2020-02-17, Sport
4 stycznia, w wieku prawie 86 lat zmarł Marian Cichosz, piłkarz gorzowski i poznański z l. 50. i 60. Jego odejście odnotowały, aczkolwiek z pewnym opóźnieniem, poznańskie media, choć nie był w poznańskim futbolu postacią wybitną, czy choćby spektakularną.
W Gorzowie jego odejścia w ogóle nie zauważono, choć na gorzowskich boiskach spędził bez mała 10 lat, a jako kapitan jedenastki, która przed 60 laty wywalczyła po raz pierwszy awans do II ligi na pewno zasługuje na miano legendy.
Jego piłkarska biografia nie do końca jest znana. W biogramach, także w tych, które cytowano w nekrologach, mylona jest kolejność klubów, daty. Na pewno urodził się 21 marca 1934 r. w Międzychodzie i w miejscowej „Tęczy”, później – „Warta” – stawiał pierwsze kroki, prawdopodobnie w latach 1947-1950, zaczynał więc w wieku 13 lat. W wieku 17 lat, w 1950 lub w 1951 trafił do Gorzowa, w jednym z nekrologów napisano nawet – że do „Stilonu”, choć za czasów Cichosza stilonowski klub nosił nazwę „Unia”. W rzeczywistości grał zrazu w milicyjnej „Gwardii” i w „Kolejarzu”, jak nazywano późniejszą „Wartę”. Nic nie wiadomo o tych występach, ale na pewno się wyróżniał, skoro dostrzeżono go w I-ligowym „Lechu”, a to była ekstraklasa!
Do Poznania trafił na krótko, w barwach „Lecha” rozegrał tylko jeden mecz w ekstraklasie, było to 11 kwietnia 1954 r., kiedy „Lech” grał z ŁKS-em (w jednym z nekrologów napisano, że był to „Górnik” Radlin) i właśnie dzięki temu spotkaniu trafił do wykazów, statystyk i tabel ekstraklasowych, zapisując się trwale w historii polskiego futbolu.
Z nieznanych powodów Marian Cichosz nie zagrzał dłużej miejsca ani w ekstraklasie, ani w Poznaniu, jeszcze w 1954 r., a na pewno w 1955, wrócił do Gorzowa, tym razem do III-ligowej „Unii”, tu zakorzenił się na dłużej; już w 1953 r. ukończył Technikum Finansowe w Gorzowie, jako księgowy (niektórzy piszą – ekonomista) dostał etat w GZWS, czyli „Stilonie”, w 1958 pracował formalnie w Dziale Organizacji, może tu się ożenił, może nawet dostał mieszkanie. Jeszcze latem 1960 r. reprezentował „administrację” w zakładowej spartakiadzie, startując w zwycięskiej... sztafecie 4x100 m.
Nie później niż w 1957 r. został kapitanem drużyny piłkarskiej. W tej roli właśnie w lipcu 1957 rozegrał dwa międzynarodowe sparringi „Unii”. 17 lipca 1957 na stadionie przy ul. Myśliborskiej gorzowianie pokonali 1:0 „Chemie” Weisswasser z NRD, był to zapewne pierwszy międzynarodowy mecz rozegrany w Gorzowie po wojnie, jeśli nie liczyć spotkania z reprezentacją Armii Czerwonej z 1.05.1945, ale wtedy chyba wszyscy czuli się „u siebie”. Zwycięstwo nad Niemcami, nie było przypadkowe, bo miesiąc później w rewanżu na terenie NRD „Unia” wygrała ponownie 4:0.
W drugim meczu towarzyskim „Unia” podejmowała II-ligowy zespół czechosłowacki Spartak Usti n. Łabą, uznany przez prasę za najlepszą jak dotąd drużyną, jaka gościła w Gorzowie, remisując 3:3; wg zachowanej statystyki meczu – gorzowianie, po golach Laseckiego Kaczmarka i Cichosza, prowadzili już 3:0, gdy inicjatywę przejęli goście, strzelając trzy następne bramki meczu.
