Czarnobiały świat gorzowskiej polityki

2013-02-14, Prosto z miasta

Chwalebna jest troska radnych o mieszkańców Gorzowa, którą ostatnio na wyścigi przejawiają. Można pomyśleć, że miasto i mieszkańcy są ponad wszystko albo…, że wybory za pasem.

Najpierw dwóch radnych PiS, poddaje miażdżącej krytyce projekt uchwały rady miasta, proponowany przez prezydenta, w sprawie nowych stawek za wywóz śmieci. Mówiąc, że to zwyczajne zdzierstwo i rozbój w biały dzień. Następnie grupa radnych PO – w obecności kamer i dziennikarzy - wielkodusznie pochyla się nad bezdomnymi, którym Augustyn Wiernicki chce dać szansę wyjścia z bezdomności. I mówią przy tym, że z serca popierają inicjatywę i chcą jej pomóc.

Jakoś jednak nie bardzo wierzę w szczególną szczerość intencji, jednych i drugich, a raczej podejrzewam zwyczajną grę mającą na celu zbicie politycznego kapitału. Każda okazja jest przy tym dobra. Przecież jeszcze niedawno radni PO, przy uchwalaniu budżetu na 2013 rok, byli przeciwni pomysłowi PiS, by przekazać 100 tysięcy na budowę właśnie tego centrum wychodzenia z bezdomności. Z kolei radni PiS do tego stopnia skupili się na wyliczeniach i słupkach związanych z proponowanymi stawkami, co było stosunkowo łatwe, że zapomnieli, iż ustawa pozwala nie tylko na wybór innej metody obliczania stawek za wywóz śmieci, ale także ich mieszanie. Być może właściwsze i sprawiedliwsze dla mieszkańców byłoby właśnie zastosowanie innego rozwiązania. I od tego należałoby zacząć – najpierw metoda, później stawki. No, ale wówczas nie można byłoby zrobić tak efektownej prezentacji, a w ślad za nią druzgocącej krytyki prezydenckiego projektu.

Najłatwiej jest krytykować wszystko, co gotowe, nie proponując niczego w zamian. Łatwiej także podpiąć się pod działania innych, zwłaszcza będące już na finiszu, niż inicjować i zrealizować coś oryginalnego i własnego. To skuteczna metoda na łatwe polityczne korzyści, bo przecież ktoś jednak to kupi. Od radnych oczekuję jednak czegoś więcej.

Przesadzam? Niekoniecznie, choć z konieczności upraszczam i czynię świat gorzowskiej polityki czarnobiały. Ale tylko dlatego, że za dużo w nim hipokryzji i politycznej gry, a za mało autentycznego działania. Zresztą, coraz więcej ludzi to widzi, nie tylko u nas Gorzowie, o czym świadczy m.in. malejąca frekwencja we wszelkiego rodzaju wyborach. Naród naprawdę nie jest ani taki ciemny, ani głupi. Jedynie coraz bardziej zniechęcony.

L.Z.