Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Opuchnięty Matej Zagar pechowo przegrywa finał w Horsens

2015-08-09, Sport

Po najlepszym w tym sezonie turnieju Grand Prix na duńskim stadionie CASA Arena w Horsens pierwszy raz z sukcesu w tych zawodach cieszył się Peter Kildemand, choć stało się to w kontrowersyjnych okolicznościach.

medium_news_header_12091.jpg

- To był dla mnie wyjątkowo ciężki wieczór, gdyż trzykrotnie groźnie upadałem i za każdym razem trzeba było naprawiać sprzęt – mówił zaraz po dekoracji Peter Kildemand, zastępujący w cyklu kontuzjowanego Jarosława Hampela. – Mój team spisał się jednak rewelacyjnie. Kiedy w finale minąłem metę czas jakby dla mnie się na chwilę zatrzymał. Chciałem jak najdłużej cieszyć się tą premierową wygraną, i to przed własną publicznością – podkreślił.

Drugie miejsce zajął Matej Zagar i na konferencji prasowej nie ukrywał, że dla niego to nie był najlepszy wieczór, zwłaszcza po wypadku w 18 biegu, po którym ma opuchniętą nogę.

- Mam przed sobą ciężki tydzień, gdyż jestem do tego cały posiniaczony, ale cóż zrobić? To jest właśnie żużel. Dobrze, że mogłem dalej jechać i byłem bliski wygrania, ale drugie miejsce także jest dobre – dodał, zwracając uwagę, że przed powtórką finałowego biegu pewnie mknął do mety na czele stawki. W powtórce już tak dobrze nie było i drugą pozycję wyrwał Michaelowi Jepsenowi Jensenowi dopiero po świetnym ataku po szerokiej.

Decyzja o przeniesieniu duńskiej rundy Grand Prix na kameralny obiekt do Horsens na pewno była ryzykowna, ale można śmiało stwierdzić, że słuszna. Na trybunach zasiadło ponad 12 tysięcy kibiców, którzy stworzyli wspaniałą atmosferę, a przede wszystkim emocjonalnie podchodzili do walki żużlowców. A ci zrewanżowali się naprawdę dobrą jazdą na świetnie tym razem przygotowanym torze. Okazuje się, że podchodząc profesjonalnie do swoich zadań można właściwie ułożyć jednorazową nawierzchnię. Szkoda, że Ole Olsen nie wiedział o tym, kiedy brał się za kładzenie nawierzchni w kwietniu na Stadionie Narodowym. Ale to już historia...

Zawody rozpoczęły się od przełamania niemocy wicemistrza świata Krzysztofa Kasprzaka. Po 11 z rzędach ostatnich miejscach w Grand Prix tym razem Polak zawziął się i po dobrej jeździe nie sprostał tylko faworytowi gospodarzy Nickiemu Pedersenowi. Potem mieliśmy fatalny start Nielsa Kristiana Iversena oraz trzecie pozycje przywiezione w trzecim i czwartym wyścigu odpowiednio przez Macieja Janowskiego i Mateja Zagara. Druga seria zaczęła się od ,,śliwki’’ Kasprzaka i wygranej Janowskiego. Nerwowo było na początku szóstej odsłony, kiedy ku rozpaczy miejscowej widowni na pierwszym łuku upadł Nicki Pedersen, a sędzia Jim Lawrence słusznie go wykluczył. W powtórce tylko jeden punkt przywiózł Niels K. Iversen i jego sytuacja stawała się coraz trudniejsza. W dziewiątym biegu na starcie ujrzeliśmy aż trzech zawodników gorzowskiej Stali. Pewne zwycięstwo odniósł Iversen, zaś do ostrego spięcia doszło pomiędzy Kasprzakiem i Zagarem. Ten pierwszy gwałtownie wjechał w kolegę klubowego i o mały włos nie doprowadziłby do jego upadku. Po wyścigu zdenerwowany Słoweniec podjechał do Kasprzaka i dał mu do zrozumienia, że ten nie zachował się fair. Na zakończenie trzeciej serii doszło do jeszcze ostrzejszego spięcia między Chrisem Harrisem i Peterem Kildemandem, w wyniku którego groźnie upadł Duńczyk. Sędzia tym razem podjął pierwszą z kilku problematycznych tego dnia decyzji i wykluczył – ku ostrej reakcji publiczności – Kildemanda.

Bardzo ciekawa i nerwowa była ostatnia seria, która miała rozstrzygnąć, kto awansuje do półfinałów. Emocji było sporo, ponieważ ścisk w klasyfikacji był ogromny. Świadczyły o tym końcowe wyniki rundy zasadniczej. Zwycięzca Maciej Janowski miał 12 punktów, a dwunasty Tomas H. Jonasson tylko pięć mniej. Niestety, do ósemki najlepszych nie awansował Krzysztof Kasprzak, choć taka szansa istniała. W ostatnim starcie początkowo jechał po komplet punktów, ale popełnił całą gamę błędów i ostatecznie spadł na ostatnie miejsce, a chwilę później zjechał z toru. W sumie gorzowianin z leszczyńskim rodowodem pojechał lepiej niż w kilku poprzednich turniejach, ale do ideału nadal sporo brakuje. W 18 biegu w wyniku nonszalanckiej postawy Kildemanda przy wyjściu z pierwszego łuku doszło do groźnie wyglądającego karambolu z udziałem trzech zawodników – Pedersena, Zagara i sprawcy całego zamieszania. Ku zaskoczeniu chyba wszystkich arbiter nie wykluczył nikogo. Rozczarował ponadto Iversen, który od miesiąca jest w wyraźnym ,,dołku’’ sportowym.

W półfinale wielką szansę awansu do finału stracił Janowski, który najpierw dał się wyprzedzić Taiowi Woffindenowi, potem wpadł w dziwne turbulencje i po ataku Mateja Zagara upadł na tor. Sędzia uznał, że nie było winy Słoweńca i wykluczył wrocławianina. W finale również doszło do kontrowersyjnej sytuacji. W wyniku starcia Woffindena i Kildemanda trzeci raz upadł Duńczyk. Arbiter wykluczył swojego rodaka, choć powtórki pokazały, że to raczej reprezentant gospodarzy powinien zostać pozbawiony szansy startu w powtórce. Taką szansę otrzymał i ją wykorzystał, pierwszy raz wygrywając turniej Grand Prix. Na drugiej pozycji, jak wspomniałem, znalazł się poobijany Matej Zagar, który na dystansie efektownym atakiem wyprzedził Michaela Jepsena Jensena. Tym samym obcokrajowiec Stali awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej (razem z Gregiem Hancockiem), choć ścisk w tabeli jest duży, zwłaszcza na miejscach 3-9, gdzie różnica wynosi zaledwie 11 punktów. Następny turniej odbędzie się 29 sierpnia w Gorzowie.
Robert Borowy

Wyniki Kjærgaard Danish FIM Speedway Grand Prix:
1. Peter Kildemand (Dania) - 14 (3,0,w,3,2,3,3)
2. Matej Zagar (Słowenia) - 12 (1,3,1,3,0,2,2)
3. Michael Jepsen Jensen (Dania) - 13 (1,2,3,1,3,2,1)
4. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 11 (2,2,1,0,3,3,w)
5. Maciej Janowski (Polska) - 12 (1,3,2,3,3,w)
6. Jason Doyle (Australia) - 12 (3,1,3,2,2,1)
7. Chris Holder (Australia) - 10 (3,2,2,1,2,w)
8. Nicki Pedersen (Dania) - 7 (3,w,0,3,1,0)
9. Andreas Jonsson (Szwecja) - 7 (0,3,1,1,2)
10. Greg Hancock (USA) - 7 (1,1,0,2,3)
11. Niels Kristian Iversen (Dania) - 7 (0,1,3,2,1)
12. Tomas H. Jonasson (Szwecja) - 7 (2,2,1,1,1)
13. Mikkel Michelsen (Dania) - 6 (0,3,0,2,1)
14. Troy Batchelor (Australia) - 6 (2,1,3,0,0)
15. Krzysztof Kasprzak (Polska) - 4 (2,0,2,0,d)
16. Chris Harris (Wielka Brytania) - 2 (0,0,2,0,0)

Bieg po biegu:
1. Pedersen, Kasprzak, Hancock, Harris
2. Kildemand, Woffinden, Jensen, Iversen
3. Doyle, Jonasson, Janowski, Michelsen
4. Holder, Batchelor, Zagar, Jonsson
5. Janowski, Woffinden, Batchelor, Kasprzak
6. Jonsson, Jonasson, Iversen, Pedersen (u/w)
7. Michelsen, Holder, Hancock, Kildemand
8. Zagar, Jensen, Doyle, Harris
9. Iversen, Kasprzak, Zagar, Michelsen
10. Doyle, Holder, Woffinden, Pedersen
11. Jensen, Janowski, Jonsson, Hancock
12. Batchelor, Harris, Jonasson, Kildemand (u/w)
13. Kildemand, Doyle, Jonsson, Kasprzak
14. Pedersen, Michelsen, Jensen, Batchelor
15. Zagar, Hancock, Jonasson, Woffinden
16. Janowski, Iversen, Holder, Harris
17. Jensen, Holder, Jonasson, Kasprzak (d)
18. Janowski, Kildemand, Pedersen, Zagar
19. Hancock, Doyle, Iversen, Batchelor
20. Woffinden, Jonsson, Michelsen, Harris

21. Woffinden, Zagar, Janowski (w/u), Holder (u/w)
22. Kildemand, Jensen, Doyle, Pedersen

Finał: Kildemand, Zagar, Jensen, Woffinden (w)

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x