2018-10-13, Sport
Miłą niespodziankę sprawili swoim kibicom piłkarze Warty Gorzów, którzy pokonali w Kluczborku miejscowy MKS 1:0 i odnieśli tym samym pierwszą wyjazdową wygraną.
Spotkanie dla zawodników trenera Mateusza Konefała rozpoczęło się fatalnie, gdyż już w 10 minucie Dawid Sadowski ukarany został czerwoną kartką. Oznaczało to, iż warciarze przez ponad 80 minut będą grać w osłabieniu. Gospodarze przeważali w pierwszej połowie, ale nie zdołali pokonać Witalija Czyżykowa. Piłkarze Warty natomiast w 37 minucie niespodziewanie objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym, piłka dotarła do Łukasza Żeliszewskiego, który pokonał Bartosza Polowczyka.
W drugiej połowie przewaga ekipy z Kluczborka była coraz większa, ale na szczęście zawodziła u gospodarzy skuteczność lub dobrze bronił bramkarz gorzowian. Atmosfera pojedynku, rozgrywanego przy sztucznym świetle, była coraz bardziej gorąca, a sędzia pokazał sporo kartek. Niestety, drugą czerwoną kartkę otrzymał kolejny zawodnik Warty, a był nim Paweł Posmyk, który ukarany został, gdy zszedł już z placu gry i siedział na ławce rezerwowych.
W doliczonym czasie gry Czyżykow uratował Wartę przed utratą gola, a po chwili wraz z kolegami i trenerem mógł cieszyć się z wygranej. Warta pokazała charakter i wreszcie wygrała na wyjeździe.
Przemysław Dygas
MKS Kluczbork - Warta 0:1 (0:0)
Bramka: Łukasz Żeliszewski (37)
Wczoraj działacze Cuprum Lubin w swoim oświadczeniu napisali, że nadal walczą o uratowanie PlusLigi w swoim mieście, dzisiaj przedstawiamy oświadczenie Stilonu Gorzów.