Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

Być może będzie kilka powrotów do Stilonu

2018-11-28, Sport

Rozmowa z Jackiem Skrzyńskim, bramkarzem piłkarskiej drużyny Stilonu

medium_news_header_23399.jpg

- Po wielu latach przerwy zdecydowałeś się wrócić między słupki. Co wpłynęło na taką decyzję?

- Już wcześniej się lepiej czułem, miałem ciężkie ostatnie siedem lat ze względu na kontuzje, często byłem na dworcach, w podróży do lekarzy lub fizjoterapeutów. Zawsze jednak miałem nadzieję i obiecałem sobie, że jak będę się tylko dobrze czuł to wrócę do bramki. Takie było moje marzenie, aby jeszcze zagrać w oficjalnych meczach.

- Z jakimi kontuzjami musiałeś się przez te kilka lat borykać?

 - Zaczęło się siedem lat temu się od kontuzji przywodziciela jeszcze w Gorzowie, która została wyleczona. Potem, gdy zostałem zawodnikiem Wisły Płock na drugim lub trzecim treningu coś mi w kręgosłupie strzeliło. Lekarze źle postawili diagnozę, a ich metody leczenia niestety nie pomagały. Wszystko się pogmatwało i za bardzo nie chce do tego już wracać. Najważniejsze, że teraz wszystko jest w porządku.

- Nie ma, co ukrywać, iż ciężko jest wrócić do regularnej gry po tak długiej przerwie. Zdarzyły ci się błędy w kilku pojedynkach, jak chociażby w spotkaniu z Agroplonem Głuszyna czy Ślęzą Wrocław. Jak więc oceniasz swój powrót do bramki Stilonu?

- Było ciężko oczywiście po takiej przerwie wrócić, zdarzały się problemy z czytaniem gry czy ustawieniem. Te końcowe mecze rundy, mimo że traciliśmy w nich po cztery bramki, były już dla mnie korzystniejsze. Lepiej czytałem grę i poczynania przeciwników, szkoda tylko, że nie udało się zdobyć w nich więcej punktów. Co do wspomnianych błędów, to bardziej bym się przejął tym w meczu z Głuszyną, a ze Ślęzą było, mogę tak powiedzieć, środowiskowe zdarzenie. Słońce przyświeciło i mnie oślepiło, nie miałem takiej sytuacji wcześniej i nic nie mogłem temu zaradzić.

- Stilon ma najsłabszą defensywę w całej lidze, straciliście ponad 40 bramek, chociaż w tej formacji występują zawodnicy ze sporym doświadczeniem. Z czego wynika ta fatalna postawa w obronie?

- Powiem tak, wszystko zaczyna się od napastników, nie chcę tu na nikogo zwalać winy, ale czasem jak mieliśmy pojedynek w obronie, to brakowało pomocy. Broni cały zespół i czasami jakieś wyłączenie się na moment powoduje, że nagle kogoś zabraknie i nie ma zawodnika po drugiej stronie boiska i tracimy proste bramki.

- Mnóstwo bramek traciliście po stałych fragmentach gry.

- To niestety prawda, sporo głupich bramek w ten sposób straciliśmy przez brak koncentracji czy złe ustawienie. Tu w wielu przypadkach bramkarz po prostu nie mógł nic zaradzić. Mam nadzieję, że ciężko przepracujemy zimę i wiosną nasza defensywa będzie wyglądała o wiele lepiej.

- Który mecz był najlepszy w twoim wykonaniu w tej rundzie?

- Wiadomo, że najlepsze dla bramkarza są te mecze, gdy zachowuje czyste konto. Dobrze zagrałem w meczu z Gwarkiem Tarnowskie Góry, gdzie miałem sporo pracy, fajny też mecz rozegrałem z Zagłębiem Lubin. Mimo porażki, dobrze czułem się w Zabrzu, gdzie również miałem sporo fajnych interwencji.

- Macie tylko 11 punktów i zajmujecie ostatnie miejsce w tabeli. Jak wobec tego widzisz szansę na utrzymanie Stilonu w lidze?

- Nic jeszcze nie jest stracone. Przypomnę, że wiosną mieliśmy za trenera Gołubowskiego grać o awans i zdobyliśmy tylko 12 punktów w wielu meczach, a w dwóch ostatnich spotkaniach z trenerem Michniewiczem uzyskaliśmy 4 punkty. Dało to łącznie 16 punktów i myślę, że nie jesteśmy na straconej pozycji, bo w każdej chwili możemy zacząć punktować.

- Pytanie czy ta walka o ligowy byt ma się odbyć nadal z tymi samymi zawodnikami, czy trzeba się jednak mocno wzmocnić?

- Ciężko mi powiedzieć, ale myślę, że jakieś wzmocnienia powinny być. Z tego, co słyszałem zarząd klubu i trener maja fajne pomysły. Jeśli zostaną zrealizowane, to bylibyśmy mocnym zespołem. Być może będzie kilka powrotów do Stilonu, ale z tym jeszcze poczekajmy chwilę.

- W Stilonie, co jakiś czas dochodzi do różnych zawirowań, o mały włos nie zagralibyście w tym sezonie w trzeciej lidze. Jesteś w klubie już od dłuższego czasu, jak więc teraz wygląda sytuacja organizacyjna w Stilonie?

- Jestem tu już praktycznie trzy lata i nigdy nie było tak dobrze jak teraz pod względem organizacyjnym. Mamy dobre warunki, sprzęt, trenujemy na nowym boisku ze sztuczną murawą, stypendia chłopcy mają na czas, prezesi i sponsorzy robią świetną robotę.

- Który z trzecioligowców ma największe szanse na awans?

- Z pewnością Polkowice, grali najlepszą piłkę. To jedyny zespół, z którym nie mogliśmy nawet powalczyć. Mają dobrych piłkarzy i jedynym zespołem, który może im zagrozić to Zagłębie Lubin. Z dobrej strony pokazały się również Pawłowice Śląskie, chociaż oni akurat o awans walczyć nie będą. My jednak nie bardzo się tym interesujmy, gdyż musimy skupić się na sobie i zrobić wszystko by utrzymać się w trzeciej lidze.

Przemysław Dygas

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x