Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Trzynastka powiozła Bartosza Zmarzlika do Grand Prix!

2015-09-05, Sport

Wielki sukces Bartosza Zmarzlika. Junior gorzowskiej Stali wygrał w Rybniku Grand Prix Challenge i awansował do przyszłorocznego cyklu Grand Prix! Wraz z nim do eliatrnego grona wszedł Piotr Pawlicki oraz Chris Harris.

medium_news_header_12356.jpg

- Od dziecka marzyłem o tym, żeby znaleźć się w tym zacnym gronie. Cieszę się ponadto, że sprawiłem prezent mojej mamie, która akurat ma imieniny – mówił tuż po zawodach szczęśliwy Bartosz Zmarzlik, który otrzymał na Challenge dziką kartę i w znakomitym stylu zamknął usta wszystkim, którzy wyrażali wątpliwości czy ta nominacja mu się należała.

Już przed rozpoczęciem turnieju było wiadomo, że o awans będzie niezwykle trudno, ponieważ przepustkę uzyskiwało tylko trzech zawodników. Wiadomo było również, że duże znaczenie będą miały starty, gdyż rybnicki owal zbytnio nie sprzyja mijankom. I to się w dużej części potwierdziło, choć trzeba przyznać, że zawody były emocjonujące a kilka wyścigów trzymało w napięciu od startu do mety. Do tego doszła bardzo wyrównana walka,  o czym świadczą końcowe rezultaty. Pomiędzy pierwszym a siódmym zawodnikiem różnica wyniosła zaledwie dwa punkty.Wystarczyło inne rozstrzygnięcie w jednym choćby biegu a klasyfikacja mogłaby zostać przewrócona do góry nogami. Takie emocje kibice lubią najbardziej, zwłaszcza jeżeli stawka zawodów jest bardzo wysoka.
Finał eliminacji rozpoczął się udanie dla braci Przemysława i Piotra Pawlickiego, którzy pewnie wygrali pierwsze dwa wyścigi. Potem niespodziewanie triumfował Andriej Karpow. Bartosz Zmarzlik rozpoczął udział w imprezie od atomowego startu z najbardziej zewnętrznego toru. W trakcie prezentacji nasz żużlowiec długo sprawdzał jakość przygotowanego pola i widać, że zdołał wyciągnąć właściwe wnioski. Na dystansie spokojnie kontrolował próby ataków Chrisa Harrisa i w sumie pewnie zainkasował trzy punkty, aczkolwiek nie był taki szybki jak nas już do tego wielokrotnie przyzwyczaił. Po krótkiej przerwie gorzowianinowi przyszło jechać w czerwonym kasku i najbardziej z wewnętrznego pola. Niestety, najlepszy polski junior w tym sezonie wyraźnie został na starcie, ale na dojeździe do łuku potrafił wysforować się na drugie miejsce. Potem próbował ścigać Vaclava Milika, lecz Czech jechał bezbłędnie i pierwszy minął linię mety. Niespodzianką było za to drugie zero Antonio Lindbaecka, które praktycznie pozbawiło Szweda szans na miejsce dające awans do Grand Prix.

- Nie byłem do końca zadowolony z pracy motocykla - opowiada Bartosz Zmarzlik. - Niechętnie wymieniam sprzęt w trakcie zawodów, ale tym razem  musiałem zaryzykować i wymieniłem motocykl. Okazało się, że ten drugi był szybszy i cieszę się z podjętej decyzji - dodał.

Na pierwszą mijankę publiczność, która niemal w komplecie zasiadła na trybunach, doczekała się dopiero w szóstym biegu, kiedy to Przemysław Pawlicki wyprzedził na dystansie Leona Madsena i potwierdził aspiracje znalezienia się w gronie najlepszych żużlowców świata. Podobnie jak jego młodszy brat Piotr, który zdecydowanie wygrał siódmy wyścig i po dwóch seriach był jedynym niepokonanym zawodnikiem imprezy. Bardzo dobrze radził sobie także dynamicznie jeżdżący Chris Harris, ale w pierwszym biegu trzeciej serii Brytyjczyk trochę się pogubił i zdobył tylko punkt. W tym momencie wydawało się, że pogrzebał szansę, a na tego ,,trzeciego'' do awansu wyrósł Fredrik Lindgren.

