Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Nie będzie sejmikowej koalicji z SLD? I bardzo dobrze! Dla gorzowian…

2012-11-21, Prosto z miasta

medium_news_header_2132.jpg

Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nie dojdzie jednak w woj. lubuskim do stworzenia w sejmiku wielkiej koalicji PO - PSL – SLD. I bardzo dobrze, że jej nie będzie, gdyż byłaby - z natury rzeczy – bardzo zła dla gorzowian.

O tej koalicji mówiło się od kilku miesięcy, a w niedzielę 18 listopada br., zarząd lubuskiej PO wyraził zgodę na rozpoczęcie oficjalnych rozmów w tej sprawie, czym zaskoczonych było wielu działaczy i radnych PO oraz PSL, którzy do tej pory wspólnie rządzą województwem. Pomysł powiększenia koalicji wziął się stąd, że dotychczasowa większość to zaledwie 16 radnych, czyli ledwie jeden głos, którego zabrakło np. podczas głosowania uchwały w sprawie połączenia gorzowskiego WOMP-u z zielonogórskim. Pamiętamy, że wówczas Mirosław Marcinkiewicz (PO) wstrzymał się od głosu, a Barbara Kucharska (PSL) zagłosowała przeciw. Tak krucha większość mogłaby nie wystarczyć na przegłosowanie ważnych propozycji zarządu województwa, chociażby w sprawie przekształcenie gorzowskiego szpitala. Po zawarciu trójprzymierza sejmikowa większość liczyłaby 25 głosów na 30 radnych i praktycznie mogłaby przegłosować każda sprawę. Samotny PiS w opozycji mógłby już tylko pisać na Berdyczów.
Oczywiście ceną za zawarcie koalicji miały być stanowiska. Przynajmniej wicemarszałka województwa, jednego lub dwóch dyrektorów departamentów urzędu marszałkowskiego oraz funkcje kierownicze w placówkach podległych marszałkowi. Wicemarszałkiem z SLD miał zostać Edward Fedko albo Tomasz Wontor, brat posła Bogusława Wontora, lidera tej partii w woj. lubuskim. Wszak obaj mają odpowiednie doświadczenie i sprawowali już w przeszłości funkcje wicemarszałków. I takie przymiarki już trwały.

Rozmowy w sprawie poszerzenia koalicji prowadziła Bożenna Bukiewicz, która jako szefowa lubuskich struktur PO, otrzymała stosowne upoważnienia od członków rady regionalnej. Napotkała jednak mocny opór we własnej partii i to nie tylko ze strony podległych jej członków, ale także samego Donalda Tuska, któremu ponoć bardzo nie spodobał się ten pomysł. Nie spodobał się także koalicjantowi, czyli lubuskim działaczom PSL, którzy poczuli się zagrożeni, a nie godzą się przecież na marginalizację i ograniczanie ich wpływów, co im groziło. Dali temu właśnie wyraz, w stosownej uchwale, na posiedzeniu zarządu regionalnych struktur partii.

Dla gorzowian to raczej dobra wiadomość, bez względu na polityczne sympatie i antypatie. Przy obecnej koalicji w każdym głosowaniu liczy się każdy głos i radni z Gorzowa czy szeroko rozumianej północy, mogą w decydujący sposób wpływać na decyzje sejmiku. W praktyce oznacza to, że nic ważnego dla nas nie stanie się bez naszego wpływu, czego dobitnie dowodzi sprawa WOMP-u. Przy szerokiej koalicji, mającej 25 głosów, gorzowska mniejszość w każdej sytuacji mogła być przegłosowana, bo przecież „bliższa koszula ciału”, czego są rozliczne przykłady i dowody.
Inna sprawa, że dzięki obecnemu układowi sił w sejmiku, podtrzymana zostanie jego rola i pozycja, jako najważniejszego ciała samorządowego w regionie. Po prostu zarząd województwa, z panią marszałek Elżbietą Polak na czele, musi najzwyczajniej w świecie liczyć się z opinią i głosami radnych, którzy mogą zablokować wszelkie pomysły. Wystarczy jeden głos sprzeciwu. Przy szerokiej koalicji, z 25 mandatami na 30, zawsze znalazłoby się 16 głosujących zgodnie z wolą pani marszałek. Tym sposobem zarząd województwa, przy wsparciu liderów partii koalicyjnych, zarządzałby de facto sejmikiem, który stałby się jedynie maszynką do głosowania i ewentualnie miejscem zachowań w stylu Rejtana.
Na obecnym układzie sił Gorzów na pewno mniej straci. I z pewnością wygra demokracja. Lokalna demokracja. Tylko marszałek i zarząd województwa będą musieli więcej się starać…Nie o święty spokój zarządu tu jednak chodzi, ani o jego prymat nad sejmikiem, lecz o wyższe idzie tu racje.

Leszek Zadrojć
P.S. I nie trzeba było robić mapy z powiatowym Gorzowem, bo to wielu gorzowianom otworzyło oczy. Nawet jeżeli był to „wpadek przy pracy”, to przecież wyraźnie o czymś świadczy.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x