Rok 1957 w lidze okręgowej „Unia” zakończyła na II miejscu, triumfowała „Warta” Gorzów, ale nie wykorzystała w barażach szansy na awans do II ligi. Rok później „Unia” przełamała hegemonię „Warty”, którą w końcowej tabeli ligi okręgowej wyprzedziła o 2 p., ale też nie wygrała baraży. M.in. 12.10.1958 w barażowym pojedynku „Unia” zremisowała z „Warmią” w Olsztynie 3:3, dwie bramki zdobył wtedy Cichosz, jedną – Jerzy Kaczmarek.
W poniedziałek 27 kwietnia 1959 r. Marian Cichosz miał okazję raz jeszcze zagrać przeciwko ŁKS-owi, który był aktualnie mistrzem Polski. Takie sparringi organizował Gertruda Przybylska (1923-2012). ówczesna kierowniczka drużyny, zapraszając do Gorzowa I-ligowe zespoły, które w niedziele grał w Szczecinie, stąd poniedziałek w dacie meczu. Na stadionie przy ul. Myśliborskiej, który właśnie stał się stadionem klubowym, wygrali oczywiście goście 7:1, a honorową bramkę zdobył właśnie Cichosz.
20 września 1959 r,. pokonując w Nowej Soli miejscową „Polonię 5:1, z czego Cichosz zaliczył hat-trick, „Unia” została ponownie mistrzem okręgu zielonogórskiego i przystąpiła do rozgrywek barażowych o II ligę, przeciwnikami gorzowian były: „Pafawag” Wrocław, „Lotnik” Warszawa oraz „Polonia” Poznań.
W pierwszym meczu 27.09.1959 r. „Unia” pokonała w Poznaniu „Polonię 5:3, w drugim, 4 października, w obecności 6 tys. widzów na stadionie przy ul. Myśliborskiej „Unia” pokonała 2:1 „Lotnika” Warszawę, a bohaterowie spotkania powędrowali do szatni na ramionach kibiców.
Podczas meczu w Poznaniu musiało się coś wydarzyć, skoro kapitan i czołowy napastnik drużyny M. Cichosz, został odsunięty od rozgrywek w dniach 5-12.10.1959; zgodnie z regulaminem, PZPN winien powiadomić klub o nałożonej karze przed jej rozpoczęciem, tj. najpóźniej do 4.10, ale treść telegramu PZPN gorzowski UPT przetelefonował do sekretariatu Domu Kultury GZWS dopiero w sobotę, 10.10, o godz. 10.45, już po wyjeździe piłkarzy na mecz we Wrocławiu. Przez kilkanaście godzin nie było kontaktu z ekipą, dopiero kibice z Gorzowa przywieźli rano tę informację do Wrocławia, a zdemolowana w ostatniej chwili drużyna „Unii” uległa „Pafawagowi” 2:3. „Zielony stolik” przeszkodą w rozwoju sportu – tak „Stilon Gorzowski” piórem Adolfa Tynfowicza (1924-1995) skomentował całe zdarzenie.
W rewanżowym spotkaniu, które odbyło się już 18.10. w Gorzowie „Unia” pokonała „Pafawag” 2:1, losy tego spotkania rozstrzygnęły się w 77. minucie, kiedy De Martin, który przejął piłkę wybitą w zamieszaniu podbramkowym przez Onitscha, kropnął ją bez namysłu z odległości ok. 30 metrów, zaś zasłonięty przez graczy Skorupa rzucił się rozpaczliwie o ułamek sekundy za późno i piłka zatrzepotała w siatce, wśród publiczności zapanował nieopisany entuzjazm, odezwały się trąbki, piszczałki, dzwony, syreny alarmowe, poleciały w górę płaszcze i czapki. Tydzień później, w przedostatnim meczu, Gorzów uległ wprawdzie „Lotnikowi” w Warszawie 0:2, ale w ostatnim spotkaniu, które rozegrano 1 listopada w Gorzowie, „Unia” rozgromiła „Polonię” Poznań 4:1. Już w przerwie meczu podano, że „Pafawag” prowadzi z „Lotnikiem” 1:0, co wyraźnie zmobilizował gorzowian.
