Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Dalej w lewo, ale inaczej

2015-03-03, Sport

Przed kilkoma dniami w WiMBP w Gorzowie miała miejsce premiera drugiej części publikacji o gorzowskim żużlu autorstwa red. Roberta Borowego obejmująca lata 1990-2014.

Piotr Świst w Stali jeździł 16 sezonów i wywalczył dla klubu 24 medale mistrzostw Polski
Piotr Świst w Stali jeździł 16 sezonów i wywalczył dla klubu 24 medale mistrzostw Polski FOT. MIROSŁAW WIECZORKIEWICZ

Książka ,,Żużel nad Wartą 1990-2014’’ jest do nabycia w sklepiku klubowym Stali w galerii Nova Park. Tam także można jeszcze nabyć pierwszą część autorstwa red. Jana Delijewskiego opisująca lata 1945-1989. Zachęcamy do tego, a poniżej przedstawiamy fragment pierwszego rozdziału drugiej części, poświęconego sezonowi 1990, który charakteryzował się wieloma zmianami w krajowym żużlu, ale przede wszystkim dramatycznym wypadkiem Piotra Śwista podczas półfinału mistrzostw świata par.

red.

* * *

– Trzeba włączyć radio i posłuchać, czy zakwalifikowali się do finału. Tak bardzo im na tym zależało… – pomyślała Mirella Świst, będąca już nad morzem w Dźwirzynie. – Proszę państwa, w piątym wyścigu doszło do dramatu polskiej pary. Na wejściu w trzeci łuk upadł Ryszard Dołomisiewicz, natomiast Piotr Świst przy próbie minięcia kolegi uderzył w bandę. Wyłamał spory odcinek i następnie wpadł na betonowe trybuny. Proszę państwa, tak strasznie wyglądającego wypadku żużlowca jeszcze nie widziałem w swojej karierze sprawozdawcy - relacjonował podniesionym głosem reporter radiowy.

Mirellę w ciągu kilku sekund opuściły siły. Nie wiedziała, co robić. Zdołała tylko dojść do łazienki. Zemdlała.

To było w sobotę, 16 czerwca 1990 roku. W austriackim Wiener-Neustadt odbywał się półfinał mistrzostw świata par. Zawodnicy startowali po sześciu na torze. W pierwszym biegu nasi pojechali fantastycznie. Zdobyli komplet dziewięciu punktów. Niestety, potem przyszedł dramat. Piotr Świst wyleciał daleko za tor i doznał wielu poważnych obrażeń. Tylko dzięki natychmiastowej pomocy lekarskiej zdołano uratować mu życie. Jak po latach wspominał mechanik gorzowianina Stanisław Maciejewicz, do końca życia nie zapomni widoku cierpiącego Piotrka, który przed przybyciem lekarzy dławił się krwią.

– Byłem strasznie zdenerwowany na lekarzy, którzy po włożeniu Piotrka do karetki długo nie odjeżdżali do szpitala – opowiadał mi trzy lata później, kiedy zbierałem materiały do wydania książeczki o Świście pt. „Dekada radości i dramatów”. – Po chwili zorientowałem się, że oni go w tej karetce reanimują i próbują usunąć krew z płuc. Płakałem w tym momencie. Zaraz jednak pojechałem do szpitala, który znajdował się niedaleko stadionu, i tam dowiedziałem się, że od razu rozpoczęto badania komputerowe. Powiem wprost, myślałem tylko o tym, czy Piotrek przeżyje – dodał wyraźnie zmartwiony, choć upłynęło od tamtego zdarzenia sporo czasu.

Pierwsza diagnoza uspokoiła kierownictwo polskiej ekipy i wszystkich kibiców na stadionie, którzy wyczekiwali doniesień ze szpitala. Piotrek przeżył. I to było najważniejsze. Potem przyszedł czas na sporządzenie listy urazów. Badania wykazały złamanie lewej ręki w łokciu, prawej w nadgarstku, podwójne otwarte złamanie podudzia prawej nogi oraz złamanie szczęki. Lekarze przeprowadzili dwie operacje. Na drugi dzień gorzowianin odzyskał na chwilę świadomość, potem ją stracił, ale to już nie było groźne dla życia. Najtrudniejsze godziny, minuty, sekundy miał za sobą…

Kiedy na dobre zorientował się, że leży w szpitalu, najpierw poprosił pielęgniarkę o picie, potem zauważył, że jest niemal cały zagipsowany i ze strachem w oczach zapytał, czy kręgosłup jest cały. Odpowiedź była twierdząca. Ucieszył się i pomyślał o… powrocie na tor. Kiedy po kilku dniach do szpitala przyjechała jego żona i ojciec, nie miał dla nich dobrych wiadomości. – Tato, ja wrócę na tor – stwierdził cichym głosem, a po chwili zapytał, gdzie są jego motocykle.

Powróćmy jednak do początku sezonu 1990 roku. Rozpoczął się on od sensacyjnej wiadomości z Lublina, gdzie miejscowy Motor – beniaminek ekstraklasy – zgłosił do składu ówczesnego mistrza świata Hansa Nielsena z Danii. Lublinianie, wykorzystując luki w regulaminie rozgrywek, chcieli zakontraktować jeszcze pięciu innych obcokrajowców.

Główna Komisja Sportu Żużlowego została tym ruchem kompletnie zaskoczona, gdyż nie przewidziała wcześniej, że polskie kluby mogą zacząć sięgać po zawodników zagranicznych.

Decyzja Motoru otworzyła nowy rozdział w sporcie żużlowym. Był to też znak czasu, iż w Polsce rzeczywiście następują zmiany ustrojowe zapoczątkowane w czerwcu 1989 roku. Demokratyzacja życia publicznego, rozwój gospodarki wolnorynkowej i pojawienie się prywatnych pieniędzy sponsorów sprawiły, że także organizacje i kluby sportowe musiały przejść zasadnicze przeobrażenia. Tak bardzo konieczne i szybkie, że kończyły się możliwości profesjonalnego uprawiania sportu pod hasłem sportu amatorskiego.

Nie inaczej było w klubach, które żużlem stały. Tu nawet może wcześniej niż gdzie indziej zrozumiano, że ratunkiem jest ucieczka do przodu. Przy drastycznie malejących przychodach rosnące w szalonym tempie koszty mogły i często prowadziły do zwyczajnego bankructwa. Żużlowe kluby musiały więc zacząć przekształcać się w profesjonalne firmy, zarządzane

według mniej lub bardziej handlowych zasad. Kto się nie uczył pilnie jazdy w nowych warunkach, ten często nie kończył wyścigu. Kto się szybko nie nauczył nowych reguł gry, ten upadał.

Działacze z Lublina nie chcieli poprzestać na zakontraktowaniu Nielsena. Podpisali kolejne cztery umowy z zagranicznymi zawodnikami. Przerażone tym władze żużlowe zdołały ostatecznie wprowadzić do regulaminu zapis, że w jednym meczu w każdym z zespołów może wystąpić maksymalnie po dwóch obcokrajowców. Po szybkiej zmianie przepisów niewiele klubów zdecydowało się na podpisanie umów z żużlowcami mającymi obce paszporty. W sumie wystąpiło ich w obu ligach 11, większość z Czech, ale była to cisza przed burzą…

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x