2020-02-22, Sport
Drugiej porażki po rzutach karnych doznali szczypiorniści Stali Gorzów w rewanżowej rundzie spotkań I ligi.
Podopieczni trenera Dariusza Molskiego tym razem zremisowali w normalnym czasie gry we Wrocławiu 29:29, ale w serii rzutów z siedmiu metrów ulegli tamtejszemu Śląskowi 1:3 i do tabeli dopisali tylko jeden punkt. Na ich szczęście przegrywali inni z czołówki tabeli i nasi pozostali liderem rozgrywek.
Spotkanie zaczęło się pomyślnie dla gospodarzy, którzy prowadzili 2:0. Pierwszą bramkę dla gości strzelił Wiktor Bronowski, ale na pierwszy bramkowy remis w tym meczu musieliśmy poczekać do 10 minuty, kiedy to po trafieniu Dawida Pietrzkiewicza na tablicy pojawił się rezultat 4:4. Potem znowu lepszy okres gry mieli wrocławianie, w pewnej chwili prowadzili oni już 9:6, ale od tego momentu gra się wyrównała i już do końca pierwszej połowy wynik oscylował wokół remisu, choć gorzowianom ani razu nie udało się wyjść choćby na jednobramkowe prowadzenie.
Dopiero w 33 minucie, po rzucie Pietrzkiewicza, Stal prowadziła 17:16, a trzy minuty później ta przewaga wzrosła już do trzech bramek (20:17). Jeszcze w 50 minucie nasi mieli dwa gole przewagi (27:25), lecz chwilę później był remis. W końcówce regulaminowego czasu gry trwała zacięta walka o zainkasowanie trzech punktów meczowych. W ostatniej akcji Bronowski trafił najpierw w jeden słupek, piłka poturlała się do drugiego i nie wpadła do siatki. Ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się wygrać i trzeba było strzelać karne. Z gorzowian do bramki trafił jedynie Mariusz Kłak i trzeba było pogodzić się z porażką.
(b)
Fot. Marcin Szarejko
Śląsk Forza Wrocław - Stal Gorzów 29:29 (15:15), karne 3:1
Stal: Nowicki, Jaśko - Kryszeń 7, Pietrzkiewicz 7, Marcin Smolarek 4, Bronowski 3, Chełmiński 3, Gintowt 3, Stupiński 1, Światłowski 1, Dzieciątkowski, Kłak, Mariusz Smolarek.
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.