Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Tym dziewczynom warto zaufać

2014-12-09, Sport

Przed rozpoczęciem sezonu koszykarskiego chyba nieliczni wierzyli, że z tak ,,oszczędnie’’ zbudowanym składem gorzowski KSSSE AZS PWSZ może powalczyć o coś więcej niż miejsce w środku tabeli.

Sharnee Zoll to obecnie jedna z największych gwiazd polskiej ligi
Sharnee Zoll to obecnie jedna z największych gwiazd polskiej ligi FOT. BOGUSŁAW SACHARCZUK

Oczywiście działacze, sponsorzy i trenerzy tryskali optymizmem, ale to naturalne, bo w sporcie trzeba stawiać przed sobą wysoko poprzeczkę i dążyć do jej przeskoczenia. Realnie jednak oceniając postawienie na zaledwie pięć kontraktowych zawodniczek, z czego jedna wypadła w ostatniej chwili (Jennifer Screen) i trzeba było szybko łatać powstałą dziurę (doszła Olena Ogorodnikova), nie napawało optymizmem. Okazuje się nie po raz pierwszy, że ciężką pracą można dużo zdziałać.

W najbliższą sobotę (13 grudnia) zakończy się pierwsza faza rundy zasadniczej. Akademiczki zagrają przed własną publicznością z MKK Siedlce i jeżeli wygrają ich bilans na półmetku będzie niemal doskonały. Na razie mają na koncie siedem zwycięstw i trzy porażki. Jeżeli czegoś żal to pechowej przegranej po dogrywce w Polkowicach z wicemistrzyniami Polski, z tamtejszym CCC 67:69. Ale i tak dotychczasowe wyniki, jak sama gra, muszą cieszyć. Faktem jest, że początek sezonu nie był najlepszy. W inauguracyjnej kolejce nasze dziewczyny z ledwością pokonały beniaminka z Konina 74:71, potem przyszła druzgocząca porażka w Toruniu (58:82), lecz wszystko zmieniło się od trzeciej kolejki, w której nasze w imponującym stylu wygrały z brązowymi medalistkami poprzednich dwóch sezonu, z Artego Bydgoszcz 93:76, prezentując blisko 55-procentową skuteczność z gry.

- Zagraliśmy kapitalny mecz – cieszył się wtedy trener Dariusz Maciejewski i już wiedział, że jego zespół powraca na właściwe tory. Od tamtego momentu gorzowianki grają mądrze. Potrafią odpowiednio skoncentrować się na każdego rywala. Z tymi słabszymi grają tak, żeby wygrać, niekoniecznie angażując cały potencjał sportowy. Z lepszymi wznoszą się na wyżyny umiejętności i toczą wyrównane boje. Jeszcze może nie zawsze zwycięskie (wspomniana porażka w Polkowicach oraz u siebie z Wisłą Can Pack Kraków 66:71), ale pokazują, że są w stanie powalczyć z każdym.

- Zależy nam przed fazą play off na miejscu w czwórce, choć to nie będzie takie łatwe – przyznaje Dariusz Maciejewski.

Droga ku temu prowadzi głównie przez wyjazdowe pojedynki. W rundzie rewanżowej nasze zawodniczki czeka aż siedem potyczek w obcych halach. Wygranie przynajmniej czterech z nich byłoby na pewno dobrym kapitałem, a jeżeli zostałoby poparte kompletem zwycięstw przed własną publicznością szanse na czwórkę byłyby naprawdę spore. I to, kto wie, czy nie kosztem polkowiczanek, które na razie mają taki sam bilans punktowy jak nasze, ale na razie przegrywają one mecze, w których były faworytkami (Lublin czy Łódź).

Tyle rozważań matematyczno-teoretycznych. Będzie można je zrealizować pod jednym wszak warunkiem. Bardzo dobrej gry całej drużyny. Na razie siła gorzowianek opiera się na bajecznej postawie Sharnee Zoll, która średnio na parkiecie w każdym meczu przebywa 39.34 min. Aż w siedmiu Amerykanka nie zeszła z boiska nawet na sekundę, tylko w trzech trener dawał jej chwilę wytchnienia. W sumie nie można dziwić się naszemu szkoleniowcowi, że bezgranicznie ufa swojej ,,pani generał’’, skoro po dziesięciu kolejkach jej średnia punktowa to ponad 21 punktów na mecz. Do tego dochodzi ponad dziewięć asyst i pięć zbiórek.

- Sharnee to nie tylko świetna koszykarka, ale i mądra dziewczyna. Kiedy w Lublinie wyraźnie nie szło pod koszem rywalek krajowym zawodniczkom, a rozstrzygały się losy pojedynku powiedziałem jej, żeby grała pod siebie i sama szukała punktów. Posłuchała i zrobiła swoje – komplementuje naszą rozgrywającą D. Maciejewski.

Oczywiście Sharnee Zoll, choć gra bajecznie, sama meczów nie wygra. Może ona zawsze liczyć na może mało widoczną, ale bardzo skuteczną Alyssię Brewer. 24-letnia Amerykanka spełnia oczekiwania, w każdym spotkaniu rzuca sporo punktów (średnia 20,5) i można być zadowolonym z jej postawy, aczkolwiek widać u niej pewne rezerwy. Nieco więcej spodziewamy się po grze Oleny Ogorodnikowej. Choć trener jest zadowolony z jej postawy, to też zauważa, iż gra Ukrainki mocno faluje. Podobnie jak Izabeli Piekarskiej, która na razie nie jest zbyt skuteczna (średnia to 7,6 pkt. na mecz), nie błyszczy też w statystyce zbiórek, a tego od środkowej mamy prawo wymagać. Na pochwałę zasługuje za to Katarzyna Dźwigalska, która powoli staje się naszą liderką w grze obronnej. Do tego potrafi czasami zaskoczyć w ofensywie i średnio te parę punktów dorzuca do dorobku drużyny. Z młodszych zawodniczek pewne miejsce w składzie wywalczyły Klaudia Czarnodolska i Magdalena Szajtauer. Ich gra z każdym kolejnym tygodniem może podobać się coraz bardziej, choć nauki przed nimi wciąż bardzo dużo. Trochę więcej spodziewaliśmy się po siostrach Katarzynie i Beacie Jaworskich, które przecież potrafiły pozytywnie zaskakiwać w poprzednim sezonie, a teraz mają problem z wywalczeniem miejsca na parkiecie. Swoje szanse otrzymuje również Natalia Sobek, pozostałe zaś młode koszykarki sporadycznie wchodzą na parkiet.

Już z tego krótkiego przeglądu widać, że w naszym zespole wciąż istnieje potencjał i jeżeli większość koszykarek w drugiej rundzie da od siebie jeszcze wyższą jakość, możemy w tym sezonie przeżyć naprawdę sporo radości.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x