2014-11-12, Sport
Ładnych parę lat minęło od największych sukcesów gorzowskiej siatkówki, które miały miejsce na przełomie XX i XXI wieku.
Przypomnijmy, iż do tych najbardziej spektakularnych zalicza się zdobycie Pucharu Polski oraz srebrnego i brązowego medalu w rozgrywkach ligowych. Od tamtych czasów corocznie trwa walka o… uratowanie siatkówki w Gorzowie. W tym sezonie dodatkowo działacze, trenerzy i zawodnicy dorzucili jeszcze jeden cel, mianowicie awans do I ligi.
- Obecna druga liga przynosi nam korzyść z postaci dużej liczby gier, ale poziom prezentowany przez większość zespołów jest mizerny i dlatego bardzo zależy nam na szybkiej ucieczce wyżej, bo na zapleczu ekstraklasy można już pooglądać niezłą grę – mówi prezes Meprozetu GTPS Zenon Michałowski.
Nasi siatkarze rewelacyjnie rozpoczęli rozgrywki. Bardzo szybko usadowili się na czele tabeli, z każdą kolejną serią spotkań powiększają przewagę i choć do zakończenia fazy zasadniczej pozostała jeszcze cała runda rewanżowa, to już w tej chwili można śmiało powiedzieć, że gorzowianie są pewni gry w play off.
- Będę może nieskromny, ale już przed sezonem wiedziałem, że miejsce w czwórce najlepszych w naszej grupie mamy pewne – przypomina trener Krzysztof Kocik. – Dlatego cały okres przygotowawczy, jak też pierwszą fazę rozgrywek, podporządkowaliśmy budowie drużyny z myślą o przyszłorocznych grach, gdzie rozstrzygnie się walka o awans. A droga ku temu jest wyboista i nie będzie można mieć chwili przestoju. Proces, o którym wspominam, przebiega prawidłowo. Czasami mamy problemy w postaci kontuzji, przez co nie możemy jeszcze odpowiednio zgrać zespołu. Ci kibice, którzy często nas oglądają zapewne zauważyli sinusoidę w wykonaniu chłopaków. Obok naprawdę fajnych akcji potrafią w prosty sposób oddać kilka punktów z rzędu. Ze słabszymi rywalami można to nadrobić, z lepszymi jest już trudniej – zaznacza.
Dla niektórych może wydać się to dziwne, ale pomimo całej serii zwycięstw w lidze i Pucharze Polski nie wszyscy w drużynie są zadowoleni. Ot choćby kapitan Patryk Wojtysiak, zdaniem którego, chcąc awansować, już trzeba grać jak pierwszoligowiec. A jaki to jest poziom, nasz zespół przekonał się w Pucharze Polski, kiedy zmierzył się z Wartą Zawiercie i po dobrym meczu zwyciężył 3:1. Drugi test przyjdzie 26 listopada, gdy gorzowianie zagrają z kolejnym pierwszoligowcem - Victorią Wałbrzych.
- Puchar Polski jest przygodą, z którą chcemy obcować jak najdłużej – kontynuuje Zenon Michałowski. – I doskonale wiemy, że nie jesteśmy faworytem tych rozgrywek, ale każdy wygrany pojedynek z wyżej notowanym rywalem podnosi ducha w drużynie. Chłopacy widzą też, że nie straszny im jest rywal z wyższej półki i jeżeli dalej będą tak podchodzić do swoich obowiązków, niebawem znajdą się w tym towarzystwie – prezes tradycyjnie tryska optymizmem.
Sportowy Gorzów marzy o silnej siatkówce. Może jeszcze nie na tym najwyższym poziomie, gdyż jako miasto nie jesteśmy do tego przygotowani (brak porządnej hali), ale I liga byłaby znakomitym polem do budowy jeszcze silniejszej drużyny, opartej w sporej części na wychowankach. Zważywszy, że z każdym rokiem rozszerza się liczba szkół uczestniczących w szkoleniu najmłodszych następców Romana Bartuziego, Karola Hachuły, Sebastiana Świderskiego czy Pawła Maciejewicza. A i obecni siatkarze mają swoje ambicje.
- Oczywiście, że chcielibyśmy występować na zapleczu PlusLigi, bo to jest szansa dla każdego z nas. Warunkiem to bardziej uporządkowana gra, na sto procent możliwości, a nie 60 jak nam to się jeszcze zdarza oraz ciągły rozwój umiejętności. Trudno jest podnosić kwalifikacje w pojedynkach z dużo słabszymi rywalami. Trzeba równać do lepszych – przyznaje Patryk Wojtysiak.
Prezes Michałowski dodaje, że jako klub Meprozet GTPS może zrobić naprawdę dużo i to czyni. Rozwija szkolenie, odbudowuje silną pozycję w lidze. Ale w pewnym momencie sam może dalej tego wszystkiego nie pociągnąć.
- Nie chcę powtórki sprzed lat, kiedy to ratując w ogóle siatkarski byt sprzedaliśmy miejsce w pierwszej lidze, żeby wystąpić w drugiej – przypomina prezes. – Dlatego liczymy, że już od przyszłego roku zaczną pojawiać się miłośnicy siatkówki, którzy włączą się w proces tworzenia nowoczesnego ośrodka. Gorzów słynął kiedyś w Polsce ze wspaniałych siatkarzy, czas najwyższy do tego powrócić, zwłaszcza że pod zdobyciu mistrzostwa świata w naszym kraju panuje moda na tę dyscyplinę – kończy Zenon Michałowski.
Robert Borowy
Sezon ligowy dla piłkarzy ręcznych Stali Gorzów powoli się kończy i dobrze.