Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2024

Lepiej nie szykować żadnego pasztetu

2012-11-29, Prosto z miasta

medium_news_header_2184.jpg

Już od dłuższego czasu radni Platformy Obywatelskiej, ze swoim przewodniczącym Robertem Surowcem na czele, szykują grunt pod swoje przyszłe rządy w mieście. Liczą, że stanie się to już niebawem, czyli w przyszłym roku.

Takie nieodparte wrażenie nasuwa się po bacznym przyjrzeniu temu co robią, jak mówią, a co najważniejsze jak głosują w ważnych kwestiach dla miasta. Szczególnie tam, gdzie w grę wchodzą skutki finansowe dla budżetu. Tak było z uchwałami w sprawie podwyżek, ale i obniżek podatków od nieruchomości; tak stało się przy okazji podwyżek cen biletów MZK i głosowaniu nad nową taryfą za wodę i ścieki. Tak też się dzieje przy pracach nad przyszłorocznym budżetem. Klub PO popiera w ogólnym zarysie i finansowym zakresie,  propozycje prezydenta, ale wyraźnie przy tym uzyskuje to, co chce, żeby odcisnąć swoje piętno i zaznaczyć swoją autonomię. Żeby czasami nikt nie pomyślał, że PO trzyma sztamę z prezydentem Tadeuszem Jędrzejczakiem. I robi przy tym ukłony w stronę mieszkańców.

Wszyscy pamiętamy jak jeszcze całkiem niedawno wyglądały i jak się zmieniały relacje radnych PO, zwłaszcza Roberta Surowca (najpierw przewodniczącego rady, później szefa partyjnego klubu) z prezydentem Jędrzejczakiem.  Było jak w filmie pod tytułem „od miłości do nienawiści” aż  wahadło uczuć zatrzymało się po środku i doszło do mniej lub bardziej zgodnego współżycia, choć bez czułości i publicznej poufałości. Ot, dla dobra wspólnego domu , czyli miasta…

Ktoś z zewnątrz mógłby pomyśleć, że radni PO dojrzeli i stali się po prostu konstruktywną opozycją, ale raczej o co innego tu chodzi. Jeżeli doszłoby do przedterminowych wyborów, na co nie tylko politycy PO nie tracą nadziei, to każdy ewentualny następca obecnie panującego prezydenta będzie musiał zmierzyć się z zastaną materią, w tym z uchwalonym budżetem i finansami miasta. Lepiej więc teraz nie szykować żadnego pasztetu, który być może trzeba będzie później samemu konsumować narażając się na niestrawności. Stąd te wymuszone kompromisy, połowiczne rozwiązania oraz populistyczne gesty i zachowania.

Ale to jest gra. Polityczna gra. Pełna chłodnych kalkulacji, przemyślanych działań i zbędnych emocji. Czasami z dramatycznym zwrotem akcji, czytelnym jedynie dla wtajemniczonych. Z mocnym patronem i potencjalnie głównym beneficjentem, który oficjalnie jednak stoi z boku, choć bierze udział w tej grze od samego początku.
Mimo wszystko, lepsza taka gra, niż totalna negacja i obstrukcja. Albo siedzenie i czekanie na aucie.

Leszek Zadrojć

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x