Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Joanny, Zdenka, Zuzanny , 24 maja 2024

Po drugim ciosie gorzowskie koszykarki zakończyły sezon

2015-03-21, Sport

Wicemistrzynie Polski z Polkowic szybko sprowadziły KSSSE AZS PWSZ Gorzów do parteru i tym samym nasze odpadły z walki o medale.

medium_news_header_10710.jpg

Niestety, tak słabej postawy gorzowianek w pierwszej rundzie play off nie spodziewał się chyba nikt. O ile jeszcze ubiegłotygodniową porażkę po kiepskim meczu w Polkowicach można było zakwalifikować jako wypadek przy pracy, o tyle przegrana 36:61 we własnej hali mocno zasmuciła kibiców żeńskiego basketu w naszym mieście. Oczywiście nikt nie ma pretensji do dziewcząt, że nie sprostały one ,,pomarańczowym’’, bo to wicemistrzynie Polski były faworytkami w tej parze. Martwi za to styl. Siłę zespołu poznaje się po tym, jak gra w kluczowych meczach sezonu. Akademiczki w obu pojedynkach z CCC zaprezentowały się słabo, a już dramatem była ich postawa w ofensywie. W Polkowicach zagrały na 32-procentowej skuteczności, u siebie na zaledwie 23-procentowej. Tak niskiej zdobyczy punktowej nie pamiętają najstarsi kibice, do tego przerażała jedna wielka niemoc i brak pomysłu. Polkowiczanki znakomicie rozpracowały gorzowskie warianty gry pod własnym koszem i perfekcyjnie je zneutralizowały. A nasze po prostu nie potrafiły niczego w zamian wymyślić, zagrać niekonwencjonalnie, poszukać innych dróg do kosza, lecz upierały się ciągle na tym co wykreuje Sharnee Zoll. Amerykańska rozgrywająca była jednak znakomicie pilnowana i wiele nie mogła zrobić. Chwilami w akcie desperacji pchała się na wysokie rywalki, ale wtedy była najczęściej skutecznie blokowana i tyle…

- Ogromnie cieszymy się z tego awansu, bo jeszcze miesiąc przed rozpoczęciem sezonu nie było wiadomo, czy koszykówka przetrwa w Polkowicach – cieszył się trener CCC Arkadiusz Rusin, który miał wielką satysfakcję z ogrania gorzowianek. I słusznie, bo pojedynki o stawkę pomiędzy AZS PWSZ i CCC zawsze elektryzowały oba ośrodki i zawsze były dramatyczne. Tym razem mieliśmy jednostronne widowiska, co bardzo zabolało fanów gorzowskiej ekipy. Niektórzy po spotkaniu mówili wprost, iż zostaliśmy upokorzeni przez odweicznego rywala.

- Gdyby Wisła nas tak zlała, każdy zapewne machnąłby ręką. Ale nie Polkowice - nie krył smutku jeden z kibiców wychodzących z hali.

Początek spotkania przywołał koszmary z Polkowic. Przyjezdne szybko objęły prowadzenie 4:0, a nasze zaczęły kolekcjonować straty. W piątej minucie było już 8:2 dla CCC, potem 13:6, a pierwsza kwarta zakończyła się wygraną gości 15:9. Jedyny fajny fragment w wykonaniu gospodyń mieliśmy przez blisko siedem minut drugiej kwarty, kiedy to nasze nie pozwoliły rywalkom na żaden celny rzut, a same w tym czasie z trudem, bo z trudem, ale zdobyły dziewięć oczek i wyszły na prowadzenie 18:15.

- Niestety, końcówkę kwarty przegraliśmy 2:9 i to w dużym stopniu podłamało dziewczęta – przyznał po spotkaniu trener Dariusz Maciejewski.I w tym miejscu trzeba przyznać, że w naszym zespole nie było widać wiary w odniesienie sukcesu. Czyżby zawodniczki już po pierwszym spotkaniu czuły, że nie są w stanie ugryźć rywalek? A może po prostu przegrały btę walkę już w szatni, bo zabrakło odpowiedniego przygotowania mentalnego. Tego zapewne już się nie dowiemy. Zresztą w tej chwili to już nie ma znaczenia...

Po zmianie stron zanim nasze weszły z powrotem w mecz było już 20:31. W tym momencie dopiero pierwsze punkty w meczu zdobyła Alyssia Brewer, zrobiło się 25:33 i jeszcze gdzieś tam zaświtała nadzieja na podjęcie walki. Wystarczyły trzy kolejne minuty a stało się jasne, że gorzowianki nie są w stanie nic zrobić. Kilka fajnych akcji przeciwniczek dało im następne siedem oczek i przy stanie 25:40 już tylko małe dziewczynki ze szkół koszykarskich chyba wierzyły w cud. Cudu nie było, bo go nie mogło być. Gra oparta przez cały sezon na dwóch indywidualnościach (Sharnee Zoll i Alyssia Brewer) sprawdziła się w rundzie zasadniczej, zawiodła zaś w play off.

- Chcieliśmy bardzo mocno powalczyć, koncentracja przez cały tydzień była duża, ale rywal sprowadził nas na ziemię – mówił podczas konferencji prasowej szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ. – W obronie zagraliśmy bardzo dobrze, jedynie końcówka nam się trochę posypała, ale wynikało to z rotacji w drużynie przeciwnej oraz ze świadomości, że już tego meczu nie uda się uratować. Dzisiaj w ataku mieliśmy tylko Sharnee Zoll, do tego nie potrafiliśmy nie tylko wykorzystywać sytuacje, ale w ogóle je stwarzać. Nawet na obwodzie nie było wielu okazji, z których można było zdobywać punkty. Świadczy o tym jedna asysta Zoll – wyjaśnił D. Maciejewski.

Gorzowianki tym samym zakończyły sezon. Prawdopodobnie zostaną sklasyfikowane na piątej pozycji. Należy też przypuszczać, że w okresie letnim dojdzie do sporych zmian kadrowych, a od wysokości zebranego budżetu będzie zależało, czy uda się zmontować zespół na walkę o medal w przyszłym sezonie czy tylko o utrzymanie się w ekstraklasie. Czas pokaże, niemniej kończymy ten sezon ze sporym niedosytem. I nawet nie pomogła obecność na spotkaniu prezydenta Jacka Wójcickiego czy jego zastępców Agnieszki Stanisławskiej i Jacka Szymankiewicza.

Robert Borowy

KSSSE AZS PWSZ Gorzów - CCC Polkowice 36:61 (9:15, 11:9, 7:18, 9:19)

KSSSE AZS PWSZ: Zoll 17, Brewer 8 (1x3), Dźwigalska 2, Czarnodolska 0, Piekarska 0 oraz Ogorodnikowa 7, Sobek 2, K. Jaworska 0, Szajtauer 0, Stelmach 0.

CCC: Swanier 11, Owczarzak 10 (2x3), Sutherland 8, Greene 7, Kaczmarska 4 oraz Majewska 8, Sverrisdottir 6, Jeziorna 5 (1), Szczepanik 2, Bucyk 0.​

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x