2016-11-20, Kultura
33 Gorzowskie Spotkania Teatralne przeszły do historii. Było wiele gwiazd, ale też było kilka ważnych spektakli.
I wszystkie cieszyły się ogromnym zainteresowaniem wiernej publiczności.
Z numeracją Spotkań jest problem. Ale tym razem nikt nie dyskutuje z afiszem, znakiem tego 33 Spotkania się zakończyły. Tradycją spotkań jest, że zjeżdżają do Gorzowa gwiazdy. Jak choćby pani Krystyna Janda i jej dwa teatry. Ale bywają u Osterwy teatry nie tak znane. Nie z taką osadą gwiazdorską. Bywają u nas za sprawą Spotkań teatry, o których się nie myśli.
Dobrą praktyką i moim zdaniem wielce chwalebną jest to, że gości w Gorzowie Teatr Lubuski im. Leona Kruczkowskiego w Zielonej Górze. W tym pięknym święcie teatru właśnie, tu w Gorzowie gościmy ten drugi, bliski nam najbardziej teatr. A jak on przywozi taki dramat, jakim jest „Samotny zachód”, to tylko ręce do oklasków się same układają.
Ma ten teatr za sprawą jego dyrektora Jana Tomaszewicza i to, że widzom i miłośnikom teatru dane jest i to, że możemy oglądać wielkie polskie gwiazdy. Wielkich aktorów, którzy cały czas w teatrze są. O Panu Janie Peszku i Pani Janinie Jankowskiej–Cieślak nie mówię, bo każde słowo byłoby nie na miejscu. Zwyczajnie nie ma sensu ani potrzeby dyskutować czy oceniać wielkich. Można tylko patrzeć i podziwiać. Teatromani w Polsce wiedzą także, że jak pojawia się Modrzejewska ta z Legnicy, ta moderowana przez Jacka Głomba, to tylko może być ciekawie. I tak było tym razem.
Spotkania przeszły do historii. Ale fakt, że 170 osób na 200 rezerwowanych miejsc na przyszły rok, na Spotkania, o których dziś jeszcze dyrekcja nie umie powiedzieć, jak program będzie, świadczy o jednym. Gorzowianie jak w dym idą na spotkania teatralne, gorzowianie jak w dym wierzą w wybory dyrekcji teatru. Gorzowianie chcą teatru rozrywkowego, ale i tego nie będącego rozrywką…. Jak usłyszałam w szatni… Po to przychodzę do teatru, po to. Bo łzy i wzruszenia. Ale i po rozrywkę też.
I takim były 34 Spotkania Teatralne. Dały łzy wzruszenia, ale i momenty śmiechu, czasem przez łzy ale jednak. I na takie znów nam przyjdzie czekać. Cały rok. Ale jednak warto. A jak Jacek Głomb coś wymyśli, a wymyśli i gościć nam tu przyjdzie ten teatr, to tylko ręce do oklasków składać należy.
Roch
Fot. Ewa Kunicka
Poznaliśmy rozstrzygnięcia XLII Konfrontacji Fotograficznych, a już teraz zapraszamy 10 maja na dwie wystawy tworzone przez Mała Galeria GTF-MC