2014-12-29, Sport
2014 rok powoli dobiega końca. Jaki on był dla gorzowskiego sportu?
Dzisiaj przyznajemy mało szlachetny tytuł ,,Porażka Roku’’. Otrzymują ją ci wszyscy, którzy nic nie zrobili, żeby tak usportowione miasto jak Gorzów, wyposażyć w odpowiednie obiekty sportowe (poza stadionem żużlowym). I nie chodzi tu wcale o wielkie, wypasione stadiony sportowe. Brakuje nawet zwykłych boisk, na których od rana do wieczora gorzowskie dzieciaki i młodzież mogłaby uprawiać sport. Gorzów jest jedynym wojewódzkim miastem w Polsce nie posiadającym boiska piłkarskiego ze sztuczną murawą. Bez tego trudno trenować i grać późną jesienią, w trakcie łagodnej zimy czy wczesną wiosną.
Pilnie brakuje też nowoczesnej hali sportowej. Jeszcze kilka lat temu byliśmy dumni, że w kilku popularnych dyscyplinach nasze miasto jest reprezentowane w najwyższych rozgrywkach ligowych. Dzisiaj musimy zadowolić się oglądaniem czwartej ligi piłki ręcznej, trzeciej siatkówki czy ekstraklasy kobiet w uczelnianej salce. Nie jest to szczyt marzeń dla koneserów sportu, których w mieście jest wielu. Sportowy świat rozwija się, żyjemy w XXI wieku i tu już nie ma miejsca na improwizowanie.
W Gorzowie temat budowy hali jest poruszany przynajmniej od pięciu lat. Nie zrobiono jednak w tym kierunku nic. Jedynie w kampaniach wyborczych pokazywano makiety, które nie zostały przygotowane pod potrzeby budowy obiektu a jedynie zdobycia iluś tam głosów wyborczych. Środowisko gorzowskie miało swego czasu świetny pomysł utworzenia centralnego ośrodka przygotowań dla sportowców niepełnosprawnych i na ten cel była szansa pozyskania sporych środków z zewnętrznych źródeł. Została zmarnowana. Dalsze czekanie, zastanawianie się doprowadzi do jednego: Gorzów na kolejne lata zostanie sportową pustynią. I to nawet jak perfekcyjnie rozwiniemy szkolenie dzieci i młodzieży w koszykówce (co akurat następuje), siatkówce, piłce ręcznej. Nawet jak zbudujemy fajne zespoły ligowe, to co najwyżej na pierwszą ligę, która w obliczu rozwijania lig zawodowych cieszy coraz mniej.
Porażką jest także nieumiejętność rozmawiania o gorzowskim sporcie w elitach władzy. Zarówno politycznej jak i sportowej. Działacze najczęściej ciągną kołdrę w swoją stronę, władze zatykają uszy, jak nie chciały słyszeć o problemach. Jeżeli w 2015 roku nie zapadną konkretne rozwiązania dotyczącą miejsca sportu w mieście, jak też rozwijania infrastruktury stracimy prawdopodobnie ostatnią szansę i dogonienie coraz bardziej uciekającego nam peletonu i na lata staniemy się miastem niewykorzystanych szans.
RB
PS. Więcej na temat potrzeby rozwoju infrastruktury piszemy w artykule pt. ,,Bez hali nasz sport skazany będzie na zagładę’’.
Sezon ligowy dla piłkarzy ręcznych Stali Gorzów powoli się kończy i dobrze.