2019-11-30, Sport
Pewne zwycięstwo odnieśli szczypiorniści Stali Gorzów w dziesiątej kolejce pierwszej ligi i umocnili się na fotelu lidera grupy B.
Do Gorzowa przyjechała najsłabsza obecnie ekipy rozgrywek, ale trener Stali Dariusz Molski zwrócił uwagę, że leszczynianie grają dużo lepiej niż wskazywałaby na to ich pozycja w tabeli i skromny, bo zaledwie trzypunktowy dorobek.
Na gorzowskim parkiecie Real Astromal nie potwierdził słów naszego szkoleniowca, aczkolwiek inną sprawą jest, że stalowcy wyszli na parkiet bardzo dobrze zmotywowali i odpowiednio skoncentrowani. Po zaledwie ośmiu minutach prowadzili już sześcioma bramkami. W tym momencie goście zdobyli dopiero pierwszego gola. Potem na kilka minut gra się nieco wyrównała, ale w ostatniej fazie pierwszej połowy stalowcy ponownie narzucili szybkie tempo rozgrywania akcji, świetnie w naszej bramce radził sobie Cezary Marciniak i na przerwę zespoły zeszły przy ośmiobramkowej przewadze gospodarzy.
Po zmianie stron kibice mogli obejrzeć więcej efektownych zagrań, gorzowianie sporo bramek zdobyli po kontrach często inicjowanych przez naszych bramkarzy po wcześniejszych udanych obronach. Przez pół godziny udało się podwoić przewagę z pierwszej połowy i ostatecznie Stal zwyciężyła 37:21.
(b)
Fot. Marcin Szarejko
Stal Gorzów - MKS Real Astromal Leszno 37:21 (17:9)
Stal: Marciniak, Nowicki - Stupiński 8, Pietrzkiewicz 5, Kryszeń 4, Starzyński 4, Bronowski 4, Smolarek Mariusz 3, Gałat 3, Dzieciątkowski 2, Serpina 2, Gintowt 1, Światłowski 1, Chełmiński, Smolarek Marcin, Kłak.
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.