Nic dwa razy się nie zdarza

2015-04-27, Sport

MK Zaune wyciągnęło wnioski z ostatniego spotkania z Energy Team, gdzie większość spotkania wygrywało nawet 16 punktami aby w ostatniej minucie oddać zwycięstwo.

Drugie spotkanie finałowe miało podobny przebieg. MK Zaune od samego początku prowadziło, w pewnym momencie nawet 20 punktami, aby w czwartej kwarcie stracić 19 punktów ze swojej przewagi. Na osiem sekund przed końcem na tablicy widniał wynik 52:51 i w tym momencie obie drużyny zaczęły popełniać taktyczne faule, aby zaraz po wprowadzeniu piłki zatrzymać zegar i wykonywać rzuty wolne. Problemem było to, żę wcześniej obie ekipy przez 9 minut i 52 sekundy tej kwarty miały na koncie po zaledwie jednym faulu, a zgodnie z przepisami gry, dopiero piąte przewinienie i kolejne są karane rzutami wolnymi. Ten układ był na rękę zespołowi MK Zaune. Na cztery sekundy przed końcową syreną MK Zaune mogło wykonywać rzuty i dwukrotnie trafiło. Było 54:51. Ten różnicy ekipa Energa Team nie była już w stanie zniwelować i w finałowej batalii mamy 1:1.

Warto zaznaczyć że w tym meczu wygrał zespół i to dosłownie - czterech zawodników zaliczyło po ponad 10 punktów: Bartosz Zawadzki – 16, Jerzy Makara - 13, Paweł Doberschuetz - 12 i Arkadiusz Świerczyński – 11. Natomiast dla Energy najlepiej punktowali Szymon Latecki – 20, Marek Mańkowski i Wojciech Binaś – po 12.

W cieniu finałowej rywalizacji odbył się drugi mecz o trzecie miejsce. Czteropunktowej przewagi bronił Sokół i ta przewaga z minuty na minutę tylko rosła. Podrażniony Sokół, który cztery lata z rzędu grał w finale po prostu zdemolował beniaminka EBL Niebo Jest Boiskiem, wygrywając 63:42 ( 12:7, 13:7, 22:18, 16:10). Najlepiej punktującymi byli dla Sokoła Maciej Wejman 19 pkt i Adam Adamski 18 pkt a dla NJB po 11 Tomasz Frank i Mariusz Kaczanowski. Przed nami jeszcze przynajmniej dwa mecze finałowe, a pierwszy z nich 10 maja o godz. 17.15.

(mo)