2015-10-04, Sport
Szczypiorniści Stali urządzili sobie ostre strzelanie w czwartej kolejce drugoligowych rozgrywek i zostali wiceliderem pomorskiej grupy, z której awans do I ligi wywalczy zwycięzca.
Nasz zespół podejmował LKS Kęsowo i wygrał 42:12. Już do przerwy było 23:6. Był to mecz właściwie bez historii. Jak spodziewaliśmy się różnica klas była aż nadto widoczna. Żeby nie zanudzić licznie przybyłych do hali przy ul. Szarych Szeregów kibiców nasi zawodnicy na poczekaniu wymyślili kilka sztuczek i tym próbowali ożywić publiczność, która pomimo jednostronnego widowiska bawiła się wyśmienicie.
Pojedynek rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami od bardzo twardej gry w obronie w wykonaniu gorzowian, którzy w tym elemencie czują się znakomicie. Do tego ponownie wysoką formą w bramce błysnął Krzysztof Nowicki, a że w kontrach dominował zdobywca 12 bramek Mateusz Stupiński nic dziwnego, że zanim wszyscy dobrze się rozkręcili stalowcy prowadzili już 12:5. Przez kolejny kwadrans nasi dorzucili 11 goli, tracąc… jednego.
Po zmianie stron trener Janusz Szopa robił co chwilę zmiany, dając pograć wszystkim zawodnikom. Nie wpłynęło to na obraz ani skuteczność, zarówno rzutową jak i w obronie.
Teraz przed gorzowianami zaczynają się prawdziwe schody, w tym wyjazdy do czołowych drużyn ligi. Dopiero po tych meczach poznamy prawdziwą wartość zespołu, który po cichu marzy o awansie do pierwszej ligi.
RB
Fot. Stal Gorzów
Stal Gorzów - LKS Kęsowo 42:12 (23:6)
Stal: Nowicki, Szot - M. Stupiński 12, Gałat 6, Śramkiewicz 5, Kłak 4, Kubacki 3, Książkiewicz 3, Chudy 3, Kminikowski 2, Polak 2, Baraniak 2.
Sezon ligowy dla piłkarzy ręcznych Stali Gorzów powoli się kończy i dobrze.