Zawsze nam miło przyjechać do Gorzowa

2019-11-21, Sport

Rozmowa z Jürgenem Brocksem - prezesem sekcji pływania niemieckiego klubu SC Herford

- Rozmawiamy przy okazji zawodów międzynarodowych o puchar Prezydenta Miasta Gorzowa. Od wielu lat pana klub z Herfordu współpracuje ze środowiskiem pływackim w Gorzowie. Pamięta pan, jakie były początki tej współpracy?

- W 1986 roku pływacy z naszego klubu startowali na zawodach w jednym z miast Zagłębia Ruhry, a kolega powiedział mi, że jest tam również drużyna z Polski, a konkretnie z Gorzowa Wlkp. Od dłuższego czasu szukaliśmy kontaktów i chcieliśmy zaprosić klub z Polski na nasze zawody sportowe, a wtedy nie było to takie łatwe. Wiedziałem, że miasto wcześniej nazywało się Landsberg an der Warthe. Porozmawiałem wtedy z osobami z gorzowskiej delegacji i zaprosiłem w imieniu klubu do nas na miejskie zawody pływackie z udziałem kilku klubów z Europy. Jeszcze w tym samym roku, czyli w 1986 pływacy z Gorzowa przyjechali po raz pierwszy do naszego miasta.

- Jak wyglądała ta współpraca na początkowym etapie, gdyż były to jeszcze przecież czasy komunistyczne w Polsce?

- Były pewne obawy na początku, ale szybko zostały rozwiane. Przykładowo delegacja klubu z jednego z miast z NRD zachowywała się dość sztucznie i ciężko było z nimi nawiązać jakiś kontakt. Z osobami z Gorzowa nie było wówczas problemu i szybko znaleźliśmy nić porozumienia, a od 1986 roku praktycznie dwa razy w roku spotykamy się na zawodach w Herfordzie i w Gorzowie, trwa to już, więc ponad 30 lat. Byliśmy zapraszani początkowo na basen przy zakładzie Stilon z podgrzewaną wodą, rywalizowaliśmy także na przedwojennym basenie w centrum miasta, a teraz przyjeżdżamy od wielu lat na Słowiankę. Kiedyś głównym problemem przy organizacji zaproszeń był utrudniony kontakt telefoniczny z Gorzowem, gdyż ciężko było się dodzwonić i wymagało to trochę starań z naszej strony. Zdarzało się również kiedyś, że na granicy musieliśmy trochę postać, ale to dziś wszystko wspominam z uśmiechem. Współpraca teraz rozwija się harmonijnie i zawsze miło nam przyjechać do Gorzowa na zawody. Ze strony gorzowskiej od kilku lat odpowiedzialny jest za to pan Przemysław Wilant.

- A czy były sytuacje lub zdarzenia, które wpływały na zaprzestanie wspólnych kontaktów na jakiś czas?

- Gdy w Gorzowie nie było czynnego basenu i budowano nowy, w którym się znajdujemy, to nie przyjeżdżaliśmy do Gorzowa, ale trwało to bodajże tylko dwa lub trzy lata. Raz również odwołano zawody z powodu śmierci papieża Jana Pawła II.

- Może pan porównać wyniki pływaków z Gorzowa i Herfordu w ostatnich latach?

- Niewątpliwie w ostatnich latach Gorzów zdecydowanie nas wyprzedza i ciężko nam dorównać do tych wyników. Jest tu dobry system szkolenia i wychowano przecież zawodników, którzy startowali na igrzyskach olimpijskich czy zdobywają medale w rywalizacji krajowej. Dodam tylko, że w naszym klubie mamy jeszcze kilka innych sekcji, a tą dominującą jest piłka nożna. Naszym celem jest natomiast szkolenie młodzieży, a tych najzdolniejszych przechwytują większe kluby w naszej okolicy.

- Jakie pan widzi perspektywy dalszej współpracy?

- Nasze kontakty trwają już ponad 30 lat, jesteśmy od dawna w serdecznych stosunkach, mamy jasno ustalone zasady współpracy i wierzę, że będziemy się nadal spotykać regularnie. To współpraca nie tylko na gruncie sportowym, ale przecież delegacja władz Herfordu oraz byłych mieszkańców Landsberga często przyjeżdża do Gorzowa na różne uroczystości. Można w sumie powiedzieć, że od kontaktów sportowych zaczęła się później oficjalna współpraca obu miast na wielu płaszczyznach.

Rozmawiał: Przemysław Dygas

Sport

Robert
Borowy

PlusLiga w Gorzowie? Stilon wydaje oświadczenie

Wczoraj działacze Cuprum Lubin w swoim oświadczeniu napisali, że nadal walczą o uratowanie PlusLigi w swoim mieście, dzisiaj przedstawiamy oświadczenie Stilonu Gorzów.