2018-05-02, Kultura
Dystyngowane damy, smutnego Pierrota, ale i tajemnicze formy animiczne można do końca maja oglądać w książnicy wojewódzkiej.
To pokłosie słynnych barlineckich plenerów „Ukryte piękno”.
Na początek zachwycają damy. Każda smukła, każda elegancka, każda z tajemnicą. Wyszły spod ręki Brygidy Liśkiewicz, dyrektor Panoramy, czyli Barlineckiego Domu Kultury. I tak oto szefowa ciekawej instytucji kultury kultywuje dobre, wypracowane przed laty tradycje tego miejsca.
Zaczęło się od Romki
Aby w ogóle mówić o wystawie, którą warto obejrzeć w wojewódzkiej książnicy, trzeba zacząć od źródła, czyli od momentu, kiedy Barlinek zaczął się kojarzyć z ciekawą ceramiką. Stało się to blisko pół wieku temu, za sprawą Romany Kaszczyc, nieżyjącej już ceramiczki, która postanowiła się osiedlić właśnie w Barlinku i tu założyć pracownię ceramiki. Szybko okazało się, że do miasteczka nad pięcioma jeziorami trafił brylant. Roma Kaszczyc niemal od razu zjednała sobie dzieci ale i ich rodziców, jak i szefów tamtejszych zakładów produkcyjnych. Szybko Ciamarajdy, jakie zaczęły powstawać w pracowni Romy, stały się znakiem firmowym miasta. Zaczęły żyć własnym życiem.
I właśnie do pracowni Romy Kaszczyc trafiła pewnego dnia Brygida Liśkiewicz, od 16 lat kierująca Domem Kultury. Jak pani dyrektor tam weszła, tak symbolicznie z niej nie wyszła. Sama bowiem zakochała się w ceramice i sama zaczęła ją tworzyć. I przypuszczać można, że sama była tym faktem zaskoczona, jako że z wykształcenia jest matematyczką i ma za sobą lata pracy jako nauczycielka tejże właśnie.
Zresztą nie tylko Brygida Liśkiewicz jest uczennicą Romy. Do nich także należy Dariusz Przewięźlikowski, dziś prowadzący pracownię w Toruniu i dzielący swoje życie między Polską a Turcją.
Damy z tajemnicami
Ceramiczne damy, które kryją w sobie tajemnicę, otwierają w pewien sposób wystawę w książnicy zatytułowaną „Piękno Ukryte”, a która jest pokłosiem pleneru artystycznego, jaki się w Barlinku odbywa. Damy Brygidy Liśkiewicz są piękne, intrygujące, skrywające tajemnicę. Każda z nich ma bowiem swoje własne atrybuty, A to torebkę, a to książkę, a to niezwykły kapelusz. Przykuwają wzrok, w pewien sposób zatrzymują oglądających. To piękne formy, z lekka nawiązujące do art deco. Oprócz tajemnicy zachwyca jeszcze technika wykonania. Ceramika artystyczna to precyzja, niezwykła umiejętność szkliwienia, no i moment magiczny, czyli wypalanie. Nigdy nie wiadomo, co się ukaże artyście po otwarciu pieca. Tu ukazało się i zachwyca piękno.
Obok dam z tajemnicami usadowił się smutny Pierrot z kotem Marii Wojtunik. I to też praca, która skłania do namysłu, ale i do zadumy. Bo też jest swoistą zagadką. Pierroty zresztą zawsze skrywają jakąś tajemnicę. A tu towarzyszy mu kot.
Obok ustawiono prace Teresy Bratkiewicz i to są ciekaw, nawet bardzo formy animiczne. Jakieś wazony, jakieś usta. Każda z nich ma niezwykły ładunek urody.
Podobną animiczną formą jest rzeźba Mira Teymura Mamedowa z Azerbejżanu i też zachwyca precyzją wykonania.
A prace Romki na ścianie
Niezwykłej wystawie towarzyszą naturalnie prace Romany Kaszczyc. Tym razem są to głównie jej obrazy, które tworzyła niemal przez całe życie, równolegle do ceramiki. Kiedy ciężko zachorowała, właśnie przez tę ceramikę, zostały jej tylko prace na papierze i to tworzone pastelem lub kredką. I właśnie one pokazują, jak niezwykłą wyobraźnię miała artystka i dlaczego akurat jej udało się wychować takich, a nie innych uczniów.
Wystawa „Ukryte piękno” czynna do końca maja w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zbigniewa Herberta przy ul. Kosynierów Gdyńskich.
Roch
Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Zbigniewa Herberta, Uniwersytet Zielonogórski, Brandenburgisches Landeshauptarchiv Potsdam oraz Brandenburgische Historische Kommission e.V. zapraszają na polsko-niemiecką konferencję naukową.