2018-06-21, Sport
W sobotę 23 czerwca o godzinie 17.00 w Babimoście rozpocznie się wojewódzki finał Pucharu Polski.
Do rywalizacji o trofeum przystąpią Warta Gorzów i Falubaz Zielona Góra, a zwycięzca będzie reprezentował nasze województwo na szczeblu centralnym.
Obie drużyny nigdy nie spotkały się w walce o ligowe punkty, a tym bardziej w finale Pucharu Polski. Przed rundą wiosenną doszło do sparingu tych drużyn w Zielonej Górze, który Falubaz wygrał, ale warunki były iście zimowe i trenerzy testowali sporą liczbę zawodników. Zielonogórzanie mimo dobrej końcówki sezonu nie zdołali się utrzymać w trzeciej lidze, a Warta już na początku maja uzyskała awans do tych rozgrywek. Trudno więc wskazać faworyta tego spotkania, a oba zespoły wyraźnie, ostatnie tygodnie poświęciły, na jak najlepsze przygotowanie do meczu w Babimoście.
Właśnie pod kątem tego pojedynku, trener Warty Mateusz Konefał, już po awansie, postanowił dać odpocząć kilku podstawowym zawodnikom i wrócili oni dopiero do mocniejszego treningu na dwa tygodnie przed meczem pucharowym. Próba generalna przed finałem była pomyślna dla niebiesko-bordowych, którzy wysoko pokonali Odrę Bytom Odrzański. Oczywiście skala trudności w Babimoście będzie większa, gdyż Falubaz zamierza ratować nieudany sezon, wygraną w Pucharze Polski. W ostatnim meczu ligowym, trener zielonogórskiej ekipy Andrzej Sawicki, nie desygnował do gry swojego najlepszego strzelca Wojciecha Okińczyca, na którego szczególnie musi uważać defensywa Warty na czele z Dominikiem Siwińskim oraz Patrykiem Nideckim. Gdzie upatrywać, więc słabszych stron zielonogórskiego zespołu? Formacja obronna to najsłabsze ogniwo Falubazu, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry i szybkim ataku. Widoczne to było choćby w ostatnim ligowym meczu tej drużyny z Pniówkiem Pawłowice Śląskie, a wcześniej choćby i ze Stilonem. Atutem Warty natomiast są stałe fragmenty gry, po których warciarze zdobyli sporo bramek na czwartoligowych boiskach. Mimo że Falubaz tracił sporo bramek, to również i sporo ich zdobywał, za sprawą wspomnianego już Okińczyca.
Warta w drodze do finału Pucharu Polski, trzy ostatnie mecze zagrała na wyjeździe, a dwa z nich rozstrzygnęła po serii rzutów karnych. W kluczowych momentach tych spotkań świetnie w bramce Warty spisywał się Damian Matela- Libera, ale ostatnio jest kontuzjowany i zastępuje go udanie Witalij Czyżykow. Niewykluczone, że i w Babimoście dojdzie do rzutów karnych, w których do tej pory piłkarze gorzowscy wychodzili obronną ręką. Włodarze Warty od kilku tygodni zachęcają kibiców do wyjazdu do Babimostu, gdzie niebiesko-bordowi staną przed historyczną szansą zdobycia po raz pierwszy Pucharu Polski na szczeblu województwa.
Przemysław Dygas
Fot. Robert Borowy i LOZPN
Z Rafałem Legieniem, trenerem Agencji Inwestycyjnej Stilon, rozmawia Przemysław Dygas