Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Tu nie może być miejsca na obrażanie się

2014-09-19, Prosto z miasta

Dyskusja o potrzebie wyremontowania gorzowskich kamienic secesyjnych przypomina przerzucanie się gorącym kartoflem. 

medium_news_header_8827.jpg

Oczywiście oficjalnie każdy jest ,,za’’, w rzeczywistości ten temat nie istnieje w realnym życiu miasta.

Jak mówi dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej Paweł Jakubowski w Gorzowie znajduje się blisko tysiąc przedwojennych budynków, z czego tylko 27 na obecną chwilę znajduje się w tak złym stanie technicznym, że wymagają one wyburzenia.

- W pozostałe warto inwestować, bo skoro mamy coś ładnego, należy to zachować – dodaje.

Zgodę co do tego przejawiają wszyscy, którzy zabierają na ten temat głos. Wśród nich jest znany gorzowski architekt, były główny architekt województwa gorzowskiego Jerzy Kaszyca. Uważa on, że czas już najwyższy wykonać pełną inwentaryzację naszych zasobów i przedstawić stan techniczny poszczególnych budynków.

- Niestety, znam wiele, których stan zagraża mieszkającym tam ludziom – mówi. - Przyznaję, że gdybym był na miejscu powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, to z niektórych kubatur kazałbym wyprowadzić ludzi w ciągu 24 godzin. W większości kamienic stropy są drewniane i po tylu latach eksploatacji są one na tyle już wyeksploatowane, że wymagają natychmiastowej wymiany. Podobnie rzecz wygląda z schodami na klatkach – dodaje.

Zdaniem Jerzego Kaszycy podjęta przed kilkoma laty próba przywrócenia do świetności kamienic była nietrafiona, gdyż skupiono się jedynie na ich popudrowaniu, a nie rzeczywistej rewitalizacji. I zaraz przypomina, że rewitalizacja polega na kompleksowym podejściu do remontowanego zasobu. Procedura jej prowadzenia jest stosunkowo prosta. Najpierw dokonujemy wspomnianej pełnej inwentaryzacji, analizujemy, w które budynki warto dalej inwestować i potem krok po kroku prowadzimy kompleksowe remonty.

- Zdaję sobie sprawę, że dla wielu mieszkańców byłoby to niewygodne, gdyż wiązałoby się z potrzebą ich tymczasowego przesiedlenia, ale jest to jedyny sposób na uratowanie zabytkowych i solidnych jednocześnie budowli mieszkalnych w śródmieściu. Pomalowanie elewacji dodaje uroku, ale nie rozwiązuje problemów – podkreśla.

I co do potrzeby remontów historycznych obiektów wątpliwości nie ma. Gra toczy się o sfinansowanie tych remontów. Dyrektor Jakubowski przyznaje, że największym kłopotem jest brak programów rewitalizacyjnych i to stanowi źródło problemu. Przypomina również, że cały obszar śródmieścia, podobnie jak część Zawarcia, jest wpisany do rejestru zabytków. Można więc korzystać ze środków znajdujących się w puli miejskiego konserwatora zabytków.

- Są one jednak mocno ograniczone, trudno też wszystko scedować na miasto – kontynuuje dyrektor. - W mojej ocenie najwięcej do zrobienia mają wspólnoty. Jeżeli nie stać ich na remont elewacji powinny skupić się na remontach pozostałych części, bo wówczas łatwiej będzie im pozyskać środki zewnętrzne. I tak też się w niektórych przypadkach dzieje. Wspólnoty wyremontowały wszystko co mogły, a konserwator wspomógł ich finansowo w remoncie elewacji frontowych – podkreśla.

W przypadku kamienic nie posiadających detali architektonicznych, pilastrów, sztukaterii i ozdobnych balkonów, remont elewacji frontowych nie jest poza zasięgiem możliwości wspólnot. W takim przypadku zwykłe ocieplenie nieruchomości łącznie z obróbkami blacharskimi i z obrobieniem balkonów to koszt około 150 zł za metr kwadratowy. Problem pojawia się w przypadku remontów wyjątkowo bogatych w ozdobienia kamienic. Tam koszt rośnie nawet czterokrotnie.

