Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

Pieniądze, nieruchomości i długi naszej władzy

2015-02-24, Prosto z miasta

Z gorzowskich radnych w ubiegłym roku najwięcej zarobił Marcin Kurczyna, najmniej Artur Andruszczak.

medium_news_header_10430.jpg

Tego możemy dowiedzieć się ze złożonych oświadczeń majątkowych.

Nikt nie lubi jak zagląda się mu w kieszeń, ale skoro wprowadzono obowiązek ujawniania majątku i bieżących dochodów przez wybrane osoby publiczne, to o żadnej tajemnicy nie może być mowy. I tak, z oświadczenia złożonego przez szefa klubu radnych SLD Marcina Kurczynę, który prowadzi kancelarię radcy prawnego możemy dowiedzieć się, że z tego źródła w 2014 roku osiągnął dochód 81,2 tys. zł, ale to nie wszystko, gdyż do tego dochodzą inne zarobki, w tym diety radnego. W sumie w skali roku zebrało się ponad 160 tys. zł.  Z radnych, którzy zarobili 100 i więcej tysięcy na liście znajdujemy jeszcze Mirosława Rawę (126 tys.), Jerzego Synowca (121 tys.), Romana Sondeja (118 tys.) i Piotra Zwierzchlewskiego (101 tys.). Skromnie przy tym wyglądają dochody trenera piłkarzy Stilonu Artura Andruszczaka, który ujawnił, że miesięcznie pobiera pensję w wysokości 730 zł (brutto), co w skali roku daje niespełna 9 tysięcy. Jeszcze mniej zgłosiła Halina Kunicka, która na działalności gospodarczej w zeszłym roku poniosła stratę, zarobiła natomiast 8,5 tys. zł jako doradczyni wojewody. W przypadku radnej PO należy jeszcze doliczyć diety radnej, lecz nie zostały one wpisane do oświadczenia, stąd nie możemy podać wysokości. Skromnie na razie zarabiają młodzi radni PO. Izabela Piotrowicz jako stażystka zarobiła 16 tys., a Patryk Broszko prowadzący jednoosobową działalność najpierw w Gorzowie, obecnie w Berlinie oraz mający dodatkowo umowę o pracę, w sumie uzbierał blisko 19 tys. Trochę mniej, bo niespełna 16 tys. dochodu miał inny debiutant w radzie Krzysztof Kielec z PiS. W radzie mamy troje emerytów. Są to Grażyna Wojciechowska, Jan Kaczanowski i Jerzy Sobolewski. Najwyższą emeryturę pobiera z tego grona, tak przynajmniej wynika z oświadczeń, Jan Kaczanowski, który zgłosił przychód ponad 57 tys. zł.

Zarobki to jedno, majątek drugie. Okazuje się, że nasi radni często mają po więcej niż jedną nieruchomość, ale wynika to najczęściej ze wspólnoty majątkowej. Najwartościowszy dom posiada Jerzy Synowiec, który wycenia swoją posiadłość na półtora miliona zł. Do tego ma 30-metrowe mieszkanie, ¼ udziału w kancelarii adwokackiej oraz razem z małżonką drugie mieszkanie, co dodatkowo zwiększa jego majątek o pół miliona. Marcin Kurczyna do oświadczenia wpisał cztery nieruchomości, które posiada wraz z żoną, a ich łączna wartość to prawie milion złotych. Jerzy Wierchowicz zgłosił dom (180 mkw.) o wartości 650 tys. zł i podobnie jak mec. Synowiec lokal, w którym znajduje się kancelaria adwokacka. Robert Surowiec obok 130-metrowego mieszkania wartości 400 tys. zł posiada jako współwłaściciel inne nieruchomości o wartości w granicach 320 tys. zł. Jan Kaczanowski w ramach współwłasności ma dwa mieszkania oraz dwie komórki lokatorskie, a całość wycenił na 676 tys. zł. Mirosław Rawa posiada 164-metrowy dom wyceniany na 500 tys. Do tego dochodzi mieszkanie (47 mkw. 120 tys.) i dwie działki za 14 tys. Wszystko w ramach współwłasności małżeńskiej. Ewa Hornik posiada 2/3 udziału w domu o wartości 450 tys., ma też udziały w innych nieruchomościach, w sumie o wartości 125 tys. Piotr Paluch mieszka w 160-metrowym domu za 400 tys., ma do tego dwie działki i garaż, których łączna wartość wynosi 120 tys. Z kolei Artur Andruszczak dom i mieszkanie wycenił na blisko pół miliona zł. Sebastian Pieńkowski jest z kolei jedynym radnym posiadającym gospodarstwo rolne. Jego wielkość to 4,6 ha, a wartość wynosi 700 tys. zł. Do tego w ramach wspólności ustawowej posiada mieszkanie za 250 tys. Na drugim biegunie znajdują się Michał Szmytkowski, Izabela Piotrowicz i Patryk Broszko, którzy jeszcze nie dorobili się własnych lokali.

