2015-03-04, Sport
W ostatnim we własnej hali meczu rundy zasadniczej gorzowskie koszykarki z łatwością pokonały Pszczółki z Lublina i już są myślami w Polkowicach, gdzie 14 marca zagrają pierwszy mecz play off.
- Czujemy, że możemy powalczyć o strefę medalową, dlatego już prowadzimy przygotowania pod kątem play off – przyznał trener Dariusz Maciejewski.
Teoretyczny wyliczyli, że w tabeli jeszcze może dojść do zmiany na pozycjach 4-5, ale są to tylko matematyczne wyliczenia. Po pierwsze, akademiczki musiałyby w najbliższą niedzielę wygrać w Siedlcach różnica 40-50 punktów, a CCC taką samą różnicą przegrać w Krakowie. Jest to nierealne, dlatego zostawmy te wyliczenia na boku.
Powróćmy do spotkania KSSSE AZS PWSZ z Pszczółkami AZS UMCS. Zanim oba zespoły zameldowały się na parkiecie doszło do miłej ceremonii nagrodzenia naszych srebrnych medalistek mistrzostw Polski do 22 lat. Podopieczne trenera Roberta Pieczyraka medal ten wywalczyły w niedzielę w Bydgoszczy (o czym informowaliśmy) za co otrzymały gromkie brawa od gorzowskich kibiców, którzy pojawili się w hali przy ul. Chopina. Niektóre z naszych ,,sreberek’’, na co dzień występujące w ekstraklasie, otrzymały od trenera Dariusza Maciejewskiego wolne, ale nie wszystkie, bo na parkiecie widzieliśmy Natalię Sobek, Klaudię Czarnodolską, Beatę Jaworską, Magdalenę Szajtauer, krótko pograły również Katarzyna Jaworska i Alicja Witkowska. Ta ostatnia po meczu nie kryła zadowolenia, że mogła zaprezentować się gorzowskiej publiczności. Był to jej dopiero drugi w sezonie występ. - Dziękuję trenerowi za daną mi szansę – krótko skomentowała.
Nasze młode zawodniczki nie błyszczały, ale było to zrozumiałe po bardzo intensywnej końcówce ubiegłego tygodnia, kiedy w pięć dni musiały rozegrać pięć meczów. Niemniej warto wyróżnić za kilka fajnych akcji Magdalenę Szajtauer, która zaczyna powoli nabierać pewności w grze.
Ze starszej grupy koszykarek ponownie błyszczały Sharnee Zoll i Alyssia Brewer. Ich kilka dwójkowych akcji naprawdę było znakomitych. Przebłyski fajnej gry miała Olena Ogorodnikova, większych zastrzeżeń nie można kierować do pozostałych. Jak mówił po ostatniej syrenie trener akademiczek, w ostatnim czasie zespół miał kilka ciężkich treningów i liczył się tym, że może zabraknąć świeżości i finezji. Inna sprawa, że rywalki znad Bystrzycy nie zmusiły gorzowianek do większego wysiłku. Ani razu nie były w stanie wyjść na prowadzenie, a jedyny w miarę korzystny dla nich rezultat to... 0:0 z chwilą rozpoczęcia spotkania. Do tego przegrały wszystkie kwarty, miały słabiutką skuteczność z rzutów z gry, wyraźnie poległy w walce pod tablicami i nic dziwnego, że trener Krzysztof Szewczyk był po meczu załamany.
- Kolejny słaby występ w naszym wykonaniu. Muszę usiąść z zarządem klubu i zastanowić się co dalej, bo zapewne czeka nas trudna przeprawa w walce o utrzymanie się w ekstraklasie – stwierdził.
Robert Borowy
KSSSE AZS PWSZ Gorzów – Pszczółka AZS UMCS Lublin 74:48 (19:10, 16:10, 17:16, 22:12)
KSSSE AZS PWSZ: Brewer 31 (1x3), Zoll 17 (1), Dźwigalska 3 (1), Piekarska 3, Czarnodolska 0 oraz Ogorodnikowa 13 (1), Szajtauer 4, Witkowska 2, Sobek 1, B. Jaworska 0, K. Jaworska 0.
Pszczółka AZS UMCS Lublin: Robinson 12 (1x3), Tomiałowicz 8, Bejtić 7 (1), Bussie 4, Kotnis 3 (1) oraz Żandarska 6, Witkoś 4, Morawiec 2, Trzeciak 2, Dulęba 0.
Kolejny fantastyczny cel na swojej sportowej drodze został osiągnięty przez sierżant sztabową Renatę Kowalską.