Tak oto „Stilon”, który jeszcze przez cały 1960 rok występował jako „Unia”, awansował po raz pierwszy do II ligi. Dokonała tego drużyna Mariana Cichosza, w której grali Edward Kozielski (1934-2014) – na bramce, a w polu – Zbigniew Bach (1927-1988), Roman Dragon (1932-1985), Jerzy Gawacki (1935-1996), Henryk Holewik (1930-2014), Jerzy Kaczmarek (1937-2005), Jerzy Kaszyca (* 1943), Edward Lasecki (1923-po 1980), Władysław Łuczaj (1936-2008), Lothar De Martin (* 1934), Tadeusz Stupiński (1929-2001), Zdzisław Wolak (1943-1985), Henryk Wilczak (1941-1993), Henryk Woźniak.
Do dziś mieszka w Gorzowie ostatni bodajże uczestnik tych wydarzeń architekt Jerzy Kaszyca, który właśnie skończył 77 lat. W piłkę grał od 1955 i jeszcze jako junior w wieku 16 lat zadebiutował właśnie w barażach w pierwszej drużynie i stał się prawdziwym bohaterem tych rozgrywek; pierwszą bramkę strzelił już w pierwszym meczu z „Polonia”, był następnie autorem zwycięskiej bramki w meczu z „Lotnikiem”. Sam kariery piłkarskiej nie zrobił, bo przyszły architekt wolał grać (z powodzeniem) w koszykówkę.
13 marca 1960 r. „Unia” zadebiutowała w rozgrywkach grupy północnej II ligi, przegrywając na własnym boisku ze „Śląskiem” Wrocław 1:3, później nie było lepiej, choć zdarzały się też zwycięstwa; w sumie festiwal „Unii” na zapleczu ekstraklasy trwał tylko 1 sezon i zakończył 23.10.1960 spóźniona wygraną 2:0 nad „Wartą” Poznań, po drodze była m.in. spektakularna porażka 0:9 z „Unią” Racibórz. „Unia” uplasowała się na 10. miejscu, tracąc aż 20 p. do lidera i przegrywając gorszym stosunkiem bramek rywalizację z „Polonią” Warszawa o pozostanie w lidze.
Nie znamy pełnej statystyki tych rozgrywek, nie wiemy ile razy Cichosz reprezentował barwy „Unii” i ile zdobył goli. Na pewno był autorem jednej z bramek w rozegranym 7.08.1960 na wyjeździe dramatycznym meczu „Polonią” Warszawa, który „Unia” zremisowała 4:4. Wystąpił jeszcze na pewno 21.08.1960 r. w przegranym meczu z „Zawiszą” Bydgoszcz.
Wiosną 1961 r. zdegradowany „Stilon” włączył się ro rozgrywek ligi okręgowej, zajmując w tej rundzie 3. miejsce, ale ostatecznie uplasował się na dole tabeli, Cichosz wymieniany był jeszcze w składzie kolejnego sezonu III ligi, który zakończył się 30.05.1962. Być może właśnie wtedy wrócił do Poznania, gdzie przez jeden sezon (1962-1963) występował jeszcze w „Warcie”, potem w „Lechu”, gdzie 28.06.1964 rozegrał ostatni w jego barwach mecz z „Rakowem” Częstochowa, następnie w „Energetyku”, karierę sportową zakończył w 1965. Jako b. piłkarz na przełomie l. 60/70. miał prowadzić pierwszy zespół „Energetyka” i rezerwy „Warty”.
Przypomnijmy jeszcze, że w pierwszym plebiscycie sportowym, który ówczesna „Gazeta Zielonogórska” zorganizowała na pocz. 1958 r., Marian Cichosz uplasował się na 6. miejscu w woj. zielonogórskim, najwyżej z gorzowian. W 1996 r. brał udział w spotkaniu Koła Seniorów GOZPN, ale do Gorzowa już nie wrócił. Mieszkał i zmarł w Poznaniu, pochowany został 14 stycznia 2020 r. na cmentarzu Junikowskim.
Jerzy Zysnarski
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.