Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Kultura »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

Dialogi ze starymi mistrzami i obrazy z tajemnicą

2015-01-17, Kultura

Autoportrety, pejzaże, wariacje na temat dawnego malarstwa i detale architektoniczne – to główne tematy wystawy malarstwa Juliusza Piechockiego, jaką można oglądać w Spichlerzu.

medium_news_header_10049.jpg

To pierwsza od wielu lat indywidualna wystawa świetnego gorzowskiego twórcy.

- Kiedy mówiłem o konieczności urządzenia wystawy pana Piechockiego, to od współpracowników słyszałem, że przecież niedawno była. A kiedy sprawdziłem źródła okazało się, że ostatni raz pan Juliusz Piechocki w Muzeum wystawiał swoje obrazy w 1973 roku i była to wystawa prac uczniów Jana Korcza – mówi Wojciech Popek, dyrektor Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta, które po wielu latach zaprasza na wystawę. I dodaje, że aby przekonać artystę do wystawy potrzebował trochę czasu i coś około dziesięciu telefonów.

Od wtedy do dziś

Wystawę otwiera cykl autoportretów artysty. – Pierwszy powstał w 1972 roku, na jego odwrocie jest napis uczyniony ręką Jana Korcza. Ostatni, ten na którym patrzę groźnym wzrokiem na moich uczniów, został namalowany w 2014 roku – mówi Juliusz Piechocki. Kilka autoportretów dokumentuje proces, jakiemu podlega każdy z nas, nieuchronnych zmian fizycznych. Ale też dokumentuje też inną kwestię, a mianowicie to, że Juliusz Piechocki od niemal samego początku miał wypracowany, odróżniający go od innych styl, jak i technikę.

Drugim intrygującym cyklem, jaki można obejrzeć w Spichlerzu, jest cykl „Cienie”. To cień dziewczęcej główki na jasnym tle. Powstał 15 lat temu, a modelką była starsza córka malarza Anna. Te prace intrygują tajemnicą, jaką zawsze niesie ze sobą cień. Coś niedookreślonego, ślad ludzkiej obecności, który zawsze i za każdym razem można wypełnić inną treścią, ubrać w inne znaczenia.

Tajemnica Hieronimusa Boscha

W Spichlerzu oglądać można także fascynujący cykl, który najprościej da się określić jako dialog ze starymi mistrzami. – Fascynuje mnie malarstwo Hieronima Boscha, tajemnica, jaka zawarta jest w jego malarstwie. Zresztą powstało bardzo wiele książek na temat właśnie tego malarstwa, ale one niczego nie wyjaśniają, nie tłumaczą tej tajemnicy. Ja także nie tłumaczę, to są moje impresje na temat tej twórczości – mówi artysta.

Trzy obrazy na temat Hieronima Boscha wiszą w centrum całego cyklu. Ale oprócz dialogu z Flamandem w tym cyklu znalazł się również dialog z Leonardo da Vincim, dialogi ze starymi portretami. To fascynujące spojrzenie na sztukę, która nie starzeje się nigdy. Inne, bo zgeometryzowane, bo dialogowe właśnie.

Szpachelkowy pejzaż

Na wystawie oglądać można także cykl pejzaży zimowych namalowany szeroką szpachlą, czyli w sposób charakterystyczny właśnie tylko dla Juliusza Piechockiego. Utrzymane w bielach, szarościach i liliach obrazy są niezmiernie efektowne w odbiorze. Zachwycają kompozycją, zdyscyplinowaniem twórczym, uwodzą klimatem niedookreśloności.

Juliusz Piechocki szpachlą maluje od lat, najczęściej właśnie pejzaże. Ale przez lata pokazywał pojedyncze obrazy przy okazji tylko wystaw zbiorowych, dlatego akurat ten cykl pozwala lepiej wejrzeć w technikę i styl malarza. A te są wyborne.

Obrazy z tajemnicą

Ostatnim cyklem są małe prace prezentujące detale architektoniczne. I to są właśnie obraz z tajemnicą, albo  z zagadkami. Bo jak tłumaczy sam autor, powstają zimą, kiedy nie ma pracowni, a maluje w domu, trzymając obraz na kolanach, i przy okazji coś czyta, coś ogląda, czegoś słucha. – No i właśnie te chwilowe informacje, wrażenia pojawiają się na obrazach – mówi autor. I opowiada, jak kiedyś przyglądał się pewnej kłódce, właściciel kłódki wziął go za złodzieja. – A kiedy wyjaśniłem mu, że nie jestem złodziejem, a malarzem, usłyszałem wówczas, że największym artystą na świecie był Rembrandt, więc mu tego Rembrandta namalowałem – mówi.

Cztery różne cykle, cztery różne tematy, ale jedna ręka, jeden wyrazisty styl. Zachwycające w klimacie malarstwo, które zwyczajnie trzeba obejrzeć.

Renata Ochwat

Juliusz Piechocki, „Malarstwo”, wernisaż 16 stycznia 2015 roku w Muzeum Lubuskim im. Jana Dekerta – Spichlerz, ul. Fabryczna. Wystawa otworzyła cykl imprez z okazji 70-lecia muzeum.

0.2015-01-16-J-Piechocki10.JPG
1.2015-01-16-J-Piechocki11.JPG
2.2015-01-16-J-Piechocki12.JPG
3.2015-01-16-J-Piechocki4.JPG
4.2015-01-16-J-Piechocki5.JPG
5.2015-01-16-J-Piechocki6.JPG
6.2015-01-16-J-Piechocki7.JPG
7.2015-01-16-J-Piechocki8.JPG
8.2015-01-16-J-Piechocki9.JPG
0
012345678

Zdjęcia Jacek Buczyński

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x