dobrych humorach będą przygotowywać się do finałowego spotkania wojewódzkiego Pucharu Polski z Falubazem Zielona Góra. Mecz z Odrą był próbą generalną przed starciem z zielonogórzanami, a trener Mateusz Konefał miał do dyspozycji praktycznie wszystkich zawodników. W pierwszej jedenastce zagrali m.in. Damian Szałas, Patryk Nidecki, Oleg Bondaruk, Dominik Siwiński, a w bramce Witalij Czyżykow.
Gospodarze rozstrzygnęli pojedynek z Odrą w drugiej połowie, a bramki zdobyli Piotr Majerczyk, który po raz kolejny w tej rundzie popisał się fantastycznym uderzeniem, Michał Świercz (na zdjęciu z lewej), a trzecia bramka padła po strzale samobójczym. Mimo, że Warta już na początku maja wywalczyła awans, to po meczu z Odrą, polały się szampany i była chwila radości i świętowania. Tylko chwila, gdyż jak podkreślił trener Konefał należy maksymalnie skoncentrować się na pojedynku finałowym z Falubazem. Czy warciarze zagrają w podobnym zestawieniu jak w meczu z Odrą?
- Przed nami kilka dni treningów, a wszystkie decyzje personalne zapadną w środę – powiedział trener Konefał.
Warta zakończyła sezon z imponującą liczbą 76 punktów i poniosła tylko dwie porażki, gdyż ostatnia przegrana wyjazdowa w Szprotawie została zweryfikowana, jako walkower dla niebiesko-bordowych.
Stilon ostatecznie utrzymał się w trzeciej lidze, a Warta zapewniła sobie awans do tych rozgrywek, więc w nowym sezonie ujrzymy derbowe spotkania, co musi cieszyć sympatyków gorzowskiej piłki. Natomiast inna nasza drużyna Piast Karnin przegrała wysoko swój ostatni mecz w Krośnie Odrzańskim i w kiepskim stylu zakończyła zmagania ligowe. Piast mimo przebłysków dobrej gry nie zgromadził za wiele punktów i ostatecznie zajął ostatnie miejsce w tabeli, które oznacza spadek do klasy okręgowej.
Przemysław Dygas
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.