Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

Sport jest wyjątkowo prosty i potrzebuje prostych działań

2016-02-22, Sport

O tym, że pośpiech jest potrzebny przy łapaniu pcheł, wie już chyba każde dziecko. Zdaje się, że nie zawsze jednak pamiętają o tym dorośli.

medium_news_header_13937.jpg

Kiedy przed rokiem prezydent Jacek Wójcicki likwidował w mieście promocję, potem wydział sportu zewsząd słychać było brawa za roztropność w wydawaniu pieniędzy samorządowych. Dzisiaj promocja cichaczem powraca do urzędu, a dyskusja na temat wzmocnienia sportu w magistracie rozgorzała na dobre po przyjęciu kulawej strategii oraz powołaniu nowej szefowej wydziału kultury i sportu, o której powszechnie wiadomo, że świetnie czuje przede wszystkim kulturę.

Zawsze byłem zdania, a ostatnie miesiące mnie w tym tylko utwierdziły, że wrzucenie do wspólnego worka kultury i sportu wcześniej czy później odbije się negatywnie. I z tym mamy właśnie teraz do czynienia, a radni nagle się obudzili, krytykując to co przed rokiem w większości wspierali. Zachęcają prezydenta do postawienia na czele miejskiego sportu osoby rzutkiej, pasjonata i znawcę, ale przede wszystkim osobę nie związaną z żadną dyscypliną, ani tym bardziej z klubem. Pomysł świetny, ale ważniejsze jest uczciwie wskazanie mu pola działania, bo inaczej tę ,,rzutkość’’ będzie musiał pozostawić za drzwiami urzędu. Nie przebije się przez ścianę, najpierw partyjną w radzie miasta, potem dyrektora wydziału, wiceprezydenta, na końcu prezydenta, chcącego mieć święty spokój. Dlatego jestem sceptycznie nastawiony co do tego, że prezydent postawi na silny wydział sportu. W Gorzowie sport ma dlatego utrudnione życie, że nie działa według zdrowych, menażerskich zasad rynkowych, ale jest rozgrywany przez ugrupowania partyjne, które w kuluarach zawsze się dogadają.

W całej tej dyskusji nadal brakuje też jasnego spojrzenia na przyczyny rozkładu sportu w mieście i dopiero potem szukania właściwych metod leczenia. Nie oszukujmy się, ale obecnie są kluby, które żerują na naiwności urzędniczej, bo tak naprawdę nie ma kto prześwietlić ich dokonań. Sportowych, nie formalnych, żeby była jasność. W Gorzowie, poza kibicami, tak naprawdę nikomu nie zależy na postawieniu sportu na zdrowych filarach, bo to będzie wymagało licznych zmian w samych klubach. W tym personalnych, a przecież swoich przyjaciół nie wolno odsuwać tylko za to, że stracili oni już pomysł na rozwój kierowanych przez siebie stowarzyszeń. Gra w tej chwili idzie o zakonserwowanie obecnego stanu, co widać wyraźnie po przyjętej strategii, gdzie przedstawiciele wybranych środowisk porozumieli się przy stoliku i teraz będą udawać, że wszystko jest w porządku.

W ostatnią sobotę piłkarze ręczni Stali pojechali na mecz o oddalonego od Gorzowa o ponad 300 km Żukowa. Za nimi w podróż ruszyło kilkudziesięciu kibiców oraz blisko dziesięciu dziennikarzy i fotoreporterów(!). A to był przecież zaledwie trzeci poziom rozgrywek. To pokazuje, jak nisko w Gorzowie upadł sport profesjonalny, skoro w kręgu zainteresowania fanów znalazły się mecze z drużynami gminnymi w salach gimnazjalnych, a nie na przykład w pobliskiej Żukowa Ergo Arenie w Gdańsku. Piłkarze Stilonu walczą o utrzymanie się na czwartym poziomie i zaraz będą toczyć ciężkie boje w większości z wiejskimi klubikami. O siatkówce nie ma co już wspominać. Według przyjętej strategii ani ręczni ani siatkarze nie mogą liczyć na żadną pomoc z miasta, nawet jak awansują wyżej. Piłkarzom coś tam skapnie i jakoś wszystko będzie się kręciło.

