Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Józefa, Lubomira, Ramony , 1 maja 2024

Nikt nie naciska, ale awans Stali jest możliwy

2015-10-21, Sport

W rozgrywkach pomorskiej drugiej ligi szczypiornistów mamy za sobą sześć kolejek.

medium_news_header_12825.jpg

To niewiele, biorąc pod uwagę, że do zakończenia rywalizacji pozostało jeszcze po 20 meczów, ale już teraz można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że debiutująca w tych rozgrywkach gorzowska Stal jest jednym z kandydatów do awansu.

- Myślę, że o awans powalczymy z GKS Żukowo. Jest to bardzo dobra drużyna, z którą zawsze gra się ciężko – mówi nowy nabytek Stali Dariusz Zając.

Stal w ostatnią sobotę podejmowała GKS Żukowo na własnym parkiecie i po ciężkim boju zwyciężyła dwoma bramkami (27:25). I choć mecz był chwilami nerwowy to jednak obie ekipy pokazały już naprawdę niezły poziom.

- Wyłączając początek, w którym zabrakło nam koncentracji, w pozostałej części spotkania graliśmy ciekawie, choć dalej uważam, że nie osiągnęliśmy jeszcze optymalnego poziomu – mówi trener stalowców Janusz Szopa. – Może dlatego, że cały czas się zgrywamy, budujemy swój styl i czas gra na naszą korzyść. Cieszę się, że goniąc rywala, który prowadził już kilkoma golami, robiliśmy to mądrze. Owszem, potem znowu mieliśmy chwilę zawahania, w wyniku błędów, jak i słabego sędziowania w pewnej chwili graliśmy ze stratą trzech zawodników w polu, ale potrafiliśmy wyjść z tego obronną ręką. Potrafiliśmy też dostosować się do walki narzuconej w tym momencie przez rywala – dodał.

Siła Stali nie tylko w tym meczu, ale w wielu poprzednich, uwidacznia się głównie w doświadczeniu, choć przecież w składzie jest piętnastu graczy urodzonych w latach 90. i trudno o nich mówić jak o weteranach.

- Plusem jest także długa ławka, bo zmiennicy prezentują zbliżony poziom do podstawowych graczy i w każdej chwili mogą ich skutecznie zastępować. To ważne, bo sezon jest bardzo długi, zapewne nie raz będziemy borykali się kontuzjami lub chwilowymi słabościami niektórych zawodników i w takich momentach ważna będzie postawa innych – podkreśla nasz trener.

Przed rozpoczęciem sezonu nikt za bardzo nie chciał mówić głośno o celach sportowych. Prezes Ireneusz Maciej Zmora, trochę dyplomatycznie, zastanawiał się, czy drużyna podoła walce na wyższym poziomie, wszak jeszcze kilka miesięcy temu występowała w trzeciej lidze. Już po kilku meczach było jasne, że oczywiście walka o utrzymanie nie wchodzi w rachubę, bo prezentowany poziom od razu usadowił żółto-niebieskich w ścisłej czołówce.

- Nikt w klubie na nic nie naciska, ale jestem przekonany, że stać nas na walkę o awans – twierdzi z kolei wiceprezes Stali Michał Kugler, który z ramienia klubu opiekuje się sekcją piłki ręcznej.  

Czy w tej chwili można już mówić otwarcie o tym, że Stal awansuje? Nie będzie to takie proste, bo choć pomorska grupa drugiej ligi skupia wiele słabych zespołów, to jest również grono drużyn o sporym potencjale, z którymi mecze zapowiadają się naprawdę ciekawie. Z niektórymi już stalowcy poradzili sobie, jak choćby z Tytani Wejherowo, ale są jeszcze Szczypiorniak Olsztyn czy rezerwy SMS Gdańsk. Z tymi ostatnimi Stal zagra już w najbliższą niedzielę na wyjeździe. I będzie to ważny test, bo wygrana pozwoli naszym na chwilę oddechu, gdyż kolejne mecze nasi zagrają z zespołami z dolnych rejonów tabeli. Dopiero na koniec pierwszej rundy pojadą do Olsztyna, co jest korzystne w perspektywie ciągłej budowy zespołu. Im więcej czasu, tym więcej można wypracować na treningach i przećwiczyć w spotkaniach ze słabszymi rywalami.

- Nadal widzę spore rezerwy w grze obronnej. Musimy dokładnie wytrenować szybkie powroty po stracie piłki w ataku, żeby neutralizować kontry przeciwników. Co do gry ofensywnej, to ze słabszymi ta skuteczność jest wysoka, ale z trudniejszymi rywalami za dużo nadal improwizujemy, za mało gramy urozmaiconej piłki. Wynika to ze wspomnianego braku optymalnego zgrania. No i pozostaje skuteczność. W spotkaniach z lepszymi nie możemy marnować sytuacji sam na sam czy rzutów karnych. W meczach na styku każda zepsuta okazja może potem mieć wpływ na końcowe rozstrzygnięcie – kończy.

W Gorzowie szczypiornistów zobaczymy 14 listopada, kiedy zagrają oni z Energetykiem Gryfino.

Robert Borowy

Fot. Marcin Szarejko

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x