Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

Przed startem zdążyłem wziąć tylko zimny prysznic

2015-07-14, Sport

Z Bartoszem Zmarzlikiem, nowym młodzieżowym mistrzem Polski na żużlu, rozmawia Robert Borowy

medium_news_header_11877.jpg

- Bardzo udanie rozpocząłeś tegoroczną rywalizację o indywidualne mistrzostwo świata juniorów. W Lonigo zająłeś drugą lokatę, ale masz 14 punktów, tyle samo co prowadzący Mikkel Michelsen. Jak było we Włoszech?

- Gorąco i daleko od domu. Było 36 stopni i nie szło wytrzymać. To była masakra. Co mogę powiedzieć o samych zawodach? Jeździło mi się dobrze, ale myślami jestem już w Lublinie, potem w Pardubicach, gdzie rozstrzygnie się walka o medale.

- Nazajutrz po występie w Lonigo zostałeś młodzieżowym mistrzem Polski. Trudno startuje się po kilkunastogodzinnej podróży?

- Byłem zmęczony po powrocie z Lonigo, gdyż pruliśmy z Włoch, żeby zdążyć i przyjechałem zaledwie dwie godziny przed zawodami. Chwilami przysypiałem, ale bardziej męczyły mnie pytania, jak się czuję? Niektórzy sami na nie odpowiadali w stylu ,,o, widzę że przysypiasz’’. Cieszę się, że wreszcie za czwartym podejściem zdobyłem ten złoty medal w MIMP. Teraz mam komplet medali, bo wcześniej raz byłem drugi i dwukrotnie trzeci.

- Pięć startów i w żadnym praktycznie nikt ci nie zagroził. Wygrywałeś z dużą przewagą, widać było również świetną pracę motocykla. Czy masz jakiś patent na leszczyński tor, bo wszyscy tu pamiętają twoje 18 punktów w ubiegłorocznym finale ligi?

- Pojechałem na tych samych ustawieniach, ale na innym silniku. Nie wiem nawet dlaczego, ale ten szczęśliwy silnik z finału ligi był ustawiony w mojej hierarchii jako trzeci. Uznałem, że skorzystam z niego, jak będzie naprawdę źle. Na szczęście nie musiałem po niego sięgać. Wziąłem ten, na którym ścigałem się w Lonigo. Nawet go nie umyłem, bo nie było czasu. Zapewne co bardziej wnikliwi zauważyli, że do pierwszego wyścigu wyjechałem na brudnym sprzęcie, ale sam zdążyłem wziąć zimny prysznic.

- Czy o tytule zadecydował już pierwszy twój wygrany wyścig z Piotrkiem Pawlickim?

- Nie, gdyż dla każdego rywala mam respekt i wiedziałem, że każdy kolejny wyścig będzie trudny. Dlatego, pomimo zmęczenia, starałem się utrzymać koncentrację do samego końca. Nastawiałem się na starty, gdyż chciałem tutaj rozstrzygać walkę. Myślę, że moim atutem było również zachowanie się całego mojego teamu w parkingu. Nikt nie wywierał na mnie presji. Kiedy tata zapytał, jakie chcę ustawienia powiedziałem, żeby wybrał sam. Nawet nie zdążyłem pomyśleć, że jadę z Piotrkiem w pierwszej serii i dopiero po zawodach dotarło do mnie, że gdybym z nim przegrał, to byłoby tak naprawdę pozamiatane.

- Jesteś zawodnikiem, który zaczyna walczyć o bardzo wysokie cele już w seniorskim speedway’u. Na początku września pojedziesz o awans do Grand Prix. Czy w takiej sytuacji złoty medal w młodzieżowym finale naprawdę może cieszyć?

- Jak najbardziej, ponieważ każdy sukces dodaje pewności siebie i napędza do jeszcze lepszej jazdy. Finał MIMP upewnił mnie, że jestem w tej chwili szybki, radzę sobie w każdych warunkach i to mnie motywuje do dalszej ciężkiej pracy. Upewnia mnie też, że drogę, jaką obrałem, jest słuszna, bo daje wymiernie rezultaty.

- To jest twój pierwszy złoty medal na krajowym podwórku, bo do tej pory we wszystkich imprezach mistrzowskich, wliczając również kaski, zajmowałeś najczęściej drugie, trzecie i czwarte miejsca. Czy przełamanie tej klątwy będzie początkiem złotej serii?

- Nie wiem, to jest sport, w którym rywale zawsze są groźni i również chcą wygrywać. Wcześniej nie udało mi się zdobywać złotych medali, gdyż zawsze miałem wpadki. Potrafiłem pojechać cztery świetnie biegi, ale gdzieś tam przytrafiał mi się słabszy start. To był efekt tego, że nadal się uczę, nabieram doświadczenia. To jest chyba naturalne.

- Czy mistrzostwo w juniorach choć trochę rekompensuje brak złota w seniorach?

- Najlepiej byłoby mieć dwa mistrzowskie tytuły, ale nie narzekam. Jak już wcześniej powiedziałem, dla mnie wicemistrzostwo Polski wywalczone w Gorzowie jest dużym sukcesem i cieszę się z tego medalu tak samo, jak teraz ze złota w juniorach.

- W Lesznie pojechałeś także w finale par. Co sądzisz o rozgrywaniu dwóch mistrzowskich imprez w ciągu jednego dnia?

- Nie wiem co powiedzieć. Miałem trzy starty w ciągu 24 godzin, a w tygodniu praktycznie nie jeżdżę. Jedynie niedziele są zajęte. Oczywiście, że wolałbym rozłożenie startów, a nie gnać po jednej imprezie na złamanie karku 1200 km, żeby potem odjechać dwie kolejne. Ale co mam zrobić? Nie ja podejmowałem decyzję i nic nie mogłem zrobić, żeby ją ewentualnie zmienić.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x