Prawie wszyscy radni deklarują, że mają oszczędności. Jedni w gotówce na bankowych kontach, inni w papierach wartościowych. Najwięcej ,,zaskórniaków’’ zadeklarował mec. Synowiec, który w papierach wartościowych posiada 550 tys. zł. Robert Surowiec wraz z żoną posiada zasoby finansowe wysokości 300 tys. , Grażyna Wojciechowska w gotówce posiada 185 tys. oraz w papierach wartościowych 100 tys. Przemysław Granat w środkach pieniężnych i papierach wartościowych ma około 200 tys. Piotr Paluch ma odłożone w polskiej walucie 120 tys., Krzysztof Kielec zgłosił ponad 100 tys. w akcjach jednego z banków. Pozostali mają mniej niż 100 tys., co też tacy, którzy nie zgłosili nawet złotówki, jak były przewodniczący rady miasta Jerzy Sobolewski.

Żeby jednak nie było tak łatwo i wspaniale, nasi radni sięgają też po kredyty. I to nawet w szwajcarskich frankach. Jak choćby Marcin Kurczyna, mający dwa kredyty hipoteczne na łączną kwotę 181 tys. franków. Do tego dochodzi trzeci kredyt w wysokości 20 tys., ale złotych. Krzysztof Kielec ma do spłaty 71 tys. franków. Jerzy Sobolewski i Halina Kunicka są w lepszej sytuacji, bo mają po niespełna 40 tys. franków kredytu. Sebastianowi Pieńkowskiemu do spłaty pozostało 14 tys. CHF, ale ma ona dodatkowo 144 tys. zł kredytu na działalność gospodarczą i zakup samochodu. Pozostali radni, jeśli już mają zobowiązania to w krajowej walucie. Rekordzistą jest Jerzy Synowiec, który wraz z żoną mają wziętych pięć kredytów, do tego dwa samochody w leasingu. Na obecną chwilę pozostało im do spłaty około 460 tys. zł. Robert Jałowy wraz ze swoją małżonką mają do spłacenia dwa kredyty hipoteczne o łącznej kwocie prawie 270 tys. zł. Ewa Hornik zgłosiła kredyt hipoteczny na zakup domu w wysokości 216 tys. Mirosław Rawa ma trzy kredyty złotówkowe na kwotę 140 tys. Pięciu innych radnych ma kredyty w granicach 30-70 tys., natomiast dziesięciu radnych nie zgłosiło żądnych zobowiązań pieniężnych o wartości powyżej 10 tysięcy złotych, jak wymagają tego przepisy.

Zajrzeliśmy też do oświadczeń złożonych przez nowego prezydenta Gorzowa oraz trzech jego zastępców. Prezydent Jacek Wójcicki ma odłożone 30 tys. zł, nie posiada mieszkania, ale ma już zakupioną działkę budowlaną wartości 400 tys. Przez 11 miesięcy 2014 roku zarobił jako wójt Deszczna ponad 140 tys. zł brutto. Jest też płatnikiem kredytu we frankach szwajcarskich. Ma do spłaty w ciągu 40 lat – bagatela – prawie 190 tys. CHF. Wiceprezydent Jacek Szymankiewicz do oświadczenia wpisał 133-metrowy dom o wartości pół miliona, do tego jest współwłaścicielem działek budowlanych o wartości 86 tys. zł. W 2014 roku zarobił około 110 tys. zł. Ma też zobowiązania we frankach. W sumie 63 tys. kredytu hipotecznego na zakup mieszkania oraz 47 tys. zł na jego modernizację. Jeździ autem marki Kia Ceed 1,6 DOHC z 2011 roku. Z kolei wiceprezydent Agnieszka Stanisławska  ma wraz z mężem odłożone ponad 230 tys. zł oraz dwa domy o łącznej wartości 1,75 mln zł. Do tego dochodzą inne nieruchomości, w tym działki, hala produkcyjna i budynek socjalny o łącznej wartości blisko 1,9 mln zł. Pani wiceprezydent w ubiegłym roku, pracując jako dyrektorka szkoły, zarobiła prawie 57 tys. zł, do tego doszła umowa zlecenie na kwotę 21 tys. zł. Po stronie zobowiązań odnotowujemy ustanowione hipoteki na łączną kwotę 1,75 mln zł.

Trzeci z wiceprezydentów Łukasz Marcinkiewicz posiada 40-metrowe mieszkanie o deklarowanej wartości 240 tys. zł. W zeszłym roku zarobił w kilku źródłach 85 tysięcy złotych. Jeździ Hyundaiem Sonatą z 2008 roku. Ma też liczne zobowiązania wobec jednego z banków w ramach wziętych kredytów. Łącznie jest to kwota 270 tys. zł.

Robert Borowy

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x