Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Cygański alfabet, czyli romskie życie i kultura

2014-07-10, Prosto z miasta

XXVI Międzynarodowe Spotkania Zespołów Cygańskich ROMANE DYVESA 2014 to znakomita okazja, by przybliżyć nieco życie i kulturę Romów, ciągle przecież pełną tajemnic i mitów.

medium_news_header_8079.jpg

Dlatego na okoliczność cygańskiego, ale gorzowskiego święta, prezentujemy autorski Cygański alfabet Renaty Ochwat.

A jak akordeony dyrektora festiwalu

Edward Dębicki ma cztery akordeony, trzy klawiszowe i jeden guzikowy. Na tym ostatnim uczy się grać i od dłuższego już czasu obiecuje, że zaprosi na koncert. Fani mają nadzieję, że zagra „La vie en rose” ‒ największy przebój grywany na tym instrumencie, nieoficjalny hymn Dzielnicy Łacińskiej w Paryżu. Melodię znają miłośnicy starych francuskich filmów i fani Edith Piaf.

B jak Bartosz

Adam Bartosz jest byłym dyrektorem Muzeum Okręgowego w Tarnowie i twórcą największej kolekcji cyganologicznej na świecie a jednocześnie życzliwym znawcą romskiej kultury. Od lat zaprzyjaźniony z Edwardem Dębickim, bywa czasami na gorzowskiej imprezie. Miłe słówka poświęcone właśnie gorzowskim Romom zamieścił w swojej książce „Nie bój się Cygana”.

C jak Cygański Teatr Muzyczny Terno

Edward Dębicki chciał popularyzować kulturę, tradycję i zwyczaje cygańskie, marzył o własnym zespole. W 1955 roku utworzył zespół o nazwie „Kham” (słońce), następnie zmienił nazwę na „Terno” (młody). Zespół liczył wówczas około 30 osób. Koncertował jednak w mniejszym składzie, jako zespół amatorski pod opieką powiatowego oddziału kultury. W 1964 roku wokalistka zespołu, Randia, zdobyła wyróżnienie na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Dzięki radiu i telewizji stała się znana w całym kraju, przyczyniając się do popularyzacji zespołu. W 1965 roku członkowie zespołu przystąpili do egzaminu przed Komisją Weryfikacyjną Ministerstwa Kultury i Sztuki i uzyskali uprawnienia zawodowych artystów estradowych. „Terno” otrzymało miano zespołu profesjonalnego. Wtedy też zespół zaczął występować pod egidą przedsiębiorstw estradowych, zdobywając szerszą popularność w kraju i za granicą. Koncertował w niemal wszystkich krajach Europy, a także w USA i Kanadzie.
Edward Dębicki poszerzył repertuar zespołu o widowiska muzyczne. Dlatego od 1983 roku pełna nazwa zespołu brzmi Cygański Teatr Muzyczny „Terno”. Ma on w swoim repertuarze widowiska muzyczne: „Graj piękny Cyganie”, „Cygańskie Wesele”, „Roma”, „Paś Jag”, z którymi występował w teatrach i salach widowiskowych całego kraju (kilkakrotnie w Sali Kongresowej) a widowisko poetycko-muzyczne " Cygańskie Pieśni Papuszy" doczekało sie adaptacji telewizyjnej. „Terno” ma na swoim koncie udział w wielu filmach – główną rolę w „Cygańskich pieśniach Papuszy” (1984) Grzegorza Dubowskiego i dokumentalnym filmie „Zanim opadną liście” (1963) Władysława Ślesickiego oraz w epizodach filmów fabularnych: „Śpiew po rosie” (1982) Władysława Ślesickiego, „Rzeka kłamstwa” (1986) Jana Łomnickiego, „Orzeł i reszka” (1974) Ryszarda Filipskiego, „Farba” (1998) Michała Rossy. Członkowie zespołu mają też w swoim dorobku udział w sztuce teatralnej „Chata za wsią” J.I. Kraszewskiego, wystawionej w Teatrze im. J. Osterwy w Gorzowie .

D jak cygańska droga

Polscy Cyganie dopiero od 1964 r. zatrzymali się na stałe, bo wtedy weszły straszne dla tej nacji zarządzenia o przymusowym osiedleniu. To był wówczas najgorszy okres w dziejach Romów. Do tego czasu Cyganie od wyjścia z Indii praktycznie cały czas byli w drodze. Oczywiście cierpieli różne prześladowania, ale byli wolni. Tę tęsknotę do wolności, do taboru wyczytać można w wierszach Papuszy. Dziś znów jeżdżą po Europie cygańskie tabory, ale zamiast wozów zaprzężonych w koniki, używają teraz samochodów. To zwłaszcza popularny sposób spędzania czasu przez Cyganów z Europy zachodniej.

E jak Edward Dębicki

Pomysłodawca i główny dyrektor Romane Dyvesa oraz założyciel Terna. Wybitna i doceniana postać w romskim świecie, ale także i w Gorzowie. Za działalność na rzecz Romów nagrodzony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotą Glorią Artis, jest Honorowym Obywatelem Gorzowa Wielkopolskiego. Ma na koncie wiele piosenek, kilka płyt, udział w kilku filmach. Napisał dwa tomy wspomnień oraz wydał kilka tomików wierszy.

F jak Ficowski

Jerzy Ficowski, wybitny polski cyganolog, ale też i wybitny poeta i tłumacz, znawca kultury cygańskiej i romskiej. Odkrywca talentu poetyckiego Papuszy i pierwszy jej tłumacz. Walczył w powstaniu warszawskim, zaraz po II wojnie jeździł po kraju w taborze Krzyżanowskich-Wajsów-Dębickich. Społeczność romska oskarżyła go po jego książce „Cyganie na polskich drogach” o sprzedaż ich tradycji. O to samo oskarżyła Papuszę, która miała Ficowskiemu te tajemnice wyjawić. Prawda jest taka, że Ficowski znacznie wcześniej interesował się kulturą Romów..

G jak garnki, ale i gadzie

A właściwie bielenie garnków i kotłów, czyli tradycyjny romski zawód wykonywany przez mężczyzn. Do tego dochodziło jeszcze bielenie patelni oraz handel końmi, na których Cyganie znają się najlepiej na świecie. Natomiast tradycyjnym zajęciem romskich kobiet było wróżbiarstwo z kart albo z ręki. Od zawsze Cyganie nie-Cyganów nazywają Gadziami. W Polsce fonetycznie kojarzy się ono z gadem, ale w romskim takich znaczeń nie ma, znaczy tyle co obcy, nie-Cygan.

H jak harfy

Ulubiony instrument Cyganów z taboru Wajsów-Dębickich-Krzyżanowskich, czyli tego, z którego pochodzą Romowie współcześnie mieszkający w Gorzowie. Grali oni na kompletnie dziś nieużywanych przez Cyganów harfach. Legenda mówi, że podczas II wojny światowej nawet w momentach totalnego zagrożenia ze strony hitlerowców, muzycy zostawiali swoje wozy na pastwę losu, ale cenne, ale też niezmiernie ciężkie instrumenty zabierali ze sobą. Między innymi znakomitym harfistą był Dionizy Dyśku Wajs, mąż Papuszy.

I jak Indie

Kolebka wszystkich Cyganów świata, to właśnie znad Gangesu rozeszli się po Azji i Europie. Długo uczeni mieli problem z tą egzotyczną nacja odstającą od europejskich wzorów zarówno strojem, jak i językiem. Punktem zwrotnym okazał się rok 1763, kiedy to węgierski badacz Istvan Valyi spotkał studentów z Indii, którzy przybyli do Europy i zauważył znaczne podobieństwa w języku egzotycznych przybyszów do języka Romów. Od tego czasu zaczęły się systematyczne badania, które dość szybko potwierdziły hipotezę wysuniętą przez węgierskiego językoznawcę.

W Arlington 1971 pod Londynem odbył się I Światowy Kongres Romów. Zaprezentowano tam po raz pierwszy romską flagę oraz hymn". Podczas II Światowego Kongresu Romów w 1978 w Genewie powołano do życia Międzynarodową Unię Romów (rom. Romano Internacionalno Jekhetani Union, ang. International Romani Union – IRU). To wówczas premier Indii Indira Gandhi uznała oficjalnie Cyganów za zaginione dzieci Indii. Obecnie prezydentem Romani Union jest Stanisław Stankiewicz z Białegostoku, zresztą przed laty bywalec Romane Dyvesa.

J jak język

Romowie całego świata mówią praktycznie jednym językiem - romani. Cyganie z całego świata nie mają problemów z komunikacją. Przez lata tułaczego życia zachowali wspólny język. Jak dowodzą znawcy, poszczególne dialekty się różnią, ale nie na tyle, aby nie móc się dogadać. Podstawą jest jeden z języków starożytnych Indii, skąd się Romowie wywodzą.

K jak kodeks honorowy i cygański król

Romanipen, kodeks honorowy szczegółowo precyzujący prawa i obowiązki, jakich nawet współcześni Cyganie przestrzegają. Jedną z najcięższych kar kodeksu jest mageripen – czyli skalanie, albo skazanie na wygnanie poza wspólnotę.  Niepisany, obowiązujący i przestrzegany kodeks zasad, jakim kierują się Cyganie. Wyroki wydaje Sero-Rom (Głowa-Cygan), czyli naczelny sędzia polskich Cyganów. I tak tylko dla wiedzy, nie ma funkcji cygańskiego króla, to bajka i mit. Władzą jest Sero-Rom, Mądra Głowa. To najwyższy sędzia, nie król, nie mylić z operetką tudzież z innym światem.

L jak Lalka

Przydomek Bronisławy Wajs-Papuszy. Papusza właśnie po cygańsku to lalka. Od początku jest jedyną i nieoficjalną patronką Romane Dyvesa. Była pierwszą Cyganką, która pisała wiersze i został po niej tomik poetycki, pierwszy na świecie dowód tego, że Cyganie umieją pisać, oraz pierwszy taki, że wiersze potrafią, nawet do łez wzruszać. Jej talent odkrył Jerzy Ficowski, który trochę czasu spędził w taborze Wajsów-Dębickich-Krzyżanowskich. Przydomek Papusza znaczy lalka, bo poetka była drobniutkiej postury. Pisać nauczyła się praktycznie sama. Jak chce legenda, literki pokazała jej pewna Polka, a Papusza dała jej za to kurę, ukradzioną, jak chce legenda….  ale to tylko legenda…

M jak Manuel

Manuel Dębicki, syn Edwarda i Ewy, gra na Kongach, coraz lepiej na akordeonie. Od dwóch lat konsekwentnie odnawia wizerunek Romane Dyvesa. Szczególnie aktywnie robił to w tym roku, kiedy promował romski festiwal we wszystkich możliwych mediach. I po raz pierwszy naprawdę głośno było o Romane Dyvesa.

N jak nagrody dyrektora

Edward Dębicki za festiwale, działalność na rzecz Romów, tomy poezji i płyty został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski  przyznanym przez prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej oraz złotą Glorią Artis od ministra kultury (tych złotych to tylko kilka jest i tym bardziej szacunek się należy, bo Cygan, bo Polak, bo twórca). Ponadto środowisko romskie uhonorowało go swoją nagrodą. Delegacja Romów w składzie Sylwester Masio Kwiek i Witt Michaj wręczyła mu nagrodę podczas jednego z festiwali. To taki cygański Nobel za to, co Edward Dębicki robi dla romskiej, jak chce sam odznaczony, cygańskiej kultury. No i trzeba pamiętać, że Edward Dębicki jest Honorowym Obywatelem Gorzowa.

O czyli o koncercie na czas

Tylko raz w historii festiwal rozpoczął się punktualnie. W 1996 r. patronem festiwalu był ówczesny premier, Włodzimierz Cimoszewicz. Przyjechał na otwarcie imprezy. Zgodnie z procedurami funkcjonariusze BOR najpierw przeczesali amfiteatr, potem sprawdzali torebki i plecaki publiczności. Premier zamierzał być na festiwali około 20 minut, ale tak bardzo mu się podobało, że został do końca.

P jak porwanie

Jeden z ciekawszych zwyczajów cygańskiego stylu życia. Młody mężczyzna, zakochany w dziewczynie może ją zwyczajnie poprosić o rękę lub równie zwyczajnie porwać. Rodzice panny wówczas, po porwaniu, nie mają wyjścia i na ślub zgodzić się muszą. Obyczaj jest żywy do dziś. Ostatni raz w Gorzowie wydarzył się kilkanaście lat temu, w rodzinie Edwarda Dębickiego zresztą. Pan Bolesław Dębicki (szwagier Edwarda) z siłą tradycji musiał się mierzyć, bo córkę jego porwano. Dość powiedzieć, wszystko zakończyło się dobrze, dla młodych i rodziny też, ale tradycja nadal jest przestrzegana w nacji.

R jak rzeźba poetki i Romani Union

Papusza ma także swój pomnik. Stoi on w różanym zakątku w parku Wiosny Ludów tuż obok biblioteki wojewódzkiej. Poetka siedzi i trzyma w ręce książkę. Pomnik wyszedł z rąk gorzowskiej rzeźbiarki Zofii Bilińskiej. Postać poetki jest oddana bardzo wiernie, ma nawet charakterystyczną bliznę na twarzy. Jak chce legenda, poetka właśnie w tym parku przesiadywała najchętniej. Sama, samotna i bardzo przez to tragiczna.

Romani Union to Światowa Rada Cyganów powstała w 1987 r. w Genewie. Powołał ją II Światowy Kongres Romów. Swoją siedzibę ma w Pradze. Pieczę nad organizacją sprawuje ONZ. To właśnie ona opracowała flagę romską. Składa się ona z dwóch pasów, na dole zielonego, u góry niebieskiego. Pośrodku umieszczono symbol koła. Kolory nawiązują do ziemi i nieba, a koło odnosi się do taborowego stylu życia.

S jak cygański szacunek

Cyganie twierdzą, że są jedną wielką rodziną. Pozornie świadczy o tym zwyczaj nazywania osób starszych mianem wujka i ciotki. Jest to wyraz szacunku. Jednak przez nie-Cyganów mylnie bywa odbierany jako znak pokrewieństwa. W każdym razie jak Cyganie mówią ciotko, należy czuć się zaszczyconym.

T jak tablice pamiątkowe i taniec

Na kamienicy przy ul. Kosynierów Gdyńskich 20 wisiała swego czasu tylko jedna tablica poświęcona Bronisławie Wajs-Papuszy. Poetka mieszkała w tym domu w latach 1953-83. Jednak Stowarzyszenie Twórców i Przyjaciół Kultury Cygańskiej noszące jej imię uznało, że nie jest czytelna i zamówiło drugą, uzupełniającą. Na plakiecie można przeczytać: .... tyre vasta hadena mire gila.... / .... twe ręce moją pieśń odnajdą/...  Papusza. W tym domu, w latach 1953-1983 mieszkała Papusza (Bronisława Wajs) poetka Cyganów polskich.

Istnieją jeszcze dwie plakiety dedykowane poetce. Trzecia wisi na starej siedzibie biblioteki wojewódzkiej przy ul. Sikorskiego 107. A czwarta, niegdyś wmurowana w Aleję Gwiazd na Starym Rynku, także jest w bibliotece. To właśnie ona poróżniła na jakiś czas gorzowskich Cyganów.

Cyganie nigdy nie potrzebowali szczególnej zachęty, aby tańczyć. Bawią się przy szczególnych okazjach, w uroczystych momentach, ale też i przy ognisku. Cechą wspólną dla wszystkich tańca różnych odłamów Romów są harmonijne ruchy ramion i głowy tańczących. Cyganie włączają też elementy tańców ludowych krajów, które zamieszkują. Co ciekawe, nawet na pogrzebach bywa, że ktoś nagle jakąś nutkę przekuje w taniec.

U jak ubiór

Romska kobieta musi być ubrana w długą, obecnie niekoniecznie fałdzistą suknię. Powinna mieć chustę przewieszoną przez jedno ramię. Strój uzupełniają bogate złote ozdoby - kolczyki, pierścionki, wisiorki. Nie może mieć odsłoniętych ramion, kolan ani brzucha. Do niedawna Cyganki tańczyły boso. Buty w tańcu to nowy, już powojenny wynalazek. Gorzowskie Romki przestrzegają tych zasad do dziś. Natomiast zdarza się, szczególnie Cygankom rosyjskim, że chodzą swobodniej ubrane. Zdarzało się na gorzowskim festiwalu, że były upominane przez starsze polskie cyganki.

W jak wozy cygańskie

Jest ich kilka w Polsce, ale dwa, charakterystyczne, malowane, z przeszklonymi bocznymi burtami stoją w ogrodzie Edwarda i Ewy Dębickich w Kłodawie. Od kilku lat wozy przy okazji festiwalu są elementem scenograficznym, zresztą najbardziej podziwianym. Inne oryginalne wozy obejrzeć można w Tarnowie u Adama Bartosza.

Z  jak z innymi artystami

Terno ma na swoim koncie współpracę z wybitnymi artystami polskiej estrady. Razem z Januszem Józefowiczem i Januszem Stokłosą stworzyli wspólne przedstawienie. W 1995 r. Edyta Geppert wygrała opolski festiwal piosenką „Idź w swoją stronę” ze słowami Jonasza Kofty i muzyką Edwarda Dębickiego. Na opolskim festiwalu gwieździe akompaniował sam twórca muzyki. Poza tym ostatnio Terno koncertuje wraz z orkiestrą Filharmonii Zielonogórskiej pod batutą Czesława Grabowskiego. No i właśnie  Filharmonię Zielonogórską zobaczymy i usłyszymy na tym festiwalu. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x