Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Niehonorowe zabawy polityków w piaskownicy

2012-11-20, Prosto z miasta

medium_news_header_2093.jpg

Jest publiczna tajemnicą, że szefowa PO w regionie Bożenna Bukiewicz nie lubi się z wojewodą Marcinem Jabłońskim. I co jakiś czas, w tej czy innej formie, daje temu wyraz. Z kolei jej najbardziej zaufanym w polityce człowiekiem jest Tomasz Możejko, który dzięki szefowej został najpierw dyrektorem oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych w Gorzowie, a później przewodniczącym lubuskiego sejmiku z siedzibą w Zielonej Górze.

Na dodatek T. Możejko przewodniczy kapitule, która opiniuje i rekomenduje sejmikowi wnioski o przyznanie (lub nie!) honorowej odznaki zasłużonego dla woj. lubuskiego. Trzymając się oczywiście regulaminu, w którym stoi, że odznakę mogą dostać instytucje i osoby, które ”wybitnie przyczyniły się do gospodarczego, kulturalnego i społecznego rozwoju województwa”.

Tak się złożyło, że kilka miesięcy temu, bodajże jeszcze wiosną, Agencja Nieruchomości Rolnych świętowała swoje 20-lecie. Gorzowska dyrekcja Agencji wystąpiła więc ze stosownymi wnioskami do sejmiku o przyznanie honorowych odznak dla swoich ludzi. Kapituła pozytywnie je zaopiniowała a sejmik przyklepał przyznanie sześciu takich wyróżnień pracownikom gorzowskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych, w tym osobistemu kierowcy dyrektora Tomasza Możejki. Wzbudziło to, rzecz jasna, lawinę komentarzy, krytycznych uwag, ale i trochę wesołości nie tylko wśród ludu pracującego na roli.

Całkiem niedawno Kostrzyńsko Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna obchodziła uroczyście swoje 15-lecie. Z tej okazji także pojawiły się wnioski o przyznanie honorowych odznak zasłużonym dla Strefy, w tym dla wojewody Marcina Jabłońskiego, który wcześniej był starostą i wiceburmistrzem w Słubicach, a później nawet zdarzyło mu się być marszałkiem województwa. Kapituła po namyśle uznała, że Marcin Jabłoński nie zasłużył sobie na takie honorowe wyróżnienie i wniosek odrzuciła. Kiedy zrobił się szum, dym i w ogóle afera, ta sama komisja pod tym samym przewodnictwem uznała, że wojewoda Marcin Jabłoński na honorową odznakę jednak zasłużył i jak najbardziej mu się należy. Sejmik wniosek przyjął. Uczciwie trzeba przyznać, że duża w tym zasługa radnego Kazimierza Pańtaka z SLD, członka owej kapituły, który nie mógł uczestniczyć w tamtym posiedzeniu, a kiedy się dowiedział o tym despekcie, nie krył swego oburzenia żądając powtórnego głosowania, co też się stało.

Kłopot w tym, że w tej zabawie dużych chłopców (i dziewczynek) z odznakami w politycznej piaskownicy, najwyraźniej zabrakło komuś wyobraźni i honoru. Nie da się więc powiedzieć, że nic się nie stało. A wojewoda, jak go znam, swój honor ma i tak przyznanej odznaki prędko nie przyjmie.
deja

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x