- Mieszkam w takiej kamienicy, jest ona jedną z piękniejszych w mieście, co powinno stanowić dla jego lokatorów dumę, a stało się przekleństwem – mówi nam pani Grażyna, jedna z mieszkanek ulicy Armii Polskiej. – Sam budynek znajduje się w bardzo dobrym stanie technicznym, w środku są wymienione stropy, schody, okna, wyremontowany został dach, rynny, niedawno wymieniono przewody elektryczne i niedługo wspólnota będzie robiła remont klatki schodowej. Ale ciężaru remontu elewacji nie udźwigniemy, gdyż koszty w naszym przypadku są drakońskie, a nikt nam nie pozwoli zrezygnować z zachowania dziesiątek figurek i innych elementów architektonicznych – wyjaśnia nasza rozmówczyni, która po dwuletnich staraniach o dofinansowanie odbiła się od ściany i nie może liczyć, podobnie jak pozostali mieszkańcy, na środki zewnętrzne. Jak to uzasadniono w piśmie z wydziału administracji budowlanej UM, ze względu na… braki formalne (dokładniej brak wymaganych załączników do wniosku). Jeżeli tylko to miałoby stać na przeszkodzie, to zapewne urzędnicy sami by uzupełnili te braki formalne albo przynajmniej pomogli wnioskującym przygotować te załączniki. Jest to bardziej ucieczka od problemu. W podobnej sytuacji znajduje się wiele wspólnot, które przez kolejne lata nie będą w stanie sfinansować remontów według projektów przyjętych przez konserwatora zabytków, a ten oczywiście również znajdzie wytłumaczenie w postaci braków formalnych. Czas może przestać przerzucać się tym gorącym kartoflem, a wziąć się za poszukanie innych źródeł finansowania, bo tu tkwi źródło kłopotów. Zwłaszcza, że gruntowna modernizacja musi odbywać się kwartał po kwartale, a nie pojedynczo, bo to pogarsza ogólny pejzaż miasta i nie rozwiązuje żadnego problemu.

Jak już wspominaliśmy w jednym z tekstów zamieszczonych na naszym portalu, w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju powstaje pakiet rozwiązań systemowych pod nazwą Narodowy Plan Rewitalizacji. Państwo planuje zebrać około 25 miliardów złotych z różnych źródeł i przeznaczyć te pieniądze na obszary wyjątkowo zdegradowane. I tu zaczyna się wielka gra miast o przejęcie jak najwięcej kawałków z tego tortu.

- Kiedyś wszystko scedowano na wspólnoty mieszkaniowe i dzisiaj ponosimy tego konsekwencje – kontynuuje Jerzy Kaszyca. - Uważam, że prawo w tym obszarze zostało źle przygotowane, ale w tej chwili nie ma sensu nad tym rozprawiać. Najważniejsze, żeby na wspólnej drodze znaleźli się wszyscy zainteresowani. Mieszkańcy, którzy muszą sięgnąć do swojej kieszeni po część środków, ale także instytucje publiczne, które powinny wspomóc tych lokatorów w interesie społecznym. Pięknie odrestaurowana kamienica to wartość dodana dla całego miasta – tłumaczy architekt, zdaniem którego najtrudniejszy problem jest rozwiązywalny pod warunkiem, że wszyscy do tego dążą. Tu nie może być miejsca na obrażanie się, udowadnianie swoich racji i odwracanie się plecami.

- Oczywiście, że każdy kupujący mieszkanie musi wziąć na siebie odpowiedzialność za jego późniejsze remonty, bo wszystko z czasem się zużywa. Z drugiej strony argumentacja tych właścicieli kamienic, którzy uważają, że w remoncie wyjątkowo drogich budynków z pomocą powinno przyjść im miasto jest przekonywująca. Dlatego tak ważne jest, żeby nie uciekać od problemów, ale rozmawiać. Klucz leży w rękach decydentów, którzy uważają, że wiedzą wszystko, ale tak naprawdę na wielu sprawach kompletnie nie znają się. Przecież my nie mamy w mieście nawet służb planistycznych, brakuje planu miejscowego i stąd dochodzi do absurdalnych działań w postaci wstawiania pomiędzy kamienice marketów – kończy Jerzy Kaszyca.

W trakcie prowadzonej już kampanii wyborczej każdy komitet obywatelski, każda partia przypomniała sobie o problemie umierającego śródmieścia i zapewnia, że zrobi wszystko, żeby powstrzymać degrengoladę tego najważniejszego wydawałoby się miejsca w Gorzowie. Czy są to tradycyjnie już puste słowa, czy rzeczywiście niektórzy kandydaci na prezydenta i radnych zorientowali się, że miasto znajduje się agonalnym stanie, przekonamy się już za kilka miesięcy. Pierwszym testem będzie zgłoszenie Gorzowa do wspomnianego Narodowego Planu Rewitalizacji, potem przygotowanie kompleksowego planu rewitalizacyjnego dla całego miasta, aż wreszcie rozpoczęcie dyskusji ze wspólnotami na temat finansowania remontów. Jeżeli teraz nie wykorzystamy szansy, to kolejna zapewne już się nie pojawi, gdyż obecnie zarządzające miastem pokolenie nie będzie już miało w sobie sił i chęci w odnowienie gorzowskich perełek architektonicznych…

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x