Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

Fantastyczny finał w Vojens! Polacy z brązem

2015-06-14, Sport

Typowani do ostatniego miejsca Szwedzi zostali drużynowymi mistrzami świata. To największa sensacja w tych rozgrywkach od wielu lat.

medium_news_header_11602.jpg

Przełożony z soboty z powodu opadów deszczu finał Drużynowego Pucharu Świata swoją dramaturgią i walecznością wynagrodził kibicom wszelkie niedogodności związane z opóźnieniem zawodów. Dawno nie mieliśmy sytuacji, żeby praktycznie wszystkie zespoły przez długi czas liczyły się w walce o główne trofeum. Świadczy o tym wykorzystanie tylko jednego jokera, który zresztą nie wypalił Australijczykom, gdyż Chris Holder został wykluczony za spowodowanie upadku Linusa Sundstroema. Na początku zawodów, dokładnie po szóstym biegu, po złotą rezerwę taktyczną mógł też sięgnąć trener Marek Cieślak, ale tego nie zrobił, a potem ku temu szansy już nie było. O mistrzostwie, jak też o brązowym medalu musiał zadecydować ostatni bieg. Emocje były niesamowite, zwłaszcza kiedy motocykl Kennetha Bjerre zdefektował na starcie do 19 biegu, a pierwszy linię mety minął Fredrik Lindgren. Duńczycy, mający jeszcze chwilę wcześniej czteropunktową przewagę, zaczęli się denerwować, gdyż zmalała ona do jednego oczka. W ostatniej gonitwie jechał Niels Kristian Iversen i wydawało się, że podobnie jak przed rokiem w Bydgoszczy zapewni swojej ekipie złoto. Duńczyk po starcie znajdował się tuż za Przemysławem Pawlickim, mając z tyłu Andreasa Jonssona. Przy wyjściu z drugiego łuku pojechał jednak zbyt nonszalancko i wjechał w Polaka, notując upadek. Sędzia nie miał innego wyjścia jak go wykluczyć. W powtórce Andreas Jonsson wykorzystał uśmiech losu i po 10-letniej hegemonii polsko-duńskiej zapewnił Szwedom złoty medal.

Wygrana zespołu Trzech Koron to prawdziwe zaskoczenie. Praktycznie żaden z zawodników tego kraju w tej chwili nie błyszczy, a najlepszym tego dowodem jest to, że Andreas Jonsson i Linus Sundstroem w polskiej ekstralidze ze swoimi średnimi punktowymi plasują się w… piątej dziesiątce, zaś Antonio Lindbaeck oraz Fredrik Lindgren jeżdżą w I lidze. Mało tego, niewielu widziało Szwedów w ogóle na podium, a ich awans do finału uznano jak szczęśliwy zbieg okoliczności, wynikający z kontuzji Jarosława Hampela podczas półfinału w Gnieźnie oraz głupiego regulaminu. Okazuje się, że żużel potrafi być nieprzewidywalny.

Szwedzi postawili na doświadczony zespół i to przyniosło im sukces. Trener Polaków Marek Cieślak zdecydował się w tym sezonie odmłodzić drużynę. Poza Maciejem Janowskim, który przed dwoma laty świętował z kolegami mistrzostwo świata w Pradze, pozostali nie mieli okazji jeździć w finałowej rozgrywce. Bartosz Zmarzlik i Przemysław Pawlicki nie mieli możliwości pojechać też w eliminacjach. Dla nich był to absolutny debiut w żużlowym ,,mundialu’’. Debiut generalnie udany, bo zakończony brązowym medalem. Pierwszym w historii DPŚ, a dziewiątym w drużynowych mistrzostwach świata. Nasza młodzież jeździła ambitnie, lecz w finałowej rozgrywce zabrakło im międzynarodowego doświadczenia, a także dobrej znajomości toru w Vojens, który nie wybacza błędów. Przekonał się o tym przede wszystkim gorzowianin, który najpierw miał duże kłopoty z dopasowaniem motocykla do zupełnie innej nawierzchni niż podczas czwartkowego barażu, a potem popełnił kilka błędów na dystansie i stracił parę punktów. Inni biało-czerwoni również potracili mnóstwo punktów na trasie, obierając najczęściej złe ścieżki. Nie zmienia to faktu, że medal jest dla nich sukcesem, zwłaszcza że został wyszarpnięty w ostatniej chwili Australijczykom.

I na koniec jako ciekawostka, Bartosz Zmarzlik jest jedenastym żużlowcem gorzowskiej Stali, który sięgnął po medal drużynowych mistrzostw świata. Przed nim uczynili to Andrzej Pogorzelski, Edmund Migoś, Edward Jancarz, Zenon Plech, Jerzy Rembas, Bogusław Nowak, Ryszard Fabiszewski, Tomasz Gollob, Rune Holta i Krzysztof Kasprzak.

Robert Borowy

Wyniki: 

I. Szwecja – 34: Antonio Lindbaeck - 7 (0,2,3,0,2), Andreas Jonsson - 12 (3,3,1,2,3), Linus Sundstroem - 4 (0,w,2,1,1), Fredrik Lindgren - 11 (3,2,1,2,3).
II. Dania – 32: Peter Kildemand - 13 (3,1,3,3,3), Nicki Pedersen - 4 (0,w,1,1,2), Niels Kristian Iversen - 9 (2,3,3,1,w), Kenneth Bjerre - 6 (3,1,0,2,d).
III. Polska – 27: Bartosz Zmarzlik - 3 (1,0,1,1,0), Krzysztof Buczkowski - 4 (1,1,2,0,-), Maciej Janowski - 11 (1,3,2,3,w,2), Przemysław Pawlicki - 9 (2,3,2,0,2).
IV. Australia – 26: Chris Holder - 8 (0,2,3,w!,2,1), Jason Doyle - 8 (1,0,d,3,3,1), Nick Morris - 2 (2,0,0,-,-), Troy Batchelor - 8 (2,2,0,3,1).
Bieg po biegu:
1. Bjerre, Pawlicki, Doyle, Lindbaeck
2. Jonsson, Iversen, Janowski, Holder
3. Lindgren, Morris, Zmarzlik, Pedersen
4. Kildemand, Batchelor, Buczkowski, Sundstroem
5. Jonsson, Batchelor, Bjerre, Zmarzlik
6. Iversen, Lindbaeck, Buczkowski, Morris
7. Pawlicki, Holder, Sundstroem (w), Pedersen (w)
8. Janowski, Lindgren, Kildemand, Doyle
9. Holder, Buczkowski, Lindgren, Bjerre
10. Iversen, Sundstroem, Zmarzlik, Doyle (d/4)
11. Lindbaeck, Janowski, Pedersen, Batchelor
12. Kildemand, Pawlicki, Jonsson, Morris
13. Batchelor, Lindgren, Iversen, Pawlicki
14. Janowski, Bjerre, Sundstroem, Holder! (w)
15. Doyle, Jonsson, Pedersen, Buczkowski
16. Kildemand, Holder, Zmarzlik, Lindbaeck
17. Doyle, Pedersen, Sundstroem, Zmarzlik
18. Kildemand, Lindbaeck, Doyle, Janowski (u/w)
19. Lindgren, Janowski, Batchelor, Bjerre (d/start)
20. Jonsson, Pawlicki, Holder, Iversen (u/w)

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x