2019-03-16, Sport
Piłkarze Warty Gorzów w swoim pierwszym domowym spotkaniu zremisowali z Pniówkiem Pawłowice Śląskie 1:1.
Gospodarze przystąpili z animuszem do ataków i już w 6 minucie prostopadłe podanie z głębi pola otrzymał Paweł Posmyk, który minął bramkarza, lecz z ostrego kąta strzelił w słupek. W kolejnych minutach bramkarza Warty strzałami zza pola karnego próbowali zaskoczyć piłkarze Pniówka Dawid Morcinek oraz Krzysztof Bodziony, lecz Patryk Królczyk pewnie interweniował. W 22 minucie warciarze przeprowadzili szybki atak, a ścigany przez obrońców Posmyk zagrał na wolne pole do Adriana Bielawskiego, który płaskim strzałem pokonał Bartosza Gocyka. Była to bardzo ładna akcja gospodarzy i na co trzeba zwrócić uwagę, po szybkiej kontrze.
Piłkarze Mateusza Konefała po prowadzeniu nadal atakowali i nie pozwalali gościom na zagrożenie pod bramką Królczyka.W 41 minucie po rzucie rożnym piłka trafiła na 16 metr do Bielawskiego, który strzałem z woleja minimalnie chybił. Niestety w pierwszej połowie z powodu urazu boisko musiał opuścić Mateusz Mętlicki, którego zastąpił Dominik Zakrzewski. Po przerwie piłkarze Warty nadal kontrolowali przebieg spotkania, a pod bramka Gocyka ciągle sporo się działo. W 50 minucie ponownie strzelał z dystansu Bielawski, lecz ponownie niecelnie. Warciarze próbowali wrzutek w pole karne, lecz brakowało precyzji lub pewnie interweniował Gocyk. Na bramkę gości strzelali Dawid Ufir oraz Zakrzewski, ale nie zdołali pokonać bramkarza Pniówka.
Szkoda, że na kilkadziesiąt minut z boiska został zdjęty najlepszy na boisku Bielawski, który z tą zmianą sam nie mógł się pogodzić. Goście dopiero w ostatnim kwadransie zaczęli groźniej atakować, a po jednym z kornerów piłkę do własnej bramki skierował głową Wiktor Witt, który do tej pory grał bardzo pewnie. W doliczonym czasie gry tuż zza pola karnego uderzył Dominik Siwiński, piłka po rozpaczliwej interwencji Gocyka uderzyła najpierw w jeden słupek, a potem drugi i wyszła w pole. Fortuna w tej akcji, jak i w całym meczu, nie była po stronie beniaminka z Gorzowa, który zagrał z Pniówkiem jedno z lepszych spotkań w trzeciej lidze.
- Szkoda tego meczu, bo byliśmy lepsi, było sporo strzałów i wrzutek, lecz zabrakło szczęścia. Drugie spotkanie i dostajemy bramkę po stałym fragmencie gry. Nad tym musimy pracować, aby w kolejnych meczach nie tracić w ten sposób goli - powiedział po meczu najlepszy na boisku Adrian Bielawski.
Po tym spotkaniu Warta nadal zajmuje piętnaste miejsce w tabeli z dorobkiem siedemnastu punktów.
Przemysław Dygas
Warta Gorzów – Pniówek Pawłowice Śląskie 1:1 (1:0)
Bramki: Adrian Bielawski (21) oraz Wiktor Witt (82 samobójcza)
Wczoraj działacze Cuprum Lubin w swoim oświadczeniu napisali, że nadal walczą o uratowanie PlusLigi w swoim mieście, dzisiaj przedstawiamy oświadczenie Stilonu Gorzów.