Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Klęska piłkarzy Stilonu na własnym stadionie

2018-11-10, Sport

Fatalnie zaprezentowali się przed własną publicznością piłkarze Stilonu, którzy ulegli Pniówkowi Pawłowice Śląskie 0:4.

Piłkarze Stilonu nie byli w stanie powstrzymać dzisiaj Rafała Adamka (przy piłce), jak i całej drużyny Pniówka
Piłkarze Stilonu nie byli w stanie powstrzymać dzisiaj Rafała Adamka (przy piłce), jak i całej drużyny Pniówka

Była to najwyższa porażka niebiesko-białych na własnym stadionie w tym sezonie, a co gorsza Stilon nie miał żadnych piłkarskich argumentów w rywalizacji z zespołem z Górnego Śląska.

W pierwszej połowie niewiele ciekawego się działo, a zawodnicy obu ekip nie potrafili długo oddać celnego strzału. Dopiero w 35 minucie uderzył najlepszy snajper gości Rafał Adamek, lecz jego strzał obronił Jacek Skrzyński. Pięć minut później z 14 metrów ponownie próbował zaskoczyć naszego bramkarza Adamek, ale Skrzyński był na posterunku.

Podopieczni Kamila Michniewicza w pierwszej połowie skutecznie rozbijali ataki Pniówka, lecz nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Bartosza Gocyka. W 51 minucie goście objęli prowadzenie, gdy po rzucie wolnym, piłka prześliznęła się po nodze naszego piłkarza i znalazła drogę do bramki Skrzyńskiego. Pechowym strzelcem samobójczej bramki okazał się Patryk Nidecki. Pięć minut później pięknym strzałem z 20 metrów z rzutu wolnego popisał się wysoki stoper gości Mateusz Wrana i goście cieszyli się już dwubramkowym prowadzeniem.

W 61 minucie goście sprytnie rozegrali rzut rożny, a w polu karnym nieobstawiony Wrana z bliska zdobył swoją drugą bramkę, a trzecią dla zespołu Pniówka. Stilon po stracie trzeciej bramki nadal nie potrafił zagrozić bramce gości i dopiero w 76 minucie oddał pierwszy strzał na bramkę Gocyka. Uczynił to Filip Łaźniowski, który próbował dośrodkować z lewej strony, a ostatecznie piłka omal nie wpadła do bramki, lecz golkiper gości przeniósł ją nad poprzeczką.

W 86 minucie, po dośrodkowaniu z lewej strony, główkował Maciej Kraśnicki, ale zbyt lekko i wprost w ręce bramkarza. W odpowiedzi goście, minutę później, przeprowadzili wzorową kontrę, którą efektownym lobem nad naszym bramkarzem zakończył Adamek, który w ten sposób zdobył swoją ósmą bramkę w sezonie. Gospodarze mogli zdobyć honorową bramkę w 90 minucie, lecz strzał Patryka Nideckiego głową, po rzucie rożnym obronił pewnie Gocyk.

Nasz zespół zagrał najsłabszy mecz w tym sezonie na własnym boisku, a stracone bramki wynikały z braku koncentracji przy stałych fragmentach gry. Gorzowianie ponieśli trzecią porażkę z rzędu i nadal z 10 punktami na koncie znajdują się w strefie spadkowej.

- Jesteśmy nieodpowiedzialni, zachowujemy się jak dzieci, a gramy w seniorach. Tracimy trzy bramki po stałych fragmentach gry w ciągu piętnastu minut i to jest skandal. Tu nie można się głaskać po głowach i szukać usprawiedliwień, bo ich po prostu nie ma. Po tym meczu jest mi po prostu wstyd i jedyne, co mogę zrobić, to przeprosić kibiców, że musieli to oglądać To, co dziś zrobiliśmy to jest kryminał i tyle mogę powiedzieć - nie krył rozgoryczenia trener Kamil Michniewicz.

Przemysław Dygas

Fot. Robert Borowy

Stilon – Pniówek Pawłowice Śląskie 0:4 (0:0)

Bramki: Patryk Nidecki (51 samobójcza), Mateusz Wrana (56 i 61) oraz Rafał Adamek (87)

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x