Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Sport »
Augusta, Gizeli, Ludomiry , 7 maja 2024

Rywalki postawiły się, ale punkty pozostają w Gorzowie

2014-11-08, Sport

- W pierwszej połowie mieliśmy spore problemy, ale po zmianie stron było już dużo lepiej – powiedział po meczu naszych koszykarek trener Dariusz Maciejewski.

Sharnee Zoll znajduje się obecnie w fenomenalnej formie
Sharnee Zoll znajduje się obecnie w fenomenalnej formie FOT. BOGUSŁAW SACHARCZUK

Wszystko wskazywało na to, że z łódzkim Widzewem gorzowianki nie będą musiały wnosić się na wyżyny swoich umiejętności, ale przyjezdne zagrały naprawdę dobrze, dzięki czemu kibice obejrzeli ciekawe, choć nie stojące na wysokim poziomie, widowisko.

- Może to zabrzmi dziwnie, że po przegranym spotkaniu powiem, iż zagraliśmy naprawdę fajnie i opuszczamy Gorzów zadowoleni – stwierdził trener łodzianek Andrzej Ziemiński. Zwrócił też uwagę, że w drugiej połowie jego dziewczętom zabrakło większej skuteczności, ale one grają o inne cele i wygrać w Gorzowie raczej było zadaniem trudnym do zrealizowania.

Spotkanie zaczęło się od szybkiego trafienia za trzy punkty Katarzyny Dźwigalskiej, ale gra szybka się wyrównała i w pierwszej kwarcie zespoły czterokrotnie zmieniały się na prowadzeniu. W drugiej kwarcie przyjezdne zaczęły niespodziewanie coraz odważniej odskakiwać od faworytek i w pewnym momencie prowadziły już pięcioma punktami (24:19, 25:20). Głównie za sprawą naszych snajperek, Alyssi Brewer i Sharnee Zoll jeszcze przed przerwą udało się te straty odrobić, a nawet wyjść na minimalne prowadzenie, lecz 20 sekund przed syreną Roksana Schmidt zdobyła dwa oczka i to Widzew udał się do szatni bardziej zadowolony, gdyż prowadził 37:36. W ich szeregach brylowała zwłaszcza Adrianne Ross, która w tej fazie meczu zdobyła ponad połowę punktów swojej drużyny, dokładnie 20.

- Mieliśmy z nią spore kłopoty, dlatego w szatni zastanawialiśmy się jak zatrzymać Amerykankę. I jak pokazały następne dwie kwarty, nasz plan w pełni się powiódł – przyznał Dariusz Maciejewski.

Po zmianie stron dosyć długo trwała wyrównana walka. Przełom nastąpił od trafienia Katarzyny Jaworskiej w 27 minucie. Akademiczki objęły prowadzenie 53:52 i nie oddały już go do końca meczu.

Gwiazdą spotkania była Sharnee Zoll, która dokonała nie lada wyczynu, notując triple-double, czyli potrójną zdobycz dwucyfrową. Zdobyła ona 20 punktów, miała 13 zbiórek oraz 12 asyst. I, co ciekawe, wcale nie była zadowolona ze swojej gry.

- Bo to jest profesjonalistka w pełnym calu. Nawet, kiedy nie musi, przychodzi na treningi, gdyż koszykówka jest dla niej wszystkim – dodał trener Maciejewski.

W drużynie przyjezdnej na pewno rozczarowały Katarzyna Kenig i Lidia Niedzielska. Ta druga przyznała, że w końcówce zabrakło jej drużynie trochę sił, ale przede wszystkim zimnej krwi.

- Trzeba pogratulować miejscowej drużynie, która umie wykorzystywać atut własnej hali. Tu zawsze gra się ciężko. W przełomowych momentach straciliśmy parę razy głupio piłkę, rywalki odskoczyły na kilka punktów i potem trudno było je dogonić – dodała.

Już za tydzień do Gorzowa przyjeżdża mistrz Polski z Krakowa i zapowiada się wielkie koszykarskie święto.

Robert Borowy

KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Widzew Łódź 76:65 (17:16, 19:21, 23:17, 17:11)

KSSSE AZS PWSZ: Brewer 22 (1x3) Zoll 20 (1), Dźwigalska 9 (1), Piekarska 5, Czarnodolska 0 oraz Ogorodnikova 14 (1), K. Jaworska 4, Szajtauer 2, Sobek 0.

Widzew: Ross 25 (3), Okoye 16, Boothe 4, Niedzielska 1, Kenig 0 oraz Schmidt 19 (1), Łabuz 0, Zapart 0.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x