Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Kultura »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2024

Kocia muzyka zakołysze amfiteatrem

2014-07-25, Kultura

Przed nami kolejna edycja Reggae nad Wartą. Osiem formacji sprawi, że w piątek i sobotę zakołysze się cały Gorzów i okolice.

medium_news_header_8225.jpg

Reggae nad Wartą to najstarszy polskich festiwal muzyki reggae, całkiem udatnie kilka lat temu reanimowany przez Miejskie Centrum Kultury. Impreza od lat ściąga wielu fanów i to w różnym wieku. Bo bywa, że pod sceną bawią się rodzice i dzieci.

Chleb na Starym Rynku

Kiedy festiwal startował, a były to lata 80., do Gorzowa zjeżdżali ludzie z całej Polski. Kolorowi na sposób tamtych czasów. Każdy z uczestników starał się mieć ciekawą koszulkę, zrobioną domowym sposobem lub jakiś inny element wyróżniający go z tłumu. Do Gorzowa fanów przyciągała muzyka, ale też i klimat. Bo wówczas miasto starało się wspomóc uczestników festiwalu, na przykład rozdawało im chleb. Słynne zdjęcia z tamtych czasów pokazują takie punkty pomocy na Starym Rynku przy katedrze.

Także sami gorzowianie wspomagali głodnych, a bywało i zmarzniętych uczestników. Do nierzadkich obrazków należały i takie, kiedy mieszkańcy przynosili festiwalowiczom kanapki i ciepłą herbatę w termosach. Zdarzały się i zaproszenia do domu, aby miłośnik reggae ogrzał się i wykąpał. – Moja mama tak miała, że wspierała festiwalowiczów, choć mnie za bardzo na koncerty puszczać nie chciała. Ale fakt, kanapki, termos z herbatą czy zaproszenie na zupę to było w lipcu na porządku dziennym – opowiada Ulka Akasamit, dziś pani w sile wieku, od lat wierna fanka reggae.

Z kaseciakami pod sceną

Reggae nad Wartą to był pierwszy polski festiwal, którego nie kontrolowała, albo w małym zakresie cenzura. Dlatego właśnie do Gorzowa przyjeżdżali i nadal przyjeżdżają bardzo ciekawi wykonawcy. Dość przypomnieć, że gwiazdą pierwszej edycji był Demba Conta z Jamajki, czyli kołyski reggae. Do legendy festiwalu przeszedł występ Dżemu, kiedy to Rysiek Riedel położył na scenie, zresztą jak miał w zwyczaju.

To na Reggae nad Wartą Kazik Staszewski, lider Kultu o mało nie zerwał koncertu, kiedy zbyt krewcy ochroniarze zaczęli przeganiać fanów spod sceny. Skończyło się na tym, że ochrona odeszła na bok, a zachwyceni fani mogli się rzucać ze sceny na ręce innych. A Kazikowi to nie przeszkadzało.

Do legendy imprezy przeszły też i magnetofony kasetowe, z którymi fani przyjeżdżali, aby nagrać choć trochę muzyki, jakiej nie było w oficjalnych mediach. A inną legendą jest też i sposób, w jaki się wówczas powiadamiano o imprezie. - Działało to na zasadzie kuli śnieżnej, każdy informował maksymalnie dużą liczbę znajomych, ci z kolei następnych i tak szła informacja w świat – opowiada Agata Laszkowska, też fanka sprzed lat, do dziś uczestniczka festiwalu.

A potem schyłek i znów na fali

Dobra passa reggae zaczęła się kończyć w latach 90. minionego wieku. Reggae stawało się niszową muzyką, fani przestali przyjeżdżać i naturalną koleją losu festiwal został zawieszony. W 1993 roku usiłowała go reanimować Krystyna Prońko, ale ze słabym skutkiem, bo jak pisała ówczesna prasa, reggae było tylko na doczepkę dla innych wykonawców. Aż przyszedł 2005 rok i ówczesna dyrektor Miejskiego Centrum Kultury, Ewa Hornik zdecydowała, że pora wskrzesić imprezę do życia. I pierwsze edycje rzeczywiście odbyły się nad Wartą, bo na lewym brzegu rzeki, potem festiwal wrócił do amfiteatru.

I przez te lata w Gorzowie wystąpiła cała czołówka polskiej sceny reggae, wszyscy liczący się muzycy, ale też było sporo kapel kompletnie niszowych, a wybitnych, jak choćby nieistniejąca dziś Kultura de Natura z rewelacyjną wokalistką Rasm Al-Mashan czy Zabili mi żółwia. I krok po kroku festiwal odbudowywał swoją legendę i prestiż.

Obecnie jest tak, że gorzowska impreza jest jedną z wielu przeglądów muzyki reggae. I choć nie jest wydarzeniem jedynym w skali kraju, na pewno znów o niej jest głośno, a to za sprawą zarówno wykonawców, jak i klimatu, czyli tego, czym festiwal od lat słynął.

Dwa dni kołysania

W piątek i w sobotę koncerty zaczynają się o 20.00 w amfiteatrze. Każdego dnia wystąpią po cztery formacje, w tym tak wybitni artyści jak choćby Słoma czy Jamal lub Jaffia Namuel. Pokaże się także Kaliber 44.  Wydarzeniem wielkiego formatu będzie koncert Słomy (sobota), bardzo intrygującego artysty, kompletnie niszowego, znanego także z tego, że jest świetnym producentem bębnów. No i z tego, że na komercyjnych imprezach nie występuje.

Kasy amfiteatru czynne są od 18.00. Koncerty zwyczajowo trwają do północy. Kocia znów zakołysze Gorzowem.

Renata Ochwat

Dokładne informacje o wykonawcach można znaleźć na tej stronie:

http://www.reggaenadwarta.eu/index.php/festival-2014/wykonawcy-2014

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x