Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Szybkością, cwaniactwem oraz dobrą techniką

2019-01-30, Sport

Rozmowa z Aleksandrem Kryszeniem, szczypiornistą Stali Gorzów

medium_news_header_23887.jpg

- Wracasz do ligi po ponad półrocznej przerwie, która spowodowana była poważną kontuzją. Jak wygląda ten powrót, masz jeszcze podczas meczu jakieś obawy związane z kolanem?

- Obawy są, jak widać gram w stabilizatorze, więc nie wszystko jest pewne. Mam jednak zgodę lekarzy na grę i myślę, że z każdym dniem czy meczem będzie to wyglądało lepiej. W ostatnim meczu miałem takie dwie sytuacje, gdzie mogłem spokojnie wejść i rzucić, a tego nie zrobiłem, ale to wszystko przyjdzie z czasem i wrócę wkrótce do dawnej dyspozycji.

- Jak przebiegała twoja rehabilitacja?

- Kontuzja była bardzo ciężka, operacja się udała i z tego miejsca od razu podziękowania dla doktora Kaczorowskiego, który fenomenalnie się sprawił i mnie szybko postawił na nogi. Potem żmudna rehabilitacja w Rehasport w Poznaniu oraz w Gorzowie z naszym fizjoterapeutą i oczywiście z Jurkiem Buczakiem.

- Przed kilkoma laty występowałeś w drużynie z Kwidzyna na parkietach Superligi. Jak wspominasz ten okres?

- Ciężko było o parkiet i przebić się do pierwszego składu, miałem też za rywala Mateusza Serokę, który gra dziś w Puławach i ocierał się wówczas o kadrę narodową. Przechodziłem tam, jako król strzelców pierwszej ligi z Olsztyna, ale nastąpiła weryfikacja moich umiejętności, gdyż to jest zdecydowanie przeskok z pierwszej ligi do Superligi. Myślę, że też nie dojrzałem jeszcze wówczas do występów w Superlidze. Do tego też dochodzi kwestia obycia. My też będziemy potrzebować czasu, aby zaadaptować się w tej klasie rozgrywkowej, kiedy tam wejdziemy.

- Z twoich słów wynika, że zamierzasz ze Stalą zagrać kiedyś w Superlidze?

- Bardzo bym chciał zagrać ze Stalą w Superlidze, nigdzie nie chciałbym się stąd ruszać.

- Stal występuje trzeci sezon w pierwszej lidze, a pierwszy sezon był świetny w waszym wykonaniu, gdyż do końca walczyliście o pierwsze miejsce. Nie masz jednak wrażenia, że ten trzeci sezon w pierwszej lidze jest najsłabszy w waszym wykonaniu?

- Myślę, że w tym, co pan mówi jest trochę racji. Proszę jednak pamiętać, że u nas w tym sezonie oraz poprzednim były duże zmiany kadrowe. W pierwszym sezonie gry natomiast przyszło nas siedmiu czy ośmiu nowych zawodników, którzy mieli doświadczenie w Superlidze i to wtedy inaczej wyglądało. Graliśmy wtedy trochę z fantazją, był głód gry, rywale nas nie znali. Teraz natomiast jesteśmy otrzaskani w tej lidze i znani, nikt też nas już się nie boi. Mamy wielu nowych, młodych, perspektywicznych chłopaków, którzy muszą się jeszcze pobijać w tej lidze. Trener dobrze to układa i myślę, że w kolejnym sezonie mocno powalczymy o zwycięstwo w tej lidze.

- Wspomniałeś o wielu młodych zawodnikach, a który z nich zrobił ostatnio największe postępy?

- Zwróciłbym uwagę na Adriana Turkowskiego, który przez te trzy lata zrobił ogromny postęp. Widać to po jego poruszaniu się na boisku, na którym także dużo widzi. Do tego dodałbym także braci Smolarków, którzy przychodzili do nas bez żadnego doświadczenia, a teraz potrafią wejść z ławki i zrobić różnicę.

- Jesteś nominalnym skrzydłowym, czasami czekasz długo na podania od kolegów. Czym powinien się cechować rasowy skrzydłowy?

- Szybkością, cwaniactwem oraz dobrą techniką. A co do czekania na piłkę, to po prostu czasami tak wychodzi z taktyki i nie mamy, jako skrzydłowi, na to wpływu.

Przemysław Dygas

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x