2019-03-19, Sport
Piłkarze Stilonu Prosupport doskonale spisują się w rundzie wiosennej rozgrywek trzeciej ligi.
Piłkarze Kamila Michniewicza w dwóch spotkaniach odnieśli dwa zwycięstwa i z dorobkiem 6 punktów prowadzą w tabeli rundy wiosennej. Do tego trzeba jeszcze dodać cztery strzelone bramki i żadnej straconej, co szczególnie cieszy patrząc na grę naszej defensywy jesienią. Za nami, co prawda, dopiero dwie kolejki spotkań i nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków, lecz nie ulega wątpliwości, że postawa niebiesko-białych uległa znaczącej metamorfozie.
Sporo sympatyków Stilonu Prosupport mogło mieć mnóstwo wątpliwości po wielu bardzo słabych spotkaniach sparingowych i wysokich w nich porażkach. Trener Michniewicz zapewniał jednak, że nie po raz pierwszy przygotowuje drużyny do rundy rewanżowej i ma w tym względzie ogromne doświadczenie. Gorzowianie ciężko pracowali, a świeżość, szybkość miała przyjść wraz ze startem ligi. Przygotowania i ciężka praca to jedno, a drugie to zmiany personalne, które nastąpiły w gorzowskiej ekipie. W pierwszych dwóch meczach wiosny w pierwszej jedenastce w składzie Stilonu Prosupport ujrzeliśmy pięciu nowych zawodników. Bez wzmocnień ciężko byłoby rywalizować o utrzymanie, więc brawa należą się działaczom klubu, którzy namówili do gry w Gorzowie nowych piłkarzy, jak i tych, którzy powrócili nad Wartę po kilku miesiącach.
W bramce występuje Gabriel Łodej, którego trener Michniewicz chwalił za mecz w Żmigrodzie. Miejsce w pierwszej jedenastce wywalczyli sobie także Gracjan Komarnicki, Andrzej Pawłowski czy Michał Stańczyk oraz Łukasz Zakrzewski. Ten ostatni będzie musiał jednak mocno rywalizować o miejsce w składzie z nowym nabytkiem niebiesko-białych, którym niedawno został Michał Przybyła, który pojawił się w klubie, gdy kontuzja wykluczyła z gry na dłużej Patryka Jakubowskiego. Napastnik z doświadczeniem ekstraklasowym już w swym pierwszym spotkaniu, a ściślej w jednej połowie dał się poznać ze znakomitej strony i strzelił dwie bramki dla gorzowian w Żmigrodzie. Potrafił wykorzystać sytuację sam na sam z bramkarzem, a jego dwie bramki sprawiły, że mizerna jesienią ofensywa, będzie wiosną groźna dla wszystkich.
Warto jeszcze zauważyć bardzo dobra atmosferę w drużynie Kamila Michniewicza, widać ogromną mobilizację, a zawodnicy potrafią się wspólnie cieszyć z bramek oraz zwycięstw. Cały czas jednak trzeba pamiętać, że to dopiero początek rozgrywek i dobrze, że trener Michniewicz cały czas studzi emocje i marzenia niektórych kibiców. Przed zawodnikami Stilonu Prosupport jeszcze daleka droga i jak podkreślają wszyscy w klubie przed nimi jeszcze wiele przystanków do końca trudnego sezonu.
Przemysław Dygas
Fot. Robert Borowy
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.