Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Kornela, Lizy, Stanisława , 8 maja 2024

Nadal mamy rezerwy i motywację do ciężkiej pracy

2015-06-25, Sport

Z Karoliną Nają, kajakarką AZS AWF Gorzów, rozmawia Robert Borowy

medium_news_header_11712.jpg

- W drugiej połowie sierpnia w Mediolanie odbędą się mistrzostwa świata. Walka będzie toczyła się nie tylko o medale, ale głównie o kwalifikacje olimpijskie. Czy całe tegoroczne przygotowania podporządkowała pani właśnie tej imprezie?

- Oczywiście. Zawody zapowiadają się na wyjątkowo trudne, gdyż wszystkie ekipy przyjadą zmobilizowane, bo nie wywalczenie na tej imprezie kwalifikacji będzie w praktyce odznaczało wypadnięcie z walki o przyszłoroczne medale w Rio de Janeiro.

- Za panią są już dwa ważne tegoroczne starty międzynarodowe. Z mistrzostw Europy przywiozła pani trzy medale, natomiast w Pucharze Świata w Duisburgu wywalczyła pani dwa srebrne krążki. Jak ocenia pani te występy?

- Jestem bardzo zadowolona szczególnie ze startu w Pucharze Świata, ponieważ obsada naszych konkurencji w K-2 i K-4 na olimpijskim dystansie 500 metrów była bardzo silna. Pojechałyśmy tam prosto po ciężkich treningach. Dlatego brakowało nam świeżości, ale to było wkalkulowane. Skoro jednak pływałyśmy na poziomie drugich miejsc, znaczy że podążamy właściwą drogą. Powiem więcej, zarówno nasz trener jak i cała ekipa dziewcząt jesteśmy zadowolone z obecnie wypracowanego poziomu sportowego.

- W sporcie wszystko jest możliwe, ale nie wyobrażam sobie, żeby miała pani nie pojechać na igrzyskach za rok. Czy gdyby dzisiaj miała pani określić swoje możliwości sportowe, to czy czuje się pani lepszą zawodniczką niż w 2012 roku w Londynie, gdzie był brązowy medal?

- Cały kajakarski świat idzie mocno do przodu. Ja z Beatą Mikołajczyk, z którą pływam w dwójce, miałam naprawdę dobre dwa poprzednie sezony. Cały czas pływałyśmy na najważniejszych imprezach na poziomie miejsc na podium. Obecny też na razie przebiega zgodnie z planem. Myślę, że rozwinęłyśmy się jako osada sportowo, nabrałyśmy sporego doświadczenia. Najważniejsze, że wyciągamy wnioski z błędów, jakie przytrafiały nam się na początku współpracy. I dobrze, że te błędy ciągle się uwidaczniają, bo gdyby było idealnie, mogłybyśmy się zacząć bać same siebie. A tak nadal czujemy, że mamy rezerwy i dużą motywację do ciężkiej pracy treningowej. Obecny rok jest naprawdę zabójczy. Ponad 250 dni będziemy na zgrupowaniach i zawodach. Mamy jednak nad czym jeszcze pracować, bo widzimy jak szybkie są rywalki i żeby liczyć się najpierw w mistrzostwach świata, potem w igrzyskach, nie możemy pozwolić sobie nawet na chwilę oddechu.

- Rozwój kajakarstwa na świecie jest szczególnie widoczny po rosnącej liczbie krajów, które zaczynają liczyć się w walce o medale. Czyli trudno w tej chwili przewidywać, kto będzie dominował w mistrzostwach świata, a potem za rok w igrzyskach olimpijskich?

- Rzeczywiście, to już nie te czasy, że po większość medali sięgały kajakarki z 3-4 krajów. Przykładem niech będzie Nowa Zelandia, która jeszcze parę lat temu nie była widoczna wśród kobiet. Obecnie ich gwiazdą jest Lisa Carrington, mistrzyni olimpijska z Londynu, aktualna mistrzyni świata w jedynce. I za jej przykładem zaczęto budować z bardzo młodych zawodniczek silną czwórkę. Talenty daje się zauważyć u Brazylijek, mamy medalistkę igrzysk olimpijskich z RPA, etatowymi medalistkami są nasze konkurentki z Białorusi. Można tutaj wymienić całą listę państw, z których zawodniczki mogą sprawić faworytkom psikusa. Wynika to z większego zaangażowania różnych krajów w naszą dyscyplinę. Łożą one coraz większe pieniądze, tworzą plany rozwoju, zatrudniają dobrych trenerów i przynosi to efekty. Dalej jednak potęgą są Węgierki. Swoją drogą w tym sezonie na razie mało pokazują się one na międzynarodowych akwenach, przygotowując się zapewne do… wewnętrznych kwalifikacji, które rozstrzygną, jakie osady popłyną w mistrzostwach świata.

- Siłą naszej kobiecej reprezentacji wydaje się być zespół, bo przecież z każdych zawodów wspólnie przywozicie wiele medali. Gdzie należy szukać źródeł tego sukcesu?

- Nie chciałabym oceniać tutaj systemu szkolenia, bo na pewno lepiej uczyniliby to trenerzy. Natomiast w przypadku naszej grupy myślę, że największym atutem jest pasja. Do wszystkiego podchodzimy z pełnym zaangażowaniem. Nie tylko zresztą my, ale cały sztab w reprezentacji jest oddany temu co robi.

- A jak pani w ogóle czuje się w reprezentacji Polski, jako jedna z ważniejszych członkiń tej drużyny?

- Bardzo dobrze. Przede wszystkim po tylu latach pływania czuję się też pewniej i jednocześnie zdałam sobie właśnie sprawę, że muszę jeszcze intensywniej trenować, bo w każdej chwili może pojawić się ktoś młodszy, lepszy i nikt mnie nie będzie trzymał w drużynie za zasługi. Coraz liczniejsze jest grono naprawdę utalentowanych dziewcząt. Jedna z nich niedługo być może przyjedzie do Gorzowa i zasili nasz klub. To Anna Puławska, dwukrotna mistrzyni świata juniorek.

- Pochodzi pani z Tychów, ale z gorzowskim klubem jest już pani związana od wielu lat. A czy utożsamia się pani z naszym miastem?

- Tak, przecież nadal tu studiuję. Niestety, ze względu na wspomniane miesiące pobytu na zgrupowaniach i zawodach jestem w Gorzowie rzadko, ale jesienią zapewne przyjadę na dłużej. Żałuję również, że nie mam czasu pojechać do rodzinnego miasta, gdzie mieszkają moi rodzice. Ostatni raz byłam tam na świętach Bożego Narodzenia. A lubię rodzinne strony, bo kocham góry. I po sezonie zawsze staram się choć na chwilę tam pojechać, pochodzić. W zeszłym roku byłam dumna z siebie, gdyż w jeden dzień zaliczyłam Orlej Perci, najtrudniejszy tatrzański szlak.

- Jak jest już pani w Gorzowie to trenuje pani na Warcie?

- Wolę w Lubniewicach, gdyż jest tam stojąca woda. Do tego jest fajne otoczenie i spokój.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x