Jeżeli chcemy jeszcze coś dobrego zrobić dla gorzowskiego sportu, to w pierwszej kolejności należy wyraźnie oddzielić sport zawodowy od rekreacyjnego, szkolnego, amatorskiego, itp. To powinny być dwie całkowicie niezależne od siebie strategie. Turystyka powinna też mieć swoją, bo to jednak co innego i nie ma tam żadnej rywalizacji. Podobnie wygląda sprawa budowy, modernizacji, utrzymywania obiektów. Jak mamy utrzymywać obiekty za miejskie pieniądze należy odpowiedzieć sobie na pytanie, na jakim poziomie mogą być one wykorzystywane przez społeczność lokalną a nie tylko kluby sportowe? Tu też powinna być osobna strategia, czy jakkolwiek to nazwiemy. Oczywiście te wszystkie ,,strategie'' mogą znajdować się w jednym dokumencie, ale jako niezależne od siebie pozycje. I najlepiej liczące kilka, a nie kilkadziesiąt stron. Bo teraz wszystko jest wrzucone do jednego kubła, wymieszane i jak się nawet słucha rozmów na ten temat, to nie można za tym nadążyć. Często w jednej krótkiej wypowiedzi mówi się o zawodowym żużlu i powszechnej nauce pływanie, a dodatkowo wtrąca się budowę ścieżek rowerowych. To jest pomieszanie z poplątaniem. Czasami tak się działa świadomie, żeby nie osiągnąć wyznaczonego celu, a jedynie odsunąć problem od siebie. A sport jest wyjątkowo prosty i potrzebuje prostych działań.

I na koniec, kluby sportowe korzystające z miejskich dotacji powinny mieć obowiązki wobec społeczności lokalnej. Ciągle słyszymy, że należy wspomagać je w ramach promocji. A na czym polega ta promocja, poza nielicznymi wyjątkami? Co możemy przeczytać o gorzowskich klubach dotowanych z miejskiego budżetu choćby na urzędowym portalu? Czy z promocyjnego punktu widzenia dla budowy marki naszego miasta jest gra gorzowskich drużyn na wioskach lub miasteczkach? Którzy sportowcy reprezentujący barwy naszych klubów lub wywodzący się z naszego miasta, ale występujący w innych ośrodkach są ,,wykorzystywani’’ do szerokiego promowania swoich dyscyplin? Może po prostu nic o nich nie wiadomo. Czy urzędnikom, radnym, służbom promocyjnym miasta mówią coś takie nazwiska jak: Małgorzata Stasiak, Katarzyna Zaroślińska czy Jakub Dłoniak. Nie? To podpowiem. Ta pierwsza to jedna z najlepszych polskich piłkarek ręcznych, reprezentantka Polski, niedawno z drużyną narodową po raz drugi wywalczyła czwarte miejsce w mistrzostwach świata. Wychowanka UKS 20 Gorzów, obecnie gra w Pogoni Szczecin. Katarzyna Zaroślińska to 56-krotna reprezentantka Polski w siatkówce, jedna z gwiazd kobiecej Orlen Ligi. Gorzowianka, występująca obecnie w Atomie Trefl Sopot. Jakub Dłoniak to koszykarz, gdyby ktoś nie wiedział. Wychowanek Chemika Gorzów, od wielu lat grający w Polskiej Lidze Koszykówki, obecnie w Dąbrowie Górniczej. Był królem strzelców, zagrał też w reprezentacji Polski.

A czy osoby podejmujące strategiczne decyzje dotyczące sportu wiedzą co porabia dzisiaj na przykład ikona gorzowskiej siatkówki Sebastian Świderski? Jest prezesem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, siatkarskiego klubu, poważnego kandydata do zdobycia w tym roku mistrzostwa Polski. To tylko kilka przykładów, że nie tylko kultura ma osobowości, na bazie których powinniśmy opierać promowanie miasta. Sport też ma, ale trzeba potrafić z tego korzystać. Czasami warto również posłuchać naszych sportowców na ,,obczyźnie’’, bo jestem przekonany, że wiele ciekawych rzeczy mieliby do powiedzenia w obszarze funkcjonowania sportu na profesjonalnych zasadach.

Robert Borowy

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x