Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Kultura »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Fredro wiecznie żywy

2013-09-07, Kultura

Ubiegłoroczny sukces Narodowego Czytania „Pana Tadeusza” Kancelaria Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego postanowiła powtórzyć w roku bieżącym. 

medium_news_header_4798.jpg

Okazją ku temu stała się 220 rocznica urodzin Aleksandra hrabiego Fredry, wielkiego komediopisarza, autora wielu wspaniałych komedii, znakomitych bajek, a także zwrotów i powiedzeń, które na trwale weszły do potocznego języka.

Pomysł „odkurzania” klasyków uważam za prawdziwy strzał w dziesiątkę, a angażowanie w jego realizację ludzi z różnych dziedzin życia społecznego nadaje temu przedsięwzięciu dodatkowego wymiaru i atrakcyjności. W ten sposób można działa literackie, które do znudzenia są maltretowane na lekcjach języka polskiego stając się lekturą do „przerobienia” nabierają świeżości i nie odkrytego w szkole piękna.

Każdy, nawet najlepszy pomysł można jednak koncertowo spieprzyć. Tak się właśnie stało w Gorzowie. Przedsięwzięcie objął swym patronatem wojewoda lubuski Jerzy Ostrouch i przez to impreza natychmiast straciła swój ludzki wymiar i stała się akademią ku czci. Wojewoda pojawił się w otoczeniu całego wianuszka asystentek, specjalistów, doradców, dyrektorów i kuratorów. W tym momencie zrozumiała stała się pora czytania Fredry – piątek godzina 11.00, to po to by urzędnicy mieli wolny weekend. Zamiast zorganizować spotkanie z Fredrą w sobotnie, wolne dla wszystkich przedpołudnie w dekoracji Parku Róż, czyli wyjść z Fredrą do ludzi, zgoniono dzieciaki z młodszych klas szkół podstawowych, na twarzach których nie mogłem doszukać się zrozumienia trudnej, wierszowanej frazy Mistrza. Wojewoda zresztą, po wygłoszeniu uczonej mowy, jak to zwykle po pięciu minutach zwinął się po angielsku, jak się można domyślać wzywany przez sprawy wagi państwowej. Może musiał ratować gorzowski szpital?

Kiedy jednak pojawili się „czytacze” Fredry zaczęła się prawdziwa uczta. W gorzowskiej bibliotece Fredrę czytali pełna wdzięku Agata Sendecka (wymarzona Klara ze „Ślubów panieńskich”), odnajdująca się w roli lektorki Krystyna Prońko, żywiołowy i pełen luzu Kamil Zubielewicz, Piotr Paluch dowcipnie obsadzony w roli lokaja, który oznajmia hrabiemu, że powóz zajechał (ale był i Dyndalskim z nieśmiertelnym mocium panie), Dariusz Kamys zwany Kamolem, legendarny potemowiec teraz kabaret Hrabi, a także Jarosław Boberek, jedyny w tym towarzystwie zawodowy aktor, bawiący się głosem (przecież to wybitny dubbingowiec). Widać było, że czytanie Fredry sprawia im niekłamaną przyjemność, bawili się setnie i te nastroje potrafili przekazać licznej (mimo wszystko) widowni. Sprawnym i dowcipnym (odbywało się to przecież w swobodnej i komediowej konwencji) był Mateusz Karkoszka z TVP Gorzów Wlkp. Można by oczywiście spierać się dlaczego dokonano takiego a nie innego wyboru z przebogatej fredrowskiej spuścizny, ale była i „Zemsta”, i „Śluby panieńskie”, i „Pan Geldhab”, i nieśmiertelni „Paweł i Gaweł”, i „Małpa w kąpieli”. I mimo, że język Fredry trąci lekko myszką, treści przez niego podnoszone nie straciły niestety nic ze swej aktualności, a nasze narodowe przywary są ciągle obecne.

Jeżeli dzięki czytaniu Fredry przybędzie choć jeden nowy wielbiciel jego twórczości to prezydencka inicjatywa zasługuje na największe uznanie.

Jerzy Kułaczkowski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x