2019-02-17, Sport
Piłkarze Stilonu w ciągu dwóch dni zagrali dwa sparingi, w których padło mnóstwo bramek.
Najpierw w piątek 15 lutego podopieczni Kamila Michniewicza na sztucznej murawie w Gorzowie zmierzyli się z liderem czwartej ligi wielkopolskiej Lubuszaninem Trzcianka. Spotkanie zakończyło się remisem 4:4, a dwie bramki dla Stilonu uzyskał Rafał Świtaj, a po jednej Łukasz Zakrzewski oraz Tymoteusz Bonczek. Dla Zakrzewskiego to pierwsza bramka po powrocie do Stilonu. Nasz napastnik wykorzystał prostopadłe podanie Świtaja i pewnie pokonał bramkarza gości. Niestety przeciwnicy zbyt łatwo dochodzili do sytuacji strzeleckich, a trzy razy z bliska do bramki gospodarzy trafił pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej Orlande Kpassa. Przy strzałach tego zawodnika nic do powiedzenia nie miał nasz bramkarz Jacek Skrzyński.
Natomiast w sobotę 16 lutego stilonowcy udali się do Lubina, aby zmierzyć się z liderem trzeciej ligi Górnikiem Polkowice. Niestety mecz zakończył się pogromem naszych piłkarzy, polkowiczanie wygrali 8:1. Dla lidera cztery bramki zdobył Michał Bednarski, a dokonał tej sztuki w drugiej połowie w ciągu zaledwie ośmiu minut. Jedyną natomiast bramkę dla gorzowian uzyskał Zakrzewski. Przegrana nie byłaby dramatem, lecz jej rozmiary mogą budzić pewne obawy kibiców. Stilon w dwóch ostatnich spotkaniach sparingowych stracił w sumie 12 bramek, a przypomnijmy, że gra obronna była największą bolączką niebiesko-białych w rundzie jesiennej. Niestety postawa naszej defensywy, która została przecież wzmocniona nadal pozostawia wiele do życzenia.
Trener Michniewicz zapewniał kilka dni temu, że stilonowcy ciężko pracują i mogą skutki tej ciężkiej pracy jeszcze odczuwać. Inny Stilon mamy oglądać już w kolejnym sparingu z rezerwami Pogoni Szczecin, ale przede wszystkim w rozgrywkach ligowych.
Przemysław Dygas
W rozgrywkach wojewódzkiego Pucharu Polski Solar Home Stilon podejmował na własnym stadionie Lechię Zielona Góra.