Jesienna runda dla gorzowskiej Warty

2019-11-26, Sport

Piłkarze Warty Gorzów po rundzie jesiennej zajmują pierwsze miejsce w lubuskiej czwartej lidze z dorobkiem 40 punktów.

W akcji Damian Szałas i Paweł Posmyk Fot. Robert Borowy

Po spadku z trzeciej ligi nowym trenerem Warty został związany od wielu lat z klubem Paweł Wójcik, a celem stawianym przed drużyną miał być powrót, po jednym sezonie, w szeregi trzecioligowców. Trzon zespołu, który występował na boiskach trzeciej ligi został zachowany, a liderami drużyny mieli być nadal Paweł Posmyk i Damian Szałas. Kluczowe role mieli odgrywać również Dominik Siwiński, Wiktor Witt, Sebastian Surmaj czy Dominik Zakrzewski. Klub pozyskał napastników Michała Przybyłę i Michała Chyrka, a z Lubuszanina Drezdenko przyszedł młody Japończyk Mamoru Tsuchiya, w kadrze znaleźli się także młodziutki Marcel Kasprzak oraz bramkarz Daniel Latek. Szczególnie imponująco, jak na warunki czwartej ligi, prezentowała się linia ataku, gdzie trener Wójcik miał kłopoty bogactwa i mógł wybierać z czwórki Posmyk, Zakrzewski, Przybyła i Chyrek. Nowy trener nie mówił wprost o awansie, ale cały czas od początku podkreślał, że zawodników czeka ciężka praca

- Podstawowym kryterium przy doborze zawodników była dyspozycyjność każdego z nich do ciężkiej pracy, bo taki mamy cel – mówił dla naszego portalu Paweł Wójcik.

Warciarze na inaugurację tylko zremisowali na własnym stadionie z Polonią Słubice, lecz już ten mecz pokazał, że Warta będzie dominowała piłkarsko nad rywalami. Po tym remisie zaczęła się długa seria wygranych podopiecznych Pawła Wójcika, w których ogrywali oni przeciwników na wyjazdach oraz na własnym stadionie. Prawdziwy sprawdzian siły warciarzy miał nastąpić w spotkaniu derbowym ze Stilonem. Pojedynek ten bordowo-granatowi rozstrzygnęli na swoją korzyść i wypracowali sobie nad rywalami kilka punktów przewagi. Dopiero w 12 kolejce Warta doznała jedynej porażki w rundzie jesiennej, gdy trzy punkty z Gorzowa wywiozła Carina Gubin. Ostatnie trzy spotkania ligowe Warta wygrała bez problemu strzelając aż 19 bramek, tracąc tylko 1. Gorzowianie odnieśli w sumie 13 zwycięstw, ponieśli jedną porażkę i raz zremisowali. Co ciekawe warciarze wygrali wszystkie spotkania na wyjeździe i stracili na obcych boiskach tylko 3 bramki. W sumie zawodnicy Pawła Wójcika strzelili rywalom aż 57 bramek, a stracili 9. Najlepszymi strzelcami drużyny są Dominik Zakrzewski – 11 bramek, Paweł Posmyk - 10 oraz Sebastian Surmaj i Dawid Ufir po 9 goli.

Z pewnością sternicy Warty oczekiwali więcej bramek od zawodnika z przeszłością ekstraklasową, czyli Michała Przybyły. Potrafi on dobrze osłaniać piłkę, zagrać na jeden kontakt, wymusić faul rywala czy popisać się efektownym dryblingiem, lecz w sumie tylko 3 razy pokonał czwartoligowych bramkarzy. Tego zawodnika z powodu groźnej kontuzji nie zobaczymy prawdopodobnie wiosną w barwach Warty. Przybyłę w ostatnich minutach zazwyczaj zmieniał Michał Chyrek, ale on także miał problemy ze skutecznością.

Scenariusz spotkań w czwartej lidze z udziałem piłkarzy Warty wyglądał zazwyczaj tak samo, a mianowicie rywal głęboko cofał się do defensywy, a bordowo- granatowi budowali cierpliwie atak pozycyjny, wymieniając przy tym sporo podań i wypracowując liczne okazje strzeleckie. Gorzowianie zazwyczaj szybko „napoczynali” przeciwnika, a wiele spotkań kończyło się wysokimi wygranymi lidera. W przypadku zagęszczonej defensywy rywali dobrą pracę wykonywali skrzydłowi Warty, a mowa tu przede wszystkim o Ufirze i Surmaju. Obaj byli nie tylko skuteczni, gdyż zdobyli łącznie 18 bramek, ale potrafili minąć na skrzydle rywala, zrobić przewagę i wypracować sytuacje bramkowe kolegom z zespołu. Mózgiem drużyny i zawodnikiem, który miał najwięcej kontaktów z piłką był kapitan drużyny Damian Szałas, przy którym początkowo w środku pola występował Marcel Kasprzak. Młodzieżowiec Warty zrobił dobre wrażenie w pierwszych spotkaniach, potrafił zagrać prostopadłą piłkę do napastników oraz często próbował uderzać z dystansu. W połowie rundy odniósł on jednak kontuzję, a coraz częściej w środku boiska występował Zakrzewski, który nie zawiódł, lecz znacznie groźniejszy jest, kiedy występuje na szpicy.

Obrona Warty kierowana przez Wiktora Witta i Dominika Siwińskiego spisywała się bez zarzutu, a musiała być, wraz z bramkarzem Witalijem Czyżykowem, szczególnie skoncentrowana, gdyż rywale rzadko przedostawali się na pole karne. Pochwalić należy również bocznych obrońców Adriana Gołdyna i wspomnianego już Japończyka, którzy często wcielali się w rolę nominalnych skrzydłowych i potrafili celnie dośrodkować w pole karne przecienika. W ten sposób Tsuchiya oraz Gołdyn zaliczyli na swoim koncie kilka asyst. Warto jednak zauważyć, że obrońcom lidera, poza Siwińskim, brakuje nieco centymetrów, choć w czwartej lidze przeciwnicy akurat tego nie potrafili wykorzystać. Myśląc realnie o grze w trzeciej lidze, gdzie przecież często o wyniku decydują stałe fragmenty gry, należy mieć to na uwadze.

Praca trenera Wójcika nad budową zespołu, który nie tylko ma awansować, ale spokojnie utrzymać się w wyższej lidze, idzie w dobrym kierunku. Trudno oceniać ją inaczej, patrząc na bardzo dobre statystyki bordowo-granatowych oraz sam przebieg spotkań. Trener Wójcik skonsolidował zespół po spadku, stawia na konsekwencję i ścisłe wykonywanie założeń taktycznych, cały czas apeluje do zawodników o pokorę i ciężką pracę. Trzeba przyznać, że zdawało to egzamin, a warciarze nie gubili punktów z drużynami z końca tabeli, co zdarzyło się ich bezpośrednim rywalom. Takie podejście może okazać się kluczowe w ostatecznym rozrachunku w walce o trzecią ligę, aczkolwiek sporo będzie zależało od trzeciej w tabeli Cariny Gubin, która dwa mecze z gorzowskimi drużynami zagra na własnym boisku. Z pewnością Warta po rundzie jesiennej jest faworytem do awansu, lecz drugi Stilon traci tylko trzy punkty i kwestia wygranej w rozgrywkach pozostaje cały czas otwarta.

Przemysław Dygas