2012-12-10, Prosto z miasta
W Zielonej Górze właśnie triumfalnie ogłoszono, że od 2014 roku na uniwersytecie będą kształcić prawników. Pod stosownym porozumieniem podpisali się przedstawiciele władz uczelni, wojewódzkich instytucji i urzędów związanych z wymiarem sprawiedliwości oraz prezydent miasta i marszałek województwa. Elżbieta Polak w imieniu samorządu województwa zadeklarowała wręcz daleko idące wsparcie finansowe dla tego przedsięwzięcia, przede wszystkim ze środków unijnych. A potrzeba będzie wiele milionów złotych.
Jednocześnie na Uniwersytecie Zielonogórskim trwają przygotowania do otwarcia wydziału medycznego. Tutaj także władze samorządowe obiecały pomoc materialną i inną. A stworzenie medycyny od podstaw, wraz z koniecznym w takiej sytuacji szpitalem klinicznym, kosztować będzie wiele dziesiątków milionów złotych. Mają znaleźć się w budżecie województwa, jak i w funduszach unijnych będących w gestii marszałka.
Jest jeszcze park naukowo-technologiczny, który ściśle powiązany jest z zielonogórską uczelnią, a którego realizacja trwa już od pewnego czasu. W tym przypadku koszty sięgać będą grubo ponad sto milionów. Oczywiście, niemal w całości pokryte zostaną z kasy unijnej i budżetu, którym zarządza marszałek.
Na naszych oczach, za nasze wspólne pieniądze Uniwersytet Zielonogórski ma stać się wielki. Nie tylko dzięki hojności, ale w dużej mierze przy inicjatywie, aktywności i ogromnej przychylności samorządowych władz województwa. Co oznaczają te przedsięwzięcia dla cywilizacyjnego rozwoju miasta, nikogo chyba specjalnie przekonywać nie trzeba. W każdym razie, Zielona Góra nim wyschnie strumień pieniędzy unijnych ucieknie daleko do przodu. A przecież już w tej chwili Zielona Góra pod wieloma względami wyprzedza Gorzów o kilka długości.
Nie widać jednak tej aktywności, przychylności i hojności wobec akademickich aspiracji Gorzowa. Szkoda, wielka szkoda, bo to dobitny przykład nierównego traktowania oczekiwań i potrzeb obu stolic woj. lubuskiego. Nie jedyny i nie ostatni. Bliższa koszula ciału…
Inna sprawa, że duża w tym wina władz naszego miasta i naszych polityków. Mówimy od dawna o Akademii Gorzowskiej i wyłącznie tylko mówimy. A przecież, jak dowodzi przykład Zielonej Góry, sama nie powstanie. Z Zamiejscowego Wydziału AWF długo jeszcze nic nie wykroimy, a PWSZ samodzielnie w żaden sposób nie udźwignie tego ciężaru. I żałośnie wyglądają nasze tęsknoty za akademią, gdy w projekcie budżetu miasta na przyszły rok, nie zapisano nawet grosza na wsparcie tej naszej jedynej samodzielnej państwowej szkoły wyższej.
Może ktoś się wreszcie obudzi?!
Leszek Zadrojć
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym miejscem do życia.