2019-01-31, Sport
Rozmowa z Peterem Flaigem, trenerem niemieckiej drużyny Victorii Seelow
- Rozmawiamy po sparingu pana zespołu ze Stilonem Gorzów. Jak pan ocenia to spotkanie?
- Przede wszystkim cieszę się, że mimo nie najlepszych warunków atmosferycznych doszło do tego spotkania na bardzo dobrej płycie, a moi zawodnicy nie odnieśli żadnej kontuzji. Co do samego meczu to przebiegał on pod naszą kontrolą i byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem niż gospodarze. Ważne jest także to, że nasz klub i Stilon utrzymują dobre kontakty i stąd nasza wizyta w Gorzowie.
- Pana drużyna występuje na szóstym poziomie w Niemczech, a drużyna Stilonu to zespół z trzeciej ligi, choć w rzeczywistości to czwarty poziom rozgrywek. Widać różnice jakości w takich polsko-niemieckich spotkaniach towarzyskich?
- Powtórzę to, co mówiłem, że byliśmy lepsi w tym spotkaniu. Oczywiście trzeba też brać pod uwagę, że my już niedługo, gdyż za trzy tygodnie, zaczniemy swoje rozgrywki i jesteśmy w innym momencie przygotowań niż Stilon. Widać było gołym okiem, że jesteśmy szybsi i lepiej ogólnie się prezentowaliśmy. Proszę jednak pamiętać, że to tylko mecz kontrolny.
- Środowisko piłkarskie w naszym mieście doczekało się wreszcie boiska ze sztuczną nawierzchnią, która dla zespołów z Niemiec, w tym dla pana zawodników, nie jest żadną nowością. Pojawiają się jednak głosy, że treningi czy gra na sztucznej murawie może powodować urazy. Jakie jest pana zdanie w tej sprawie?
- Są oczywiście różne rodzaje sztucznej nawierzchni i są również takie, które powodują urazy nóg czy pleców. Chodzi o zbyt krótką trawę i zbyt ostrą, która właśnie może powodować kontuzje. Ta sztuczna murawa w Gorzowie jest akurat bardzo dobra, u nas mamy podobną, lecz o wiele starszą, bo z 2003 roku.
- Czy położenie Seelow blisko granicy z Polska sprawiło, że w pana drużynie jest kilku piłkarzy z Polski?
- Seelow położony jest w Brandenburgii, gdzie gramy, niezbyt korzystnie. Spotykamy się przecież w lidze z drużynami z Berlina i jego okolic, gdzie mieszka około 4 milionów ludzi. W ten sposób te zespoły mają ogromny wybór wśród potencjalnych zawodników. Dla porównania Seelow ma tylko pięć tysięcy mieszkańców i nie mamy takiego dopływu piłkarzy, dlatego chętnie korzystamy zawodników z Polski, którzy dają nam sporo jakości. Dzięki nim możemy podjąć walkę z zespołami z Berlina i okolic.
-W składzie Victorii zauważyłem Piotra Rymara, który kilka miesięcy temu był jeszcze piłkarzem Stilonu. Jak pan ocenia tego zawodnika?
- To bardzo dobry zawodnik, ma spory potencjał, jest dobry technicznie. Mamy jednak z nim problem, gdyż nie mówi jeszcze po niemiecku. Chciałbym, aby występował w środku pola, a tu trzeba przecież dyrygować kolegami i często krzyczeć. Piotr coraz więcej rozumie, ale aby być bardziej przydatnym do zespołu i jeśli chce się wybić ponad przeciętność musi posługiwać się językiem niemieckim.
- W Gorzowie jest zazwyczaj niemały problem z podziałem pieniędzy na sport wyczynowy, które przeznacza miasto. Jak wygląda sposób finansowania sportu w małym Seelow?
- W Seelow jest tylko jeden klub, ale sami musimy zabiegać o sponsorów. Miasto dofinansowuje nam tylko w części korzystanie z obiektów, w tym opłaty za prąd i wodę.
Przemysław Dygas
W rozgrywkach wojewódzkiego Pucharu Polski Solar Home Stilon podejmował na własnym stadionie Lechię Zielona Góra.