2015-04-25, Sport
Tak sromotnej porażki z rezerwami Śląska Wrocław nie spodziewał się chyba nikt z grona sympatyków piłkarzy Stilonu. Zwłaszcza po serii czterech zwycięstw z rzędu.
Kiedy w ostatnią środę nasi rozbili w puch trzecią w tabeli Lechię Dzierżoniów (4:0), a w tym samym czasie Śląsk II doznał pogromu u siebie z Foto-Higieną Gać (1:5), wydawało się, że po czterech dniach faworyt jest jeden – Stilon. Boisko zweryfikowało wszelkie spekulacje i raz jeszcze okazało się, że co innego teoretyczne rozważania, co innego walka na boisku. Gorzowianie nie mogli poradzić sobie tak naprawdę z jednym tylko piłkarzem – Rumunem Andreą Ciolacu. Swój strzelecki koncert rozpoczął on w 14 minucie, wykorzystując rzut karny podyktowany za faul Mateusza Trachmowicza właśnie na rumuńskim zawodniku. Do chwili straty gola nasi radzili sobie dobrze. Mieli inicjatywę i próbowali konstruować akcje, ale nie dane było im się rozpędzić. Kiedy wrocławianie objęli prowadzenie gorzowianie jeszcze mocniej się zaatakowali i tym samym szeroko otworzyli drzwi rywalom. Ci mieli kilka ciekawych kontr. Po jednej z nich Ciolacu wykorzystał świetne prostopadłe podanie od kolegów i w sytuacji sam na sam pokonał naszego 17-letniego bramkarza Gabriela Kodzisa.
Po zmianie stron Stilon nie rezygnował, miał parę sytuacji na zdobycia kontaktowego gola, ale jak to bywa, skoro nie strzelasz przygotuj się na skuteczną odpowiedź rywala. W 72 minucie Ciolacu wymanewrował obronę gospodarzy i było 3:0. Kilka minut później kibice zebrani na trybunach mieli chwilę radości, kiedy to Rafał Świtaj popisał się pięknym uderzeniem. Zaledwie 60 sekund później Konrad Ziajka został sfaulowany w polu karnym przez bramkarza gości, ale zamiast rzutu karnego sędzia pokazał naszemu zawodnikowi drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Błąd, który ustawił końcówkę spotkania, zważywszy że dwie minuty po tym zdarzeniu Ciolacu ustalił wynik meczu na 4:1 dla rezerw Śląska.
Pomimo wysokiej przegranej (pierwszej wiosną) trzeba pochwalić Stilon za ambitną grę i walkę do samego końca. Do uzyskania lepszego rezultatu zabrakło trochę szczęścia oraz lepszego wykończenia stworzonych sytuacji. W najbliższy czwartek gorzowianie udają się na spotkanie do Brzegu Dolnego i liczymy na szybki powrót na ścieżkę zwycięstw.
Na wyjeździe zagrali za to piłkarze Piasta Karnin i choć nadal nie mogą oni wiosną wygrać meczu, to bezbramkowy remis w Dzierżoniowie należy uznać za miłą niespodziankę.
RB
Stilon Gorzów – Śląsk II Wrocław 1:4 (0:2)
Bramki: Świtaj (78) dla Stilonu oraz Ciolacu 4 (14. k., 37., 72., 81.) dla Śląska II.
Stilon: Kodzis – Trachimowicz (69. Kosacki), Bil, Kucharski, Szwiec – Wiśniewski (77. Michniewicz), Maliszewski, Błajewski (46. Kotus), Mrozek (46. Świtaj), Ziajka – Posmyk
Sezon ligowy dla piłkarzy ręcznych Stali Gorzów powoli się kończy i dobrze.