2018-10-09, Sport
Polscy szachiści byli o krok od wywalczenia medalu podczas 43. Olimpiady Szachowej, która przez dwa tygodnie odbywała się w gruzińskim Batumi.
Biało-czerwonym do medalu, i to od razu złotego, zabrakło dosłownie pół punktu w jednym z trzech zremisowanych spotkań. Nasi szachiści wygrali siedem meczów, zaś trzy zremisowali i gdyby jeden z nich wygrali byliby najlepsi na świecie. A tak złoty medal trafił do reprezentacji Chin, która jako jedyna pokonała naszą reprezentację. Srebrny krążek przypadł Amerykanom a brązowy Rosjanom. Z obydwoma tymi ekipami Polacy wygrali, co było dużym wydarzeniem. Zdaniem ekspertów, postawa polskich szachistów była rewelacyjna, a zwycięstwa nad największymi potęgami światowymi można przyrównać do sukcesu siatkarzy, którzy nieoczekiwanie wywalczyli we Włoszech mistrzostwo świata. Dlatego naprawdę żal, że nie udało się na samym finiszu sięgnąć po medal.
W naszym zespole fantastycznie zagrał zawodnik Stilonu Gorzów Kacper Piorun, który na trzeciej szachownicy wywalczył 6,5 punktu i zajął w klasyfikacji indywidualnej trzecie miejsce, zdobywając tym samym brązowy medal. Znakomicie zaprezentował się także inny gorzowianin Kamil Dragun, który w mistrzostwach wygrał cztery partie, trzy zremisował i tylko jedną przegrał. W sumie dało mu to 5,5 punktu. Poza dwoma szachistami Stilonu zagrali jeszcze: Jan Krzysztof Duda (4,5), Radosław Wojtaszek (6,0) i Jacek Tomczak (5,5).
Czwarte miejsce to największy sukces naszych szachistów od czasów międzywojennych, gdy to w 1930 roku Polacy zostali mistrzami świata. Zdobyli również dwa srebrne oraz trzy brązowe medale. W Batumi w sumie wystąpiło 185 zespołów męskich oraz 146 kobiecych. Polki zajęły 16 miejsce.
(b)
Fot. PZSz.
Z Rafałem Legieniem, trenerem Agencji Inwestycyjnej Stilon, rozmawia Przemysław Dygas