Dla nas najważniejszy był jednak 12 bieg, w którym fenomenalną akcją popisał się Zmarzlik. Jadąc z pierwszego pola najpierw wyniósł się na szeroką, gdzie na tyle rozpędził motocykl, że po chwili wyprzedził dwóch rywali i pomknął po drugie zwycięstwo. Kiedy w czwartym wyścigu stoczył zaciętą, obfitującą w szalone akcje zwycięską walkę ze starszym z braci Pawlickich stało się jasne, że już tylko malutki krok dzieli go od żużlowego raju. Z szybkich wyliczeń wychodziło, że w ostatnim biegu naszemu zawodnikowi wystarczy jeden punkt, ale kiedy w 17 biegu Leon Madsen pokonał Vaclava Milika już w tym momencie było wiadomo, że Bartek nie wypadnie poza najlepszą trójkę zawodów. To z kolei oznaczało awans do przyszłorocznego cyklu Grand Prix! To wielki sukces 20-latka, który karierę rozpoczynał na podgorzowskich minitorach, a potem w Stali. To także sukces jego rodziców i całego teamu, sponsorów oraz działaczy nadwarciańskiego klubu. Wysiłek naszego juniora doceniła rybnicka publiczność. Po ostatnim wyścigu, kiedy Bartek cieszył się na torze wszyscy wstali i bili mu głośne brawa. Okazało się również, że trzynastka może przynieść szczęście, bo z takim właśnie numerem jeździł gorzowianin.

- Zaprocentowały moje dotychczasowe występy w Grand Prix, a było ich już pięć, w tym trzy razy pojechałem w wielkim finale. Dzięki tym startom potrafię radzić sobie z presją, dlatego nie obawiam się przyszłorocznej jazdy z najlepszymi. Najważniejsze będzie dobre przygotowanie się do walki – dodał zwycięzca rybnickiego turnieju.

Drugie miejsce w pełni zasłużenie przypadło Piotrowi Pawlickiemu, a trzecie o mały włos a nie zająłby Przemysław Pawlicki. Zabrakło mu kilku metrów. W 18 wyścigu cały czas jechał przed Chrisem Harrisem, lecz przy wyjściu z ostatniego łuku niepotrzebnie obejrzał się, wpadł w koleinę i wytracił impet. Brytyjczyk to wykorzystał, mijając leszczynianina na ostatnich metrach. Załamany był za to Fredrik Lindgren. Szwed zawalił sobie awans w 13 biegu i ostatecznie uplasował się na czwartej pozycji. Przegranych było więcej, wśród nich widowiskowo jeżdżący Peter Kildemand. Na tle wspomnianych wojowników blado zaprezentował się Linus Sundstroem, który nazbierał siedem punktów, lecz jeździł zachowawczo i bez wiary, że może powalczyć o awans.

Dramaturgia, emocje i atmosfera zawodów sprawiły, że rybnicki Challenge na długo pozostanie w pamięci tych, którzy pojawili się na stadionie. Zresztą kibice długo nie opuszczali obiektu przy ul. Gliwickiej, fascynując się m.in. wspaniałym pokazem sztucznych ogni. Organizacyjnie zawody zostały przygotowane świetnie, a jedynym pechowym zdarzeniem była kontuzja jednego ze spadochroniarzy, który tak niefortunnie wylądował na murawie, że musiał zostać odwieziony do szpitala. Z tego powodu zawody trochę się opóźniły, gdyż trzeba było poczekać na powrót karetki. Rybniczanie po zdanym egzaminie nie ukrywają, żę chcieliby w niedalekiej przyszłości organizować Grand Prix. Wstępne rozmowy już w tej sprawie trwają, ale wszystko wskazuje na to, że najwcześniej będą mogli otrzymać organizację mistrzostw za dwa lub trzy lata. W kuluarach dyskutowano ponadto, kto może otrzymać dzikie karty na 2016 rok. Wydaje się, że na razie jest dwóch pewniaków - Jarosław Hampel i Peter Kildemand. Zapewne minimum jedna trafi też do Szwedów i w tym przypadku głównymi kandydatami są Antonio Lindbaeck i Fredrik Lindgren. Niewykluczony jest powrót również Martina Smolinskiego lub innego reprezentanta Niemiec, bo już w przyszłym roku jedna z runda ma odbyć się w...Teterowie. Powinno to ucieszyć gorzowskich kibiców, gdyż byłoby to najbliższe Gorzowa Grand Prix.

Robert Borowy

Wyniki SGP Challenge:

1. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 12 (3,2,3,3,1)
2. Piotr Pawlicki (Polska) - 11+3 (3,3,1,3,1)
3. Chris Harris (Wielka Brytania) - 11+2 (2,3,1,2,3)
4. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 10 (1,3,3,0,3)
5. Peter Kildemand (Dania) - 10 (2,0,3,2,3)
6. Vaclav Milik (Czechy) - 10 (1,3,2,2,2)
7. Przemysław Pawlicki (Polska) - 10 (3,2,2,1,2)
8. Andriej Karpow (Ukraina) - 7 (3,2,0,d,2)
9. Leon Madsen (Dania) - 7 (1,1,2,0,3)
10. Nicolas Covatti (Włochy) - 7 (1,1,1,3,1)
11. Linus Sundstroem (Szwecja) - 7 (0,2,2,2,1)
12. Kacper Gomólski (Polska) - 6 (2,0,3,1,0)
13. Kim Nilsson (Szwecja) - 5 (0,1,1,1,2)
14. Maksim Bogdanow (Łotwa) - 4 (2,1,d,1,d)
15. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 3 (0,0,0,3,0)
16. Kjastas Puodżuks (Łotwa) - 0 (0,0,0,0,d)
Bieg po biegu:
1. (68,20) Prz. Pawlicki, Bogdanow, Milik, Nilsson
2. (67,09) Pi. Pawlicki, Kildemand, Covatti, Sundstroem
3. (66,72) Karpow, Gomólski, Madsen, Lindbaeck
4. (66,55) Zmarzlik, Harris, Lindgren, Puodżuks
5. (66,56) Milik, Zmarzlik, Covatti, Lindbaeck
6. (66,55) Lindgren, Prz. Pawlicki, Madsen, Kildemand
7. (66,05) Pi. Pawlicki, Karpow, Nilsson, Puodżuks
8. (66,54) Harris, Sundstroem, Bogdanow, Gomólski
9. (66,55) Kildemand, Milik, Harris, Karpow
10. (67,14) Gomólski, Prz. Pawlicki, Covatti, Puodżuks
11. (66,72) Lindgren, Sundstroem, Nilsson, Lindbaeck
12. (66,04) Zmarzlik, Madsen, Pi. Pawlicki, Bogdanow (d4)
13. (67,56) Pi. Pawlicki, Milik, Gomólski, Lindgren
14. (66,84) Zmarzlik, Sundstroem, Prz. Pawlicki, Karpow (d4)
15. (66,42) Covatti, Harris, Nilsson, Madsen
16. (66,27) Lindbaeck, Kildemand, Bogdanow, Puodżuks
17. (66,26) Madsen, Milik, Sundstroem, Puodżuks (d4)
18. (66,87) Harris, Prz. Pawlicki, Pi. Pawlicki, Lindbaeck
19. (66,02) Kildemand, Nilsson, Zmarzlik, Gomólski
20. (66,87) Lindgren, Karpow, Covatti, Bogdanow (d4)
21. (66,29) Pi. Pawlicki, Harris

0.SGP-CHALLENGE-001.jpg
1.SGP-CHALLENGE-01-01.jpg
2.SGP-CHALLENGE-01-02.jpg
3.SGP-CHALLENGE-01-03.jpg
4.SGP-CHALLENGE-01-04.jpg
5.SGP-CHALLENGE-01-05.jpg
6.SGP-CHALLENGE-01-06.jpg
7.SGP-CHALLENGE-01-07.jpg
8.SGP-CHALLENGE-01-08.jpg
9.SGP-CHALLENGE-01-09.jpg
10.SGP-CHALLENGE-01-10.jpg
11.SGP-CHALLENGE-01-11.jpg
12.SGP-CHALLENGE-01-12.jpg
13.SGP-CHALLENGE-01-13.jpg
14.SGP-CHALLENGE-01-14.jpg
15.SGP-CHALLENGE-01-15.jpg
16.SGP-CHALLENGE-01-16.jpg
17.SGP-CHALLENGE-01-17.jpg
18.SGP-CHALLENGE-01-18.jpg
19.SGP-CHALLENGE-01-19.jpg
20.SGP-CHALLENGE-01-20.jpg
0
01234567891011121314151617181920

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x