2015-03-12, Kultura
O tym skandalu opowiedziała mi najpierw osoba, która nie chce ujawniać swojego nazwiska, ale potem wszystko potwierdził, a nawet dodał szczegóły Lech Serpina – dyrektor Szkoły Muzycznej I st. (z zezwoleniem na podanie jego nazwiska). Więc choć nie byłam na tym koncercie, uważam, że taką kompromitację naszej kultury należy ujawnić.
W niedzielę (8 III) przyjechała do Gorzowa orkiestra Średniej Mistrzowskiej Szkoły Muzycznej im. Salomei Kruszelnickiej ze Lwowa, aby dać koncert. Kto i jak miał się dowiedzieć o koncercie – nie wiem, bo żadnej informacji o nim nigdzie nie przeczytałam, nie ma wzmianki na stronie MCK, a nawet „Echo Gorzowa” także o nim nic nie wiedziało (brak takiej informacji w ofercie kulturalnej na miniony weekend).
Do Miejskiego Centrum Kultury o godz. 16.00 przyszło jednak ok. 40 osób. Na sali zdolnej pomieścić 300 osób zajętych było zaledwie parę rzędów. Sama w sobie sala ta jest obskurna, ale to już temat na oddzielne opowiadanie. Drzwi otworzyła pani, która prowadzi szatnię. Była ona jedyną osobą związaną z MCK. Na scenie stały jakieś graty, które zajmowały połowę jej powierzchni. Ale nic to. Ani pani z MCK, ani nikt inny nie wiedział, gdzie znajdują się włączniki światła na scenie. I choć przed sceną stały reflektory, też nie mogły być wykorzystane, bo nikt nie potrafił ich włączyć. O żadnym mikrofonie nikt nie pomyślał. Na szczęście sala była oświetlona. Młodzi wykonawcy, ogromnie ściśnieni, musieli siedzieć na samym brzegu sceny, aby na ich nuty docierała choć odrobina światła z widowni. Dla dyrygenta nie było miejsca.
- Znakomita była ta szkolna orkiestra kameralna – zachwycał się Lech Serpina. – Tak dobrych akordeonistów dawno nie słyszałem. Wokaliści też wspaniali. Za skandal uważam, że ta niezwykle uzdolniona młodzież, już gotowa do scenicznych występów, tak źle została przez nas przyjęta.
Na Ukrainie są cztery szkoły mistrzowskie średnie szkoły muzyczne, do lwowskiej uczęszcza ponad 400 uczniów. Do Polski na cykl koncertów przyjechało 20 najlepszych.
Koncert organizowało gorzowskie koło Związku Ukraińców w Polsce razem z parafią pw. św. Józefata. Koncert ten nie był niespodzianką, bo reprezentacja lwowskiej szkoły wcześniej koncertowała w Jarosławiu, Goleniowie, Stargardzie Szczecińskim, następnego dnia miała wystąpić w Kielcach. Na organizację imprez kulturalnych upowszechniających kulturę ukraińską koło Związku Ukraińców dostało od miasta 2400 zł, zapewne na ten koncert także, choć nie jest on wyszczególniony w wykazie. Ale nie wyłącznie Ukraińców-społeczników obciążam za tę kompromitację.
Na pewno nie weszli sami, bez zezwolenia, do sali Miejskiego Centrum Kultury, czyli powierzyli ten koncert profesjonalnej jednostce odpowiedzialnej za organizację imprez. No i dostali: panią z szatni, która nawet nie wiedziała, jak oświetlić scenę. Obecnie, po likwidacji Grodzkiego Domu Kultury, w MCK pracuje dwa razy więcej tzw. animatorów kultury. Ale nie w niedziele.
Po pięknym, z powagą wykonanym koncercie muzyki klasycznej, a także ukraińskiej, pani z Koła Ukraińców podziękowała gościom nie przez mikrofon, a przez… tubę wypożyczoną z Białego Kościółka, sprawdzoną podczas pielgrzymek.
Nie wiem, dlaczego koncert młodych ukraińskich muzyków nie mógł odbyć się w sali kameralnej naszej filharmonii. To byłoby najwłaściwsze dla nich miejsce. Młodzi goście powinni odczuć, że mamy dużo życzliwości dla Ukraińców, szczególnie teraz, gdy doświadczają niepotrzebnej wojny.
Przejrzałam strony internetowe z hasłem tej orkiestry. W Jarosławiu występowali na koncercie galowym Międzynarodowych Dni Muzyki Fortepianowej, w Goleniowie zachwycili, w Stargardzie Szczecińskim – podziękowania i wzruszenia od pani wiceprezydent, w Kielcach – oczekiwanie z przekonaniem, że koncert będzie wspaniały. Tylko w Gorzowie żadnej zapowiedzi, a potem wstyd.
Na stronie www.giik.pl też znalazło się pochwalne sprawozdanie z tego koncertu, ale bez wzmianki, w jakich warunkach grała młodzież. Nie dziwię się. To strona Miejskiego Centrum Kultury.
Krystyna Kamińska
Robert
Borowy
Niedawno obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Tańca. Skoro jest taniec i teatr, to musi być Bartosz Bandura i jego grupa Strefa 2B, tym razem ze spektaklem NIGDY ZAWSZE TERAZ, jaki miał miejsce w gorzowskim teatrze.
Z piosenką na ustach powitali maj
Zaproszenie do zwiedzania Filharmonii Gorzowskiej
Znamy laureatów Konfrontacji Fotograficznych
Nestorka gorzowskiej kultury obchodzi urodziny
Wyprawy pozwalają pokonać słabość
Wiosenne dźwięki popłynęły dla seniorów
Wernisaż w niebieskich koszulach
Rekin uśmiecha się do widzów
Gorzów znany jak Los Angeles?
