Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Kultura »
Apoloniusza, Bogusławy, Gościsławy , 18 kwietnia 2024

Wyboista droga do filharmonii

2012-05-17, Kultura

Z kilkudniowych obchodów pierwszej rocznicy powstania Filharmonii Gorzowskiej mamy już za sobą projekcję filmu o Adamie Makowiczu z udziałem bohatera oraz otwarcie wystawy i promocję książki „Droga do filharmonii”.

medium_news_header_253.jpg
Autorzy książki – od lewej Robert Piotrowski, Krzysztof Nowak, Dorota Frątczak i Dariusz Rymar.

 

W czwartek, 17 maja, w Filharmonii Gorzowskiej odbyła się konferencja prasowa związana z promocją książki.

Dyrektor filharmonii Krzysztof Nowak witając gości, wśród których znaleźli się  dziennikarze, twórcy i działacze kultury oraz melomani, uzasadniał inicjatywy związane z rocznicą powstania filharmonii:
- Wydawnictwo „Droga do filharmonii” i wystawa mają na celu popularyzację muzyki. Chcieliśmy pokazać trochę historii, żeby przypomnieć, jaka była droga Gorzowa do filharmonii. 
W foyer otwarta została wystawa fotografii, starych dokumentów, folderów, artykułów prasowych  pokazująca życie muzyczne Gorzowa od czasów przedwojennych.
Wystawa ma wiele płaszczyzn – tłumaczył Daniel Adamski, autor wystawy i wielu zdjęć w niej ujętych, jak też w książce. - Wystawa ta pokazuje nie tylko historię muzyki w Landsbergu i Gorzowie. Pokazuje również historię fotografii, rozwój techniki fotograficznej. Zdjęcia archiwalne są słabe techniczne, ale mają wartość historyczną.
W sali kameralnej nastąpiła prezentacja książki oraz trzygodzinna konferencja z udziałem autorów. Autorami książki „Droga do filharmonii” są: Robert Piotrowski, dr Dariusz Rymar i niżej podpisana, Dorota Frątczak. Wstępem wydawnictwo opatrzył Krzysztof Nowak, który otwierając konferencję przyznał, że jako historyk z wykształcenia odczuwał taką potrzebę, aby utrwalić historię życia muzycznego Gorzowa i pokazać, że filharmonia w tym mieście nie wzięła się znikąd.
Potrzeba – mówił - aspiracje ludzi zadecydowały o tym, że powstała filharmonia. To była wręcz sztafeta pokoleń.
Robert Piotrowski opowiedział, jak wyglądało życie muzyczne Landsberga, Dariusz Rymar o tuż powojennych doświadczeniach: zakładaniu orkiestr i ich zamieraniu, o katastrofalnym dla Gorzowa roku 1950, kiedy to powstało województwo zielonogórskie a Gorzów popadł w kompletny marazm a nawet dewastację. Ja mówiłam o ludziach, z którymi spotkałam się – czy to poprzez kroniki szkoły muzycznej, czy bezpośrednio - dzięki pracy nad tą publikacją. Ludzie związani z muzyką to inteligencja pełna wrażliwości, delikatności i kultury osobistej, więc z takimi osobami obcować to sama przyjemność.
Droga do Filharmonii Gorzowskiej była bardzo wyboista i nawet z rozlewem krwi. Dariusz Rymar napisał:
„W maju 1945 do Gorzowa trafiła pierwsza grupa więźniarek z obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, a wśród nich Maria Didur-Załuska (1905–1979), przed wojną śpiewaczka operowa i operetkowa m. in. we Lwowie, w Krakowie i Warszawie".
A na konferencji dopowiedział, że na śpiewaczkę ktoś przypuścił atak i ugodził nożem. Orkiestry symfoniczne, które zawiązywały się po wojnie, rozpadały się, ponieważ nikt z ówczesnych włodarzy miasta i regionu nie umiał podjąć decyzcji o powołaniu zawodowej orkiestry i zatrudnieniu muzyków. Wiecznie grać za darmo, bazując tylko na entuzjazmie, nie było możliwe. Lata późniejsze to z kolei wieloletnie starania środowiska muzycznego o budowę sali koncertowej. Władze zwodziły obietnicami, z których ostatecznie nic nie wychodziło. Te historie przypomniał Szczepan Kaszyński, wieloletni dyrektor szkoły muycznej i orkiestry kameralnej.
Dopiero rok 2011 przyniósł skok jakościowy, gdy otwarta została Filharmonia Gorzowska. Rok jej działalności pokazał, że jest to instytucja gorzowianom potrzebna, choć wielu ocenia, że skrojona na wyrost. Edward Korban, dawny dyrektor wydziału kultury za czasów województwa gorzowskiego, przywołał przykłady, pokazujące że tak się często zdarza, że nowe inicjatywy, zwłaszcza w dziedzinie kultury, są przyjmowane niechętnie, ale nie należy na to zwracać uwagę, bo czas pokaże, że takie odważne decyzje, jak budowa filharmonii czy „Słowianki” w Gorzowie były słuszne. Redaktor Krystyna Kamińska stwierdziła, że przeglądając publikację „Droga do filharmonii” widzi już, co jeszcze należałoby opisać. Redaktor Dariusz Barański pytał czy powstanie filharmonii to efekt rzeczywistych potrzeb gorzowian czy raczej wyraz czyichś wygórowanych aspiracji? Tomasz Malewicz, dziennikarz TV Teletop,  wyraził zaniepokojenie czy funkcjonowanie filharmonii, jej potrzeby finansowe, nie zagrożą istnieniu innych dziedzin i instytucji kultury. Apelował o to, by dbać o zrównoważony rozwój. Poprosił też jako mieszkaniec Dolinek o rozebranie płotu z tyłu filharmonii, bo takie odgradzanie się od mieszkańców nie jest dobre. Aby filharmonia nie połknęła wszystkich pieniędzy z budżetu miasta przeznaczanych na kulturę, na pewno niezbędne są starania o to, aby jednak była ona finansowana z budżetu  Urzędu Marszałkowskiego - tak, jak Filharmonia Zielonogórska – a nie budżetu miasta, bo to zwyczajnie niesprawiedliwe i groźne.
Jedno marzenie melomanów zostało spełnione: mamy piękną, tętniącą życiem filharmonię. Niestety nie zostało spełnione inne marzenie, jakim są nowoczesne szkoły artystyczne. One dopiero dopełniłyby ideę Centrum Edukacji Artystycznej. Wróciłam na konferencji do tego tematu, bo siedząc nad kronikami szkoły muzycznej przy ul. Chrobrego bałam się, że sufit mi na głowę spadnie. Dariusz Barańskji, jako członek rady rodziców w tej szkole, potwierdził, że budynek się sypie. Szkoła muzyczna przy Teatralnej i Liceum Plastyczne również nie mają odpowiednich warunków lokalowych.

 

Dorota Frątczak
 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x