Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Jarosława, Marka, Wiki , 25 kwietnia 2024

Psom trzeba pomagać, bo one tego potrzebują

2014-10-28, Prosto z miasta

Dzień zaczyna wcześnie, bo dzieci trzeba do szkoły  wyprawić, męża do pracy, a potem niemal cały czas poświęcić psom. 

medium_news_header_9283.jpg

Swoim i tym do adopcji. Bo Maria Grabowska tak ma, że musi.

- Zwierzęta w domu były zawsze. Fakt, jest ich teraz trochę więcej - mówi Maria Grabowska, gorzowianka, która robi maksymalnie dużo na rzecz bezdomnych psów, czasem też kotów i która staje się z tej działalności coraz bardziej znana w środowisku miłośników zwierząt w Polsce. Bo i bezdomnych zwierząt ciągle jest dużo i wcale nie ubywa. A przecież porzucenie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje, jest prawnie uznane za znęcanie się nad zwierzęciem. Stanowi to Ustawa o ochronie zwierząt, art. 6 ust 2 punkt 11. Oznacza to, że zgodnie z art. 35 ustawy porzucenie jest przestępstwem! Mimo tego w Polsce co roku porzuca się dziesiątki tysięcy psów i kotów. Porzucenie to najczęściej rezultat nieprzemyślanej decyzji, braku pojęcia o tym, z czym związane jest posiadanie psa, jakie obowiązki spoczywają na właścicielu... Nie ma jednak dokładnych danych, ile zwierząt trafia na ulicę.

W oczekiwaniu na adopcję

W jej w miarę obszernym domu na gorzowskich Piaskach jest obecnie osiem psów oraz trochę innych zwierząt. - Cztery to moje własne, a kolejne cztery czekają na adopcję - mówi gorzowianka. I opowiada, że na taką maksymalną pomoc czworonogom zdecydowała się pod wpływem spotkań z Anną Dryglas, inną gorzowianką znaną z pomocy kotom. - No tak, Ania ma te swoje Mruczki, a ja mam psy ‒ śmieje się Maria Grabowska.

Ale prawdą jest, że jak widzi samotnie biegającego po ulicy psa, to zastanawia się czy nie jest on przypadkiem porzucony. I prawdą jest też, że jak ktoś jej daje znać o czworonogu w tarapatach, to jest w stanie natychmiast sprawić, aby otrzymał   pomoc. Sama rzadko jeździ na interwencje ponieważ specjalizuje się w organizowaniu opieki potrzebującym zwierzętom. Od interwencji są inne koleżanki. - Staram się, aby liczba zwierząt jednak nie rosła. Mieszkamy przecież w mieście, mam sąsiadów i zdaję sobie sprawę, że ósemka psów może im przeszkadzać. Na razie nikt bezpośrednio nie zwrócił nam uwagi, ale czuć na odległość, że nasza inność odbiegająca od normy jest zauważalna. Pewnie, że idealnie byłoby mieć dom na wsi i coś koło hektara ziemi, ale na razie jest tak, więc trzeba się dostosować - mówi Maria Grabowska.

Bo rzeczywiście, kiedy się podchodzi do jej domu, to wszystkie psy biegną na powitanie, a każdy z nich szczeka. Trzeba dłuższej chwili, aby wszystko wróciło do normy, każdy pies ułożył się w swoim kącie, a Lima, taki miły york, na kolanach i aby można było spokojnie porozmawiać.

A Maria opowiada, że kiedy już znajdzie się dom dla pomieszkującego chwilami u niej zwierzaka, to jest on dość dokładnie sprawdzany. - Szukamy najlepszego domu dla bezdomniaka (jak pieszczotliwie określa swoich podopiecznych – red.) , a nie szukamy zwierzaka dla domu. Ta zasada sprawdza się najlepiej i według niej działają moje koleżanki, przeprowadzając tzw. wizyty przedadopcyjne w domach osób zainteresowanych przyjęciem pieska.

Bazarek i różne inne cuda

Pomoc zwierzętom w wydaniu Marii Grabowskiej to nie tylko prowadzenie domu otwartego, takiego hotelu dla psów w sytuacji kryzysu. To także prowadzenie internetowego bazarku, z którego dochód przeznaczony jest na rzecz bezdomniaków  będących pod opieką Fundacji Przyjaciele Czterech Łap. Można tam wylicytować różne cuda, zaczynając od książek, ot choćby biografii znanego żużlowca Bogusława Nowaka, przez książkę Olgi Tokarczuk z autografem, przez czarne filiżanki, kartki świąteczne, bombki, biżuterię i milion innych gadżetów, na domowej pysznej nalewce kończąc. - To jest praca, bo trzeba bazarek monitorować, trzeba odbierać od ludzi fanty, które chcą przekazać na rzecz zwierząt, trzeba potem te fanty przekazywać tym, co je wylicytowali, odbierać pieniądze, przekazywać je fundacji Przyjaciele Czterech Łap. One idą na pomoc innym czworonogom - mówi i prowadzi do garażu zamienionego w skład przedmiotów, które trafią na bazarek.

Ale na bazarku się nie kończy. Los sprawił, że od lipca tego roku  Maria Grabowska wraz z rodziną aktywnie pomaga też zwierzętom w oddalonemu o niemal 300 km od Gorzowa  przytulisku w Krzykosach i prowadzonemu samotnie przez pana Zbyszka, który przygarnia pokrzywdzone i wyrzucane na ulicę psy. Liczba psów i trudna sytuacja finansowa sprawiła, że do pomocy przystąpiła Fundacja Przyjaciele Czterech Łap, a wraz z nią rodzina Marii.

Bez pomocy ani rusz

Maria Grabowska przyznaje, że gdyby nie wsparcie rodziny oraz grupy przyjaciół, jej praca na rzecz psów nie miałaby takich rozmiarów. - Czasami trzeba coś zrobić dla siebie, choćby załatwić jakieś urzędowe rzeczy. Poza tym pracuję zawodowo (jest agentem ubezpieczeniowym w jednym z towarzystw - red.). Bywa tak, że trzeba jechać z pomocą jakiemuś psiakowi, wtedy pomagają mi właśnie znajomi albo rodzina. A i ci właśnie znajomi pytani o Marię mają do powiedzenia tylko jedno - zwariowana, ale wspaniała.

Miasto też pomaga psom

W Gorzowie działa także schronisko dla zwierząt prowadzone przez Urząd Miasta. Mieści się ono przy ul. Fabrycznej i od lat jest wypełnione do ostatniego miejsca. Schronisko przyjmuje tylko psy i to w sytuacjach kryzysowych. Ale jak opowiadają pracownicy, ludzie potrafią takiego niedawnego ulubieńca przerzucić nocą przez płot.

Schronisko ma kilkoro wolontariuszy oraz przyjmuje wszelaką pomoc w postaci karmy czy innych rzeczy potrzebnych do ocieplania bud.

W mieście istnieje też Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które od lat prowadzi dwie akcje, jedną pod hasłem „Nie rozmnażaj, nie porzucaj” i drugą „Zwierzę nie jest zabawką, nie kupuj go w prezencie, zwłaszcza dziecku”.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x