Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Floriana, Michała, Moniki , 4 maja 2024

Czasami odechciewa się działać, widząc rzucane pod nogi kłody

2015-07-07, Sport

Z Mariuszem Stanisławskim, prezesem piłkarzy Stilonu, rozmawia Robert Borowy

medium_news_header_11816.jpg

- Nasi piłkarze zakończyli trzecioligowy sezon na czwartej pozycji. Celem była walka o awans do drugiej ligi. Jaką w takiej sytuacji wystawiłby pan ocenę naszym zawodnikom?

- Przyznam uczciwie, że niezbyt wysoką. Powiem nawet wprost, że był to dla nas zły sezon, którego nie będziemy miło wspominać. Trzeba pewne rzeczy mówić sobie jasno. Skoro chcieliśmy awansować, a taką szansę praktycznie straciliśmy już jesienią, nie można w tej chwili szukać pozytywów, lecz bardziej zastanowić się, co było przyczyną słabszych wyników. Oczywiście, że na przestrzeni blisko roku mielimy sporo fajnych meczów, wiosną chłopacy grali nieźle i to również zauważamy.

- Czy pokusiłbym się pan o wnioski, co nie poszło tak?

- Ciężko jednoznacznie stwierdzić, jakie przyczyny miały decydujący wpływ na słabszą grę zespołu. Piłka nożna jest bardzo nieprzewidywalna. Można grać widowiskowo i przegrywać, można również bez sensu kopać piłkę i wygrywać. Na pewno jesienią naszym problemem była kiepska skuteczność. Słabszy okres w grze miał Paweł Posmyk, który strzelił siedem goli, a wiosną już 16 i od razu przełożyło się to na lepszą postawę całej drużyny. Nie w pełni potrafiliśmy wykorzystać atut własnego boiska, do tego potraciliśmy sporo punktów w meczach z drużynami niżej notowanymi. Rok wcześniej nie mieliśmy takich wpadek i pomimo, że z zespołami ze ścisłej czołówki szło nam wtedy topornie, cały czas walczyliśmy o awans. Punkty zdobywane ze słabszymi mają taką samą wartość jak z faworytami. I jeśli zaczniesz z nimi przegrywasz, to już tych punktów nie można odrobić. Do tego powiedzmy sobie otwarcie, że zespół nie był taką jednością jak wcześniej.

- A może liga była mocniejsza, gdyż w tym sezonie było dużo więcej drużyn walczących na podobnym poziomie jak w roku waszego debiutu w trzeciej lidze?

- To prawda, ale nie zmienia to mojej oceny, że powinniśmy zaprezentować się lepiej i pewien niedosyt pozostał. Jeżeli szukałbym pozytywów to na pewno sporo ciepłych słów mogę powiedzieć o zaangażowaniu chłopaków w rundzie wiosennej, gdzie nie mając już praktycznie szans na dobry wynik w każdym meczu starali się grać o zwycięstwo, wychodzili na boisko z pełnym zaangażowaniem, co dobrze wróży przed kolejnymi rozgrywkami. Nie każdy mecz udało się wygrać, ale jeżeli przegrywasz po walce nikt nie ma do ciebie pretensji. Trener Artur Andruszczak wiosną zmienić taktykę i to przyniosło oczekiwane efekty.

- Może nie należało podnosić ciśnienia i głośno mówić o chęci awansu, choć w sporcie zawsze należy wysoko stawiać poprzeczkę?

- Być może zawodnicy nie wytrzymali tego ciśnienia, ale my nie składaliśmy deklaracji na zasadzie musi być awans. Przypomnę, że kiedy awansowaliśmy do trzeciej ligi głośno powiedzieliśmy sobie, że chcielibyśmy być na tym poziomie rozgrywek jak najkrócej. Najlepiej sezon, dwa. I kiedy przed rokiem na finiszu przegraliśmy walkę o grę w dodatkowych meczach o awans z automatu wyszło, że w drugim sezonie musimy już powalczyć o to pierwsze miejsce w lidze.

- Czy wywalczenie po 15 latach Pucharu Polski na szczeblu okręgu może choć trochę osłodziło ten nieudany sezon?

- Trochę tak, zwłaszcza że zwycięstwo to daje nam przepustkę do występów na szczeblu centralnym. Wiemy, że pierwszym rywalem będzie drużyna Kotwicy Kołobrzeg, z którą możemy na pewno powalczyć o awans do dalszej fazy. Mecz odbędzie się u nas 18 lipca i już serdecznie zapraszam kibiców na nasz stadion. I oby ta przygoda z pucharem trwała jak najdłużej. Czemu nie mielibyśmy pójść w ślady Błękitnych Stargard Szczeciński.

- Kiedyś Stilon dotarł do półfinału rozgrywek i dopiero na tym etapie przegrał z późniejszym zdobywcą tego trofeum Miedzią Legnica.

- I legniczanie, choć występowali wówczas na drugim poziomie rozgrywek, dostali się do europejskich pucharów, gdzie minimalnie przegrali z AS Monaco. Rozgrywki pucharowe dają szansę maluczkim, o czym przekonaliśmy się w trakcie wojewódzkich rozgrywek. Wszystkie mecze graliśmy na wyjazdach z zespołami może niżej notowanymi, ale często przychodziło nam walczyć na kiepskiej jakości boiskach, gdzie trudno było wykazać się walorami technicznymi. W takich warunkach liczy się siła fizyczna i waleczność, co na swój sposób wyrównuje szanse. Na szczęście finał rozegrany w Słońsku odbył się na znakomitej murawie i dlatego nie mieliśmy problemów z pokonaniem rywala.

- Czy trener Andruszczak pozostaje w zespole?

- Tak, mieliśmy już spotkanie, w trakcie którego szczerze sobie porozmawialiśmy. Powiedzieliśmy trenerowi co nam pasuje, a co należy zmienić. Szybko się też porozumieliśmy i mam nadzieję, że nasza dalsza współpraca będzie układa się jeszcze lepiej niż dotychczas.

- Podobno z drużyną rozstaje się drugi z trenerów i jednocześnie ikona Stilonu Dawid Dłoniak?

- Nic mi o tym nie wiadomo, choć słyszałem takie opinie. Być może wynikają one z faktu, że w trakcie sezonu ukaraliśmy go zawieszeniem na trzy mecze. Nie sądzę, żeby odszedł, my nadal mocno na niego liczymy, nie tylko na boisku, ale też poza murawą.

- A jakieś zmiany kadrowe są szykowane?

- Nie przewidujemy rewolucji, ponieważ nasza filozofia nie zmienia się, chcemy stawiać na swoich wychowanków i piłkarzy z okolic. Po to postawiliśmy na grę juniorów w CLJ, żeby się tam ograli i żebyśmy widzieli, którzy zawodnicy mogą już włączyć się do walki o miejsce w drużynie seniorów. Jeśli już mamy sięgnąć po kogoś z zewnątrz, to muszą to być tacy piłkarze, którzy wniosą dużą wartość sportową do ekipy.

- Z jakimi nadziejami podejdziecie do nowego sezonu?

- Na pewno nie będę tutaj niczego deklarował, zwłaszcza że nowe zasady spadku z trzeciej ligi powodują, że gra będzie od początku rozgrywek toczyła się zarówno o awans jak i utrzymanie. Przypominam, że w wyniku reorganizacji i zmniejszenia ilości grup trzeciej ligi z ośmiu do czterech miejsce na kolejny sezon zapewni sobie tylko sześć najlepszych zespołów. Nasza dolnośląsko-lubuska grupa zostanie poszerzona o województwa śląskie i opolskie. Wiadomo, że przy wyrównanej walce różnice punktowe pomiędzy pierwszym, który potem powalczy o awans, a tym szóstym mogą być naprawdę niewielkie.

- Czy zmniejszenie ilości grup trzeciej ligi nie spowoduje kryzysu w wielu klubach, ponieważ znacząco wzrosną koszty utrzymywania drużyn, a w założeniu ten poziom rozgrywek powinien być amatorski?

- Zgadzam się z tym, zresztą już wielokrotnie sygnalizowaliśmy, że ta reforma nie jest do końca przemyślana. Same koszty wyjazdów i noclegów będą dla wielu nie do udźwignięcia. Ale największy problem będą miały kluby ze zwalnianiem zawodników na mecze. W trzeciej lidze prawie wszyscy pracują. Jak mecze odbywały się w soboty czy niedziele i dojazd na nie był w miarę bliski nie było kłopotów. Teraz, jadąc na Śląsk trzeba będzie wyjechać już w piątek i kto zwolni piłkarzy z pracy? Kto im też pokryje utracone zarobki? Na siłę próbuje się robić zawodowstwo w niższych ligach. Oczywiście można iść w tym kierunku, ale trzeba wesprzeć kluby. Znaleźć sponsora ligi i dać środki, dzięki którym można odciążyć kluby przynajmniej w kosztach wyjazdów i noclegów. PZPN ma różne możliwości, niech działa. Tak jak to czyni w przypadku Centralnej Ligi Juniorów. Dofinansowanie, jakie otrzymaliśmy może nie było duże, gdyż wyniosło 30 tysięcy złotych, ale pomogło nam pokryć przynajmniej część kosztów organizacyjnych.

- Z drugiej strony Gorzów jest miastem, które powinno mieć swojego piłkarskiego przedstawiciela nie gdzieś w trzeciej, ale przynamniej w drugiej lidze. Czy po kilku latach budowy nowego Stilonu zauważył pan światełko w tunelu dla rozwoju piłkarstwa w mieście?

- Póki miasto nie uzna, że warto mieć drużynę przynamniej w drugiej lidze, póty będzie nam ciężko zrealizować ten cel własnymi siłami. Żeby była jasność nie chodzi tu o fanaberie kibiców, lecz wszędzie gdzie stawia się na szerokie szkolenie dzieci i młodzieży musi istnieć dla nich wzór, a takim jest drużyna seniorów. Szkolenie w naszym mieście w szybkim tempie się rozwija, dzieciaki ciągną do sportu, co powinno cieszyć. Dzięki temu rozwijają się kluby, myślę że cyklicznie na zajęcia chodzi grubo ponad tysiąc młodych zawodników. Potrzebne są kompleksowe rozwiązania. Tu nie chodzi tylko o bezpośrednią pomoc finansową na rozwój, ale przede wszystkim o bazę. Miasto powinno uczestniczyć również w budowie klimatu dla sportu, co z kolei pozwoli potem łatwiej zachęcać sponsorów z grupy firm inwestujących w Gorzowie. Taki sponsor inaczej spogląda na współpracę, kiedy jest zachęcany przez władze miasta niż tylko przez władze klubu. Oczywiście zmianie muszą ulec środki na sport. Niemal we wszystkich miastach wojewódzkich na tę dziedzinę życia przeznacza się nawet dwa procent budżetu, u nas pół procent. Siłą rzeczy kołdra jest za krótka i kluby między sobą ją przeciągają.

- Od niedawna jest nowy wiceprezydent miasta Janusz Dreczka, który już w pierwszych słowach po nominacji stwierdził, że przygotuje strategię rozwoju sportu. To chyba dobrze?

- Mam nadzieję, że szybko do tego dojdzie, bo – jak wspomniałem – możliwości naszego klubu są ograniczone i pewnego pułapu nie przeskoczymy. A szkoda byłoby, żeby najbardziej rozpoznawalny w kraju gorzowski klub, jakim jest Stilon, miał na dłużej ugrzęznąć gdzieś w niskiej lidze, ponieważ to negatywnie wpłynie na dalszy rozwój młodzieżowego piłkarstwa. Futbol na świecie rozwija się w ekspresowym tempie, w Polsce po Euro 2012 nastąpił boom na tę dyscyplinę a coraz lepsza gra reprezentacji powoduje jeszcze większe zainteresowanie ze strony dzieci, ale i też biznesu, dlatego pozostanie teraz w tyle może spowodować, że nie wygrzebiemy się na powierzchnię przez wiele kolejnych lat. A powiem szczerze, że czasami nam działaczom odechciewa się wszystkiego, kiedy na każdym kroku widzimy rzucane pod nogi